Rozdział 25
Głęboko w środku, Baekhyun miał bardzo silny, styczny pogląd, na Chanyeola, który nagle postanowił pojawić się w jego pokoju. To spojrzenie na jego twarz i jasny przedmiot w dłoni powierdziały wszystko. Błyskawicznie chwyt Baekhyuna w na jego książce zaostrzył się, gdy poczuł na sobie spojrzenie Chanyeola.
- Hej... - Zachichotał, próbując wypełnić ciszę między nimi.
Chanyeol nie odpowiedział, ale za to jego ostre spojrzenie powiedziało Baekhyunowi, że nie jest uprzejmy. Podążając długimi krokami do łóżka, Chanyeol znalazł się tuż przed Baekhyunem cały czas, spoglądając na niego. Pochylając się do przodu, Chanyeol chwycił krawędź książki Baekhyuna, a zanim Baekhyun mógłby się sprzeciwić, Chanyeol złożył ją. Potem natychmiast położył ją na biurko Baekhyuna.
Gdy Chanyeol postawił kolano na łóżku, tętno Baekhyuna przyśpieszyło, powodując, że podniósł się odrobinę na łokciach. Uginając kolana próbował odepchnąć ciało Chanyeola, ale wielkolud na to nie pozwolił. Łapając Baekhyuna za kostkę, Chanyeol pociągnął go do siebie.
- Dlaczego znowu się wycofujesz? Chanyeol zażądał odpowiedzi . - Nie sprzeciwiałeś się, kiedy tu wszedł Kris.
- To dlatego, że to był Kris... - Baekhyun słabo zaargumentował. - Ty nim nie jesteś.
- Dobra. - Powiedziała gorzko Chanyeol, gdy opadł na łóżko. - Ponieważ on nie jest mną - twoim szefem.
- Głównie.
Chanyeol zadrwił i położył dłonie na kolanach Baekhyuna. - Nie rozumiem cię. - Warknął. Kiedy usiłował rozprzestrzenić nogi Baekhyuna, chłopak odniósł słabą oporność, ale nadal stawiał opór. - Stworzyłeś barierę między nami, gdy jest oczywiste to, że chcesz mnie tak, jak ja cię chcę. Mimo to pozwalasz komuś to robić, kogo znasz tylko przez tydzień, a on dotka cię w miejscach, gdzie tylko ja mogę cię dotknąć.
- Ach.. - Baekhyun westchnął, gdy Chanyeol złamał ten opór i zdołał rozdzielić uda chłopaka - Co mnie uwolni?
- Umowa. - Mruknął Chanyeol, zanim jego dłonie sięgnęli krawędzie koszuli Baekhyuna i podciągnął ją do góry.
- Co za niezgodne... - Baekhyun wyprostował plecy, gdy Chanyeol zabrał się ustami za różowe sutki. Baekhyun splótł palce w włosy Chanyeola. - Nie, nie możemy!
- Nie. - Wyszeptał Chanyeol, pozwalając, aby jego gorący oddech płynął na nagiej piersi Baekhyuna. - Jestem zmęczony tym, że zaprzeczysz wszystkiemu. - powinienem to zrobić, kiedy prosiłeś mnie o to. Powinienem po prostu pogrzebać się w sobie, kiedy tylko będę mógł.
Zanim Baekhyun mógłby się chociaż odrobinę sprzeciwić, usta Chanyeola pochylały się nad nim. Język Chanyeola prześledził dolne wargę i dopiero wtedy, gdy Baekhyun westchnął z tego wrażenia palce Chanyeola, poruszały się po delikatnym sutku chłopaka.
Odporność nie trwała długo. Kiedy Chanyeol zaczął go smakować i zanurzając się w nim, Baekhyun zostawił jęk w głębokim pocałunku. Jednocześnie chciał krzyczeć z frustracji z każdym razem, gdy palce Chanyeola bawiły się nim.
