Rozdział 22
Utrata snu nie była idealna i nigdy nie było tego, co Chanyeol lubił robić. Nazajutrz zetknął się ze swoim nastawieniem i nastrojem, ale znajomość Baekhyuna z Krisem sprawiły, że nie mógł porządnie się wyspać. Stutacja pozostawiła go na gapieniu się godzinami w swój pusty sufit. Idiota.
Fakt, że w środku nocy kładł się do łóżka, tylko po to, aby móc czekać tylko na tego bękarta, nie pomogła ani w żadnym stopniu w sytuacji Chanyeola. Po upływającym czasie w łóżku, leżał z wściekłością. Po godzinie zdołał dopiero zasnąć.
Tuż przed tym, jak odpłynął do krainy snu, Chanyeol zastanawiał się, jak następnego ranka pójdzie i jak sobie z tym poradzi. Nie wiedział, czy to będzie niezręczne, czy jeśli Baekhyun udawałby, że nic się nie wydarzyło - jeszcze lepiej, gdyby sam on udawał, że nic się nie dzieje.
Chanyeol dowiedział się, jakiego rodzaju sytuacji mógłby się spodziewać, gdy obudziłby się inaczej. Nie czuł się nic mokrego pod brodą, co oznacza, że Nugget nie wydał swoich głupich zaczepek. Nie było też szybkiego pocałunku w jego policzek, co oznaczało, że Baekhyuna również tam nie było.
Zamiast tego obudził się, aż usłyszał głośny szelest jego rolet. Światło, które głęboko wbiło się do jego pokoju, zmusiło Chanyeola, aby odsunąć się od światła. Po chwili otworzył oczy i spojrzał na to, skąd dochodzi hałas, tylko tam, gdzie znajduje się Baekhyun.
Po chwili Chanyeol zauważył odgłos ciężkiego oddychania i pochylił się nad łóżkiem. Ujrzał Nuggeta stojącego na tylnych łapach, używającego ramy łóżka, aby utrzymać przednie łapy. Pies patrzył prosto na niego, ale Chanyeol delikatnie wypchnął psa z równowagi, żeby pies ją stracił. Nugget zaczekał, aż sekunda minie, dając Chanyeolowi chwilę, zanim spróbuje wstać na łóżko - chociaż Chanyeol wiedział, że to niemożliwe.
Chanyeol potarł głowę, a potem skierował wzrok na maleńką postać Baekhyuna, który próbował przesunąć zasłony. Patrzył, jak Baekhyun stoi na palcach, aby naprawić przedmiot.
Jeśli chodzi o to, co wydarzyło się bardzo wcześnie rano, Chanyeol nadal czuł się zirytowany i zły. Nie wiedział, co oni robili wczoraj w nocy. Ostatni raz sprawdził i powiedział Krisowi, żeby nie zbliżał się do idioty i powiedział Baekhyunowi, aby w ogóle nie rozmawiał z Krisem. Chanyeol wcale nie miał wątpliwości, że obie strony złamały te wytyczne.
Złoty nastrój Chanyeola mógł zostać odsunięty do punktu, jeśli Baekhyun obudzi go tak, jak robił to zazwyczaj. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że był przyzwyczajony do rannych przestępców, całujących go do tego czasu, dopóki nic nie otrzymał. Gdyby Baekhyun, z towarzystwem Nuggeta, dał mu zwykłe poranne pocałunki, Chanyeol byłby osłabiony od swojego samopoczucia. Zamiast tego Chanyeol znalazł się w bardziej przygnębiającym nastroju, obserwując Baekhyuna.
Po tym, jak Baekhyun skończył mocować żaluzje, odwrócił się i natychmiast spojrzał na Chanyeola, który patrzył mu uważnie i ze skupieniem w oczy. Momentalnie, Baekhyun zacisnął usta, zanim się uśmiechnął do faceta.
- Już ranek! - Kiedy Chanyeol nadal patrzył na niego z zamiarem i pustą twarzą, Baekhyun zacisnął usta i odchrząknął. - Cóż, powinienem iść obudzić Krisa. - Stał przez chwilę, posyłając Chanyeolowi nieco smutny, niezgrabny wyraz twarzy, po czym schylił się, by podnieść Nuggeta. - Śniadanie skończyło się.