To również nie trwało długo, dopóki Chanyeol nie zdał sobie sprawy, że ma przewagę. Baekhyun zaczął się napierać i starał ułożyć głowę pod lepszym kątem. Uśmiechając się głupio, Chanyeol chętnie służył biednemu Baekhyunowi, aby móc go pocałować głęboko i z pasją. Początkowo Chanyeol pocałował go zmysłowo i delikatnie, ale w tej chwili rolę się obróciły. Baekhyun stał się robić tą czynność agresywnie jednocześnie prosząc o więcej.
Kiedy Chanyeol oderwał ich usta od siebie, Baekhyun skrzywił się i popatrzył na niego. - Wracaj. - Zażądał.
- Jesteś dość wymagający na kogoś, kto po prostu dał się innemu dotknąć. - Chanyeol drgnął przesuwając przy tym Baekhyuna. - Nie masz prawa mnie o to pytać.
- Nawet dla ciebie? - Baekhyun cofnął się.
- Dopóki nie uciekniesz, po prostu mnie za to nie przepraszaj. - Warknął Chanyeol, zmuszając Baekhyuna do zarumienienia się do tego stopnia, że odwrócił się, by ukryć twarz.
Chanyeol przechylił dłonie w górę, łącząc nogi Baekhyuna, naciskając i pieszcząc wystający przedmiot z jego piżamy. - O czym myślisz?
Baekhyun chrząknął i skierował swoje dłonie w kierunku swojego przyrodzenia, by się dotknąć, ale Chanyeol odsunął dłonie. - Chanyeol...
- Myślisz o Krisie? - Zapytał Chanyeol, ciągle drażniąc Baekhyuna. - Czy pozwoliłeś mu dotknąć się też tutaj?
Baekhyun zacisnął usta. - Nie. Ja...
- Hm... - Chanyeol zwrócił wzrok i w ciągu sekundy wyciągnął dłonie na krawędź luźno przymocowanych spodni pajamy Baekhyuna. - Gdybym w tym momencie nie chciał cię tak cholernie, to bym tego nie robił. - Mruknął, ciągnąc materiał do połowy białego uda Baekhyuna.
- Bez bielizny.
Baekhyun nie mógł powiedzieć, czy z jakiegoś powodu Chanyeol zabrzmiał zirytowany, ale wzruszył ramionami. - - Czuję się ogranicziny, gdy noszę bokserki. - Baekhyun mruknął, próbując powiedzieć coś jeszcze, ale mógł jedynie narzekać, kiedy Chanyeol mu nie pozwolił na dokończenie. - Czy wkrótce mnie dotkniesz?
- Chcesz, żebym cię dotknął? - Chanyeol zakwestionował się, wyciągając dłonie na boki Baekhyuna, ale celowo ignorując część ciała, która najbardziej go zainteresowała.
Baekhyun wzdrygnął się. - Nie. - Ryknął. - Po prostu niechętnie pozwalam wyciągnąć mojego sztywnego kutasa na zewnątrz, aby mógł dostać świeżego powietrza. Tak, ty olbrzymi idioto! Dotknij mnie!
- A jeśli nie?
Grożąc, Baekhyun odrzucił głowę i wyrzucił agresywny ryk. - W takim razie mam zamiar zrezygnować i zabrać ofertę Krisa, aby być jego-Ah! - Biorąc ostre oddechy, Baekhyun spojrzał na Chanyeola rękę pochłaniając go całego penisa.
- Chcesz to powtórzyć? - Zapytał Chanyeol, gdy jego dłoń przesuwała się w dół Baekhyuna. - Odważyłeś się wspomnieć imie tego faceta, podczas gdy robimy to teraz.
Wstrząsając, ale nadal w szalonym umyśle, Baekhyun rzucił mu spojrzenie, niezadowolony z wysiłków Chanyeola w pompowaniu go. - Powiedziałem. - Warknął. - Zostawię cię i pójdę do Kri-Nghh, Boże! -Ciężko podniósł się głos Baekhyuna. - Tak, tak...
Oglądając, jak Baekhyun się cieszy i zmaga się z łóżkiem, Chanyeol poczuł się rozpalony - Cieszysz się sobą? - Spytał raczej sarkastycznie.
Baekhyun uśmiechnął się z zamkniętymi oczami, kiwając głową. - Ach.. A-tak. - Mruknął. Położył dłonie na spodniach, wsunął je jeszcze bardziej, ale potrzebował Chanyeola, aby całkowicie mieć dostęp do swojego członka. - Zabierz... weź je.
Chanyeol zmarszczył brwi. - Nie powinienem.. - Wymamrotał, nagle zastanawiając się, dlaczego Baekhyun miał całą zabawę seksualną i dlaczego jego twardy kogut był wciąż uwięziony w swoich granicach.
- Cóż, zmuszasz mnie do mosturbacji, więc idź dalej. - Powiedział Baekhyun łamiącym głosem, próbując podeprzeć biodra. - Dotknij mnie... - Wyszeptał.
Widząc, jak Baekhyun gubi się, naciągnął Chanyeola na swój limit. Baekhyuna opuściła tęsknota, więc odchylił się do tyłu. Po krótkim rzucie tuby na bok, Chanyeol podniósł koszulę nad głową, rzucając nią na podłogę.
Jak Baekhyun patrzył na niego, rzeczywistość ustawiła się w tym, co właściwie zrobili. Myśleli o ich relacjach, które Baekhyun uznał za zmarły, czarny tusz, ale po kilku sekundach Baekhyun zdecydował, że się tym nie przejmie. Chciał Chanyeola nawet jeśli to miałoby być na jedną noc. Co by potem przyszło, poradzi sobie później.
Kiedy Chanyeol zaczął pozbywać się spodni, Baekhyun natomiast usiadł i ściągnął resztki spodni piżamy. Kiedy spadły na podłogę, Chanyeol, który pracował szybko, był nagi od razu popychając Baekhyuna na plecach, zanim zdążył się wyrwać.
Chanyeol zdawał się już uważać za swój stan. Rozstawając się między rozpostartymi nogami Baekhyuna i naciskając jego członka, Chanyeol pochylił usta nad chłopakiem. Pozwolił, aby to się stało, Baekhyun przyłączył się do pocałunku, podejmując inicjatywę, jako jeden z nich. Nawiasem mówiąc, Chanyeol owinął ramię wokół Baekhyuna. Baekhyun był pewien, że mu się podoba.
Chanyeol położył dłonie na torsie Baekhyuna, wziął krawędź koszulki i złamał pocałunek, żeby go wyciągnąć. Potem zeskoczył na maleńkie usta, biorąc go w kółko, gdy jego dłonie się poruszały, dotykając i zaciskając wszystkie delikatne części, które sprawiły, że Baekhyun jęknął.
Kiedy oderwali usta od siebie, dysząc prosząc o powietrze, Baekhyun odwrócił twarz w stronę Chanyeola, który zwisał nad nim. - Co.. Co robimy... robiąc to? - Baekhyun zapytał poważnie.
Po chwili zatrzymując się i czerpiąc trochę powietrza, Chanyeol odparł: -Co masz na myśli?
- Powinieneś mnie teraz rozciągnąć. - Baekhyun powiedział ciężkim oddechem. - I ja powinienem płakać za ciebie.
Chanyeol przez chwilę wpatrywał się w oczy Baekhyuna z otwartymi ustami. - Nie chciałem dać ci radości, której szybko mnie pozbędziesz. - Skłamał, a właściwie po prostu chciał, odkąd widział, jak się porusza po raz pierwszy i wtedy go usłyszał. - Poza tym, jeśli zrobimy to tylko po to, aby wyjść z naszego systemu, powinniśmy się z tego cieszyć.
- Tak, ale... - Baekhyun jęknął. - Chcę, żebyś mnie... teraz palcem.
Czując jego serce, Chanyeol przeklął się. - Teraz?