Chanyeol chciał wrócić do wszystkiego, co się właśnie się wydarzyło, aby przewinąć się i jakoś powtórzyć tą chwilową sytuację, ale z Baekhyunem takie rzeczy nie miały miejsca. Kiedy Baekhyun przeszdł przez pokój, aby wyjść, Chanyeol chciał się zamknąć i dać odejść facetowi. Powtarzał sobie, że nie ma interesów, prosząc, aby Baekhyun rozświetlił jego nastrój, usprawiedliwiając go, ale im bardziej Chanyeol szybko o tym myślał, musiał wyrwać faceta z tego, co miał na sobie Kris.
- Baek.
Tuż przed dotarciem do drzwi, Baekhyun opuścił dłoń i odwrócił głowę do Chanyeola. - Tak?
Zamiast wmówić Baekhyunowi, aby podszedł do niego, Chanyeol skinął palcami. Baekhyun lekko zaskoczony zmarszczył brwi, ale mimo to podszedł do łóżka Chanyeola. Kiedy Chanyeol potrząsnął głową i ruszył jeszcze mocniej, Baekhyun uznał, że Chanyeol chce go u boku łóżka.
Idąc w kierunku łóżka Chanyeola, Baekhyun spojrzał w dół na bezładny i otwarty magazyn z okładkami, które z entuzjazmem należały do jego pasa. Podnosząc oczy z okładek, Baekhyun spotykał się z oczami Chanyeola.
- Potrzebujesz czegoś, Panie Wspaniały?- Zapytał Baekhyun, udając pogodny nastrój.
- Czemu nie obudziłem się normalnie? - Chanyeol zażądał.
Baekhyun spojrzał na sufit. - Śmieszny fakt. Ludzie zwykle budzą się żywi Żyjesz teraz, więc w zabawnym retrospekcie, obudziłeś się zwykle w...
- Wiesz co mam na myśli, Baekhyun.
Dwaj z nich na chwilę wytrzeszczyli oczy zanim Baekhyun westchnął. - Nie sądziłem, że chciałeś...
- Cóż, to jest rzecz. Nie pomyślałeś. - Powiedział Chanyeol, cofając się nieco bardziej niż zdecydował się zrobić.
Baekhyun zamrugał. - Nigdy nie wyglądałeś, jakbyś lubił to w ogóle, a wczoraj w nocy - przepraszam. Myślałem o tym. Właśnie przekroczyłem granice.
- Przekroczyłeś granicę, jaką kiedykolwiek stworzyłeś. - Zauważył Chanyeol. - Wszyscy, poza tym, że to kurwa sie stało, ale teraz będę trzymał się tej granicy. - Patrząc lekko na napiętą twarz Baekhyuna, Chanyeol zsunął się z łóżka i usiadł. - Za wczoraj wciąż się na ciebie gniewam.
- Ja...
- Ale zapragnę zapomnieć, czy ty i ja po prostu wracamy do zachowania tak, jak byliśmy na samym początku. - Chanyeol zarzucił. - Nie mogę zapominać o twojej małej wieczornej przygodzie z Krisem. - On.. - Powiedział niebezpiecznie. - Chodzi mi tylko o to, że nie chcę, żebyś zachowywał się jak dzisiejszego ranka. Chociaż dziś pragnę, żebyś trochę inaczej postąpił, ale nie mam prawa prosić o to, czego ostatnio chciałem.
Baekhyun wydał cichy śmiech. - Śmieszne rzeczy. Nie potrafię czytać twojego umysłu, więc nie mam pojęcia, o czym teraz mówisz.
Podczas gdy Baekhyun roześmiał się lekko, Chanyeol zerknął na chwilę. - Oczywiście, że nie.
- Dobra, od kiedy prosiłeś o to... więc zacznijmy od nowa. - Baekhyun podał Nuggeta Chanyeolowi.
Zabierając psa od Baekhyuna, Chanyeol zawahał się przez chwilę, zanim przystawił Nuggeta do swojej twarzy i pozwolił, aby pies lizał jego brodę. Chanyeol trzymał go tak długo, jak długo mógł wytrzymać, zanim oddało psa dla Baekhyuna.
Śmiejąc się, Baekhyun wziął Nuggeta i położył go na podłodze. - Teraz, gdy to się skończyło... wstanie z łóżka. Nadal mam zadanie by obudzić Krisa.
- A co z twoją częścią? - Spytał Chanyeol, spoglądając na Baekhyuna.
Baekhyun uśmiechnął się. - O... Zapomniałem.
- Nie myśl, że zapomniałem o swojej doskonałej pamięci. - Stwierdził Chanyeol.