Baekhyun zacisnął wargi i skinął głową. - Chcę, abyś wsadził we mnie swoje palce. Chcę poczuć, jak ślizgasz się w dłonie i nożysz moją dziurę, dopóki nie będę na tyle szeroka, żeby cię wpuścić. - Jęknął, kołysając biodrami, lekko położył dłoń na swojego członka, pozwalając Chanyeolowi na widok tej przyjemności.
- Boże, cholera, Baek. - Syknął Chanyeol. Niemniej jednak sięgnął po niego i wziął olejek i wycisnął kilka kropel na palce. - Na kolana.
Baekhyun posłuchał polecenia i wskoczył na kolana. Kiedy poczuł rękę, rozłożył nogi szeroko i oparł się na łokciach, kładąc twarz na materacu, ale upewniając się, że jego członek rusł na samą myśl o Chanyeolu. Sięgając do tyłu Baekhyun nadął policzki. - Proszę. - Błagał grzecznie.
Ból, jaki Chanyeol czuł, był nie do zniesienia. Chciał mieć Baekhyuna prawo tam i tam. Widok Baekhyuna rozprzestrzeniał się po policzkach i otwarcie pokazał, że jego szczupła ciąża wystarczy, aby popędzić każdego człowieka - i Chanyeol poczuł, że do niego dochodzi nieznaczny popęd. Inni ludzie widzieli Baekhyuna tak, że wiedział. Ale, pomimo przeszłości Baekhyuna, Chanyeol także wiedział, że Baekhyun jest teraz jego.
Powoli, Chanyeol otarł żelazną substancję na wejściu Baekhyuna, a jednocześnie żartobliwie udawał, że rzeczywiście penetruje. Upewnił się, że pokryje każdą część, która wymaga uwagi, zanim ponownie włoży palce. Potem cicho i ostrzegawczo Chanyeol wsunął jedno z długich palców, przesuwając się i wyjmując kilka razy, po czym wsunął go w zasadzkę i ściskając Baekhyuna.
Baekhyun jęknął. Chanyeol wziął to za dobry znak, żeby się znowu zanurzyć. Czekał, aż Baekhyun poprawi się, a kiedy Baekhyun mu powiedział, już to pieprzyć Chanyeol miał lepszy pomysł. Wierzył w środku przez ciągłą minutę, a Baekhyun mówił głośniej i głośniej, a potem w ostatniej chwili przestał poruszać palcami.
Niezwykle na krawędzi, Baekhyun odwrócił głowę. - Nie przestawaj... Chanyeol, ruszaj, proszę. - Kiedy Chanyeol uśmiechnął się, ale odmówił zmobilizowania, Baekhyun krzyknął do materaca. - Chanyeol! Proszę!
Przesuwając dłonią w górę i w dół za Baekhyunem, Chanyeol zatrzymał się i klepnął go o tyłek. - Chcę, żebyś coś dla mnie zrobił, kochanie. - Powiedział cicho, śledząc koła okręgami ręką na skórze Baekhyuna.
- Cokolwiek... - Baekhyun odpowiedział rozpaczliwie.
- Pieprz się.
Początkowo Baekhyun nie zrozumiał, ale kiedy poczuł, jak Chanyeol kręci palcem w jego wnętrzu, jęknął i zrozumiał. Wstał z łóżka, Baekhyun ustawił się, zanim zaczął się pieprzyć palcami Chanyeola. Od czasu do czasu znalazł przyjemność w tej sprawie i tylko sfrustrował się, kiedy Chanyeol zamierzał cofnąć się, gdy Baekhyun próbuje się nacisnąć.
- Przestań to robić... - Baekhyun płakał, uderzając pięścią o łóżko.
- Co robić? - Chanyeol uśmiechnął się.
Zarumieniony, Baekhyun odwrócił się, kiedy jego plecy były dociskane do materaca i wpatrywał się w zadowoloną, ale seksualnie ekscentryczną twarz Chanyeola. - Nie pozwolisz mi się pieprzyć, jak chciałeś.
- Ponieważ teraz chcę coś innego. - Odpowiedział Chanyeol, gdy po raz pierwszy trzepotał swój członek, kochając uczucie elektryczności przebiegającej przez niego z podniecenia i przewidywania, że wreszcie Baekhyun płacze pod nim.
Przesuwając nogi Baekhyuna, Chanyeol usiadł między nie. Baekhyun, z jednej strony, wziął jedną ze swoich poduszek i położył ją pod tyłek, pomagając mu podnieść się pod chęć Chanyeola.
-W ten sposób jest bardziej komfortowo. - Szepnął szybko.
Chanyeol mruknął w odpowiedzi, nie niepokojąc się uwagami na temat wiedzy Baekhyuna na tą sytuację. Po wygładzeniu członka do bolesnej krawędzi, nawet dając mu małe uderzenie lub dwa - Chanyeol umieścił się w wejściu Baekhyuna. W chwili, gdy zamierzał wcisnąć główkę swojego penusa, Baekhyun krzyknął.
- Czekaj...
- Baekhyun! - Wrzasnął Chanyeol i uderzył Baekhyuna w pośladki, zdobywając tym krzyk młodszego mężczyzny. - Jeśli mi teraz powiesz nie...
- Nie! To tylko... mam na myśli, co z tym, um... - Baekhyun przerwał. - Prezerwatywą?
- Chcesz, żebym ją założył? - Chanyeol zażądał odpowiedzi. - Bo ja nie mam, jeśli użyjesz tego jako pretekstu, Baek, przysięgam...
- Nie! - Baekhyun potrząsnął głową. - To tylko... To po prostu czuje się trochę bardziej intymne bez tego...
Chanyeol zatrzymał się na chwilę, po czym znów się odezwał. - Nie widzę tu żadnego problemu. - Mruknął. Prawdę mówiąc, tak naprawdę nie. Jego związek z Baekhyunem przebiegał dalej niż zwykły profesjonalizm. Był to jego narzeczony, więc nie było pomocy w owej sytuacji. To było intymne - do pewnego stopnia.
- To nie jest tak, że jesteśmy obcymi. - Chanyeol rzucił w odpowiedzi, popychając głowę by móc usłysząc Baekhyuna, który uważał, że znacznie początkowo penetrować. - Możemy być intymni, czego chcemy, cholera.
Bez odpowiedzi, Baekhyun zacisnął wargi i skinął głową. Zamykając oczy, by fala zarówno bólu i przyjemność uderzył go. Chanyeol odsuwając się od czasu do czasu, zanim w pełni grzebania się w środku. Kiedy czuł, że jest ciałem przed prostatą, jęknął. Mózg Baekhyuna zacieśnił się i naprężył, gdy nagle zaczął go rozrastać.
Chanyeol patrzył, jak Baekhyun wzgryzł się przez kilka minut, starając się nie ruszać. Chanyeol przeniósł kilka włosów z twarzy Baekhyuna i spojrzał mu w oczy. - Gotowy?
- Przestań robić ten dźwięk jakby miałaby być to zwykła jazda. - Baekhyun niespodziewanie rzucił.
Kiedy Chanyeol stanął na nogach, odebrał odpowiedź i uśmiechnął się. - Ale to jest przejażdżka.
Potem Chanyeol zaczął powoli naciskać. Początkowo był powolny i delikatny, uważny na państwo Baekhyuna, ale gdy Baekhyun zaczął więcej płakać, a jego delikatne ręce poruszały się po całym swoim ciele, Chanyeol zdecydowanie zmienił swoje tempo.
Próbował różnych pozycji z nogami Baekhyuna. Chanyeol uniósł pod jednym kątem podbródek, a potem spróbował skłaniać ich do siebie, ale jego ulubiona pozycja dotyczyła nóg Baekhyuna. Po energicznym naciągnięciu się do siebie, Chanyeol chciał więcej.
W jednej chwili tak mocno wsuwał się do środka, że Baekhyun musiałby sięgnąć po plecach, żeby poradzić sobie z przyjemnością, jaką przechodził przez niego. W innym czasie Chanyeol spowolniłby, że mógłby znów wziąć usta Baekhyuna.