- Miałem nadzieję. - Powiedział Baekhyun sarkastycznie, zanim podszedł bliżej Chanyeola. Używając dłoni, Baekhyun wziął Chanyeol za broń i odwrócił twarz w bok. Baekhyun pochylił głowę i położył swoje ciepłe wargi na jego policzku. Powoli odsuwając się, Baekhyun pozwolił Chanyeolowi zwrócić się ku niemu oraz pozwalając, aby ich twarze oddalały się o kilka centymetrów.
- Zadowolony?
Potem Chanyeolowi zajęło sekundę, aby wyrzucić całą racjonalną myśl, ale w końcu dotarł do tego sam. Zanim Baekhyun odszedłby za daleko, Chanyeol zdarzył wyciągnąć rękę i złapać Baekhyuna za jasnoszarą koszulkę w kształcie serka, zgodnie z jednym ze swoich swetereków - i pociągnął go do środka.
- Nie. - Chanyeol jęknął z groźbą, by być gotów uciszyć wargi Baekhyuna. - Po ostatniej nocy i braku snu, nie sądzę, że w ogóle jestem zadowolony.
Zanim Baekhyun zdołałby zareagować, groźba Chanyeolu stała się rzeczywistością, kiedy pochylał się nad narzeczonym Baekhyunem. - Chanyeol. - Nie był pokojówką. Nie był sarkastycznym idiotą. Był narzeczonym Park Chanyeola, co oznaczało, że akcje Chanyeola były uzasadnione. Miał jedynie prawo do zaangażowania się. W głowie, jeśli coś się nie uda, będzie musiał pocałować cholerną oblubienicę.
Chanyeol nie mógł natychmiast wsunąć języka do środka ust chłopaka, ale kiedy nie poczuł oporu od Baekhyuna, swoim językiem, poczuł, jak Baekhyun rozluźnia się i ułatwia mu dostęp, co oznaczało zgodę. Kiedy ich języki tańczyły że sobą i robiąc magię w ustach Baekhyuna, Chanyeol odepchnął kordłę i pociągnął Baekhyuna na łóżko.
Odsuwając się lekko i widząc wytrzeszczające się usta Baekhyuna, Chanyeol popchnął mniejszego na materac.
- Skręć w górę. - Rzucił dowcipnie. Po tym, jak Baekhyun ruszył na środek łóżka, Chanyeol odsunął nogi i usiadł między nimi.
Kiedy nogi Baekhyun zostały rozdzielone, nie mógł pomóc, ale spójrz na połączenie. To wtedy Baekhyun przypomniał sobie, że Chanyeol wolał spać nago. Zanim zdążył wypowiedzieć się na temat swojego nagiego i sztywnego penisa, Chanyeol znowu zaatakował jego usta, odwracając jego uwagę.
Miał to być tylko pocałunk - bardzo głęboki, kameralny i nagły pocałunek - ale z całą racjonalnością wyrzuconą na bok, Chanyeol szybko położył rękę między nogami Baekhyuna, czując wybrzuszenie.
Czując dotyk ręki Chanyeola na otaczającej go męskości, Baekhyun jęknął do pocałunku, wydając szumy, które sprawiły, że Chanyeol jeszcze bardziej się podniecił. Bezmyślnie Baekhyun objął jego szyję, zaś Chanyeol, pociągnął go do dołu i rozchylił usta, aby pogłębić dominację swojego języka.
Kochając fakt, że Baekhyun tak na niego reaguje, Chanyeol uśmiechnął się. Mimo że w przeciwnym razie Chanyeol musiał ustawić mu ramiona. Baekhyun po chwili cofnął się by zobaczyć, gdzie wędrują jego ręce.
Chanyeol chwycił dłonie w górę by móc skierować je w dół i ułożyć je na biodrach Baekhyuna, zanim dotknął jego męskości. - Boże. - Jęknął. - Twoje pieprzone uda, Baek.
Myśląc o tym, że członek Baekhyuna czeka tylko, aby czerpać przyjemność z tego wszystkiego, sprawiło, że Chanyeol nagle ryknął, niszcząc przyjemność na całym ciele.
Gdy Chanyeol pieścił mu uda, Baekhyun wreszcie odzyskał pewne zmysły, mimo że był w znacznym upale seksualnym. Położył dłonie na Chanyeolu, słabo próbował go powstrzymać. - Chanyeol, to...
Chanyeol wiedział, że marnuje swój czas - otwarcie dając Baekhyunowi czas, aby mógł go odrzucić, zanim przestanie nad sobą panować. Potrząsając głową, przekrzywił głowę w stronę Baekhyuna, a potem posłał mu ciężki uśmiech.
- Jeszcze nie. - Mruknął, gdy jego dłonie rozpiąły się przed dżinsami Baekhyun. - Nie walcz ze mną, jeszcze na ten temat. Dopóki się nie upewnię.
Starając się zachować zdrowy rozsądek, naciskając na penisa i na stan psychiczny, Baekhyun przełknął ślinę. - Upewnij się, co? - Spytał drżącym głosem.
- Z tego. - Chanyeol zabrał się za spodnie i bieliznę Baekhyuna, ciągnąc ją i ciągnąc, dopóki nie zatrzymali się w połowie drogi na mlecznobiałych udach. W środku nóg Baekhyuna stał kogucik chętny do zabawy.
Chanyeol przyglądał się temu, jak drgnął, zanim spotykał się z oczami Baekhyuna i patrzył, jak mężczyzna pod nim pokrywa się niejednym kolorem. Kiedy Baekhyun miał sięgnąć dłonią swojej twarzy i zatopić się po ziemię, Chanyeol odsunął mu rękę.
Wysoko nad nim Chanyeol zawisł nad Baekhyunem, opierając łokieć między głową Baekhyuna. Opuszczając dolną połowę, Chanyeol zanurzył biodra na tyle nisko, aby oba członki mogły się ocierać o sobie.
Potrząsając głową na bok, Baekhyun stłumił jęk, ale Chanyeol na to nie pozwolił. Kiedy Baekhyun znowu ruszył głową, Chanyeol odsłonił wargi z ręką, gdy jedna z jego dłoni przeciągnęła się w dół, chwyciła oba członki i zaczęła pocierać o siebie.
Baekhyun nie wiedział, co robić. Rzeczy nabrały tak seksualnego charakteru i gdyby wiedział wcześniej, nie pozwoliłby na to Chanyeolowi. Żeby wpuścił język, ani pozwolił Chanyeolowi zajść tak daleko, by mógł przecierac ich członki. Ale niektóre rzeczy się zmieniły. Połowa strony głowy Baekhyuna krzyczała, że chcę aby się zatrzymała, a druga część chciała więcej. Więc wpadło w jego myśl, wyszeptał z rozczarowaniem, kiedy Chanyeol odsunął się, zaciskając usta.
Chanyeol wyrzucił cichą minę z powodu potrzeby Baekhyunu. - Boże, jesteś taki cholernie seksowny. - Warknął. - A ty nawet tego nie wiesz.
Popychając nogi Baekhyuna, Chanyeol zobaczył, co trzeba zobaczyć. Nie potrzebował rozbierać Baekhyuna zupełnie do naga. Chanyeol właśnie potrzebował zobaczyć jakieś części nagie i właśnie to, co dostał.
Z mniejszymi, męskimi nogami w powietrzu i odepchniętym do tyłu, Chanyeol mocno wetknął palec w usta, a następnie trzymał ją w policzkach Baekhyuna. Patrzył na wyobrażenia Baekhyuna, gdy jego palec próbował poszukać otwarcia chłopaka. Kiedy Baekhyun zaczerpnął małego oddechu, Chanyeol wiedział, że go znalazł.
Kręcąc wejście Baekhyuna palcem, Chanyeol uśmiechnął się, gdy dolna warga Baekhyuna zaczęła drżeć. - Powiedziałem, że chcę, żebyśmy zachowywali się jak przedtem, ale nie pozwól mi... Nie chcę, żebyś znowu robił to co spowoduje, że będę miał ochotę to zrobić, rozumiesz?
Kiedy Baekhyun skinął głową, Chanyeol kontynuował . - Po wyjściu z tego pokoju nie chcę, żebyś udawał, że nic takiego się nie wydarzyło. - Mój palec odsuwa się od popychania w twoją małą klatkę. - Nie ważne jak ciężko udasz, nigdy nie będziesz zdolny do tego.
- Trzeba. - Baekhyun płakał, gdy jego penis drżał, aby uzyskać przyjemność, więc Chanyeol postanowił zrobić więcej. - Do cholery, Yeol.
Chanyeol nie przyznałby się. - Stawiasz tam cholerną granicę - tam, gdzie nie mogłem cię dotknąć. Gdzieś między nami nie ma granic, myślę, że powiedziałeś, że jesteśmy tylko pokojówka i pracodawcą? - Zaśmiał się. - Pewna noc niemal od pieprzonych kilku pocałunków i cichego zanurza się, myślę, że przeszliśmy drogę do formalności.
Wstrzymując i cofając palec, Chanyeol zignorował okrzyki Baekhyuna. Popchnął nogi Baekhyuna dalej i rozłożył je na bok, aż spodnie na to pozwoliły.
Skupiając się na rozciąganiu Baekhyuna, Chanyeol nie mógł myśleć nad spełnieniem innej rzeczy. Chanyeol podniósł dłoń do ziemi i uderzył ją o policzek Baekhyuna.
Kiedy Baekhyun krzyknął, Chanyeol uśmiechnął się. - Naprawdę prosiłeś się o to. - Z kolei Chanyeol nie otrzymał nic, ale było widać tylko blask. Nie podoba mu się odpowiedź, Chanyeol musiał jeszcze raz spoliczkować policzki Baekhyuna, zanim zapomni o swoich myślach.
Przeskakując na wejściu, Chanyeol trysnął Baekhyuna miękkimi naciskami spowodowane siłą jego penisa.
- Chcesz wiedzieć, dlaczego to robię? - Zapytał cicho Chanyeol. - To głównie dlatego, że to było w tej chwili. Chyba mógłbyś nazwać to spontanicznymi jeśli chcesz.
Oglądanie zmarszczonej i rumiennej twarzy Baekhyuna było włączeniem się Chanyeola, ale musiał mieć również przewagę. Ciągle się drażnił, naciskając i opatrując koguta w pulsującą dziurę Baekhyuna.
- Ale inna sprawa... - Chanyeol zaczął. - Ostatnim razem, gdybym cię miałem, odepchnęłaś mnie, może nie powiedziałeś tego, ale prawdopodobnie myślałeś, że jesteśmy po prostu entuzjastyczni z powodu alkoholu. Może pomyślałeś, że nie ma żadnej fizycznej siły.
Docierając do celu, Chanyeol użył dłoni do masażu piłeczek Baekhyuna, powoli wchodząc do jego wejścia, gdzie jego kurek wyciekał. - Ale teraz, spójrzmy, nie jesteśmy pijani, a ja jestem o jedną sekundę od tego, że mój umysł domaga się seksu z nadmiernie seksownym idiotą, który kocha robienie przysiadów. - Chanyeol roześmiał się. - Nawiasem mówiąc, jeśli chcesz zasiąść na moim penisie, odbij się w górę i w dół, a potem będziesz jeździć na sucho, z przyjemnością. Możesz nawet wycisnąć się z tego.
Baekhyun jęknął. - Chanyeol, po prostu. - Baekhyun poczuł twardego Chanyeola przed jego otwarem.
Widząc, jak Baekhyun się ochłodza, Chanyeol czuł się triumfalnie na szczycie. Zdecydował, że nadszedł czas, aby to zakończyć.
- Baek, chciałbym ćwiczyć między nogami. - Potwierdził Chanyeol. - Nie czuję się lepiej, niż gdyby twoja sutanna i twoja mała babeczka została owinięta wokół mnie i miała takie usta, krzyczące na wszystkie właściwe powody.
Wycofując się, Chanyeol odsunął się od Baekhyuna, ustawiając nogi faceta w dół. - Ale nie będę pieprzyć ciebie bez jakiegokolwiek smarowania. Nie obchodzi mnie, ile razy zrobiłeś to na sucho, kiedy cię przygotuje nie będziesz jedyną osobą, która to usłyszy.
Usta Baekhyuna otworzyły się, gdy jego kogut nadal pulsował. - Y... Nie, możesz być poważny..
- Szczerze to właściwie jestem. - Odwracając się, Chanyeol wyskoczył z łóżka, obserwując, jak Baekhyun patrzy na niego zszokowany. - Poza tym, pomyśl o tym trochę za co płacisz, kiedy mnie wyrzuciłeś.
Wychodząc, Baekhyun miał metlik w głowie. Jego myśli były wszędzie, a krew, którą mógł poczuć w swoim członku przechodziła z góry na dół.
- A-ale...
- Nie, nie słucham.
- Chanyeol! - Baekhyun płakał z łamiącym się głosem, gdy upadł na kolana. - Musisz to skończyć!
Chanyeol przekręcił głowę. - Czy ty dajesz mi rozkazy?
- Cholerna racja! - Baekhyun odrzekł. On jedynie chciał by to zostało skończone. Chciał po prostu uwolnić się odkąd Chanyeol sprawił, że był on sfrustrowany. - Daj mi spokój, daj mi spokój, daj spokój, zostaw mnie!
Chanyeol