Baekhyun nie przejmował się długimi pocałunkami, czując, jak napełnia go członek olbrzyma. Podobało mu się, ponieważ czuł się inaczej niż w innych czasach. Nie miał wątpliwości, że lubi kontakty Chanyeola, pocałunki i sposób, w jaki go trzymał. To było zabawne, ale w tym samym czasie, doskonałe.
To, co złamało myśli Baekhyuna, było łomem Chanyeola, ale nawet bardziej, to słowa Chanyeola. Gdy Chanyeol poruszał się ciągle w Baekhyunie, szeptał mu do ucha: - Jesteś mój. - Poczucie ciepłego ciała Chanyeola przeciwko niemu i w nim, podobnie jak te zabobonne słowa, sprawiły, że Baekhyun poczuł coś niewyjaśnionego.
Nie miał czasu pomyśleć o tym nawet o wiele mniej - Chanyeol sprowadził do niego rękę i przyniósł mu przyjemność. Nie było za późno, aby Baekhyun poczuł ciepłe uderzenie w niego i usłyszał, że Chanyeol jęknął w jego kark.
Gdy Chanyeol zerwał się z jego wysokości, a jego podparcie w końcu powoli się zatrzymało, Baekhyun podniósł rękę i zaczął śledzić linie w górę i w dół Chanyeolowych pleców, wreszcie zatrzymując się przy jego włosach.
- Yah... jesteś ciężki. - Wymamrotał.
Gdy Chanyeol złapał oddech, wyciągnął penisa z ciała mężczyzny, wiedząc, że biała ciecz będzie pochodzić z jego członka. Potem przewrócił się, leżąc obok Baekhyuna. Przez kilka minut stali cicho obok siebie. Nikt nie powiedział słowa, dopóki Baekhyun nie wypuści cichego jęku i odwrócił głowę do Chanyeola.
- To było miłe... - Powiedział cicho, spotykając się z oczami Chanyeola.
Chanyeol zmarszczył brwi. - Miło.
- Tak.
- Nie chcę słyszeć, jak mówisz, że to miłe. - Mruknął Chanyeol.
Baekhyun wysilił się na uśmiech i wzruszył ramionami. - Kocham to.
Choć chichotał, Chanyeol nadal się uśmiechał. Zanim zdążył odpowiedzieć na to pytanie, zmęczony głos Baekhyun przerwał mu. - Co się teraz stanie? - Zapytał cicho.
- Co masz na myśli? - Zapytał Chanyeol, wyglądając na zaniepokojonego.
- Jak... Muszę odejść? Udawać? - Baekhyun ziewnął. - Ja po prostu... lubiłem to, Chanyeol...
Widząc, że Baekhyun zamknął oczy, Chanyeol zdecydował, że to kolejny temat na rozmowę. - Co się stanie, że mam zamiar wytrzeć ci pośladki, żebyśmy mogli spać.
- Mhmm.. - Baekhyun burknął, oczywiście w środku między marzeniami a rzeczywistością. - W porządku. Są jakieś świeże... w...
- Okej... przejdę do rzeczy. - Chanyeol zatrzymał się na chwilę, zanim wahał się wyjść z łóżka.
Sztywny i nagi, Chanyeol podszedł do łazienki w pokoju, aby uzyskać to, czego potrzebuje. Kiedy tłumił szmatę, zobaczył jego odbicie w lustrze i nie mógł pomóc, ale uwielbiał sposób, w jaki wyglądał - brudny i spełniony. Potrząsając głową z małym uśmiechem na twarzy, wrócił do pokoju Baekhyuna, gdzie Baekhyun nie zdążył na to pozwolić, rozprowadzając ciało na materacu w czasie nieobecności Chanyeola.
I gdy stał przy drzwiach, wpatrując się w nagą plamę w łóżku rozmazanej po swoim seksie, Chanyeol zdał sobie sprawę, że być może poślubienie tego idioty, nie byłoby tak strasznnym pomysłem, jak mogło mu się zdawać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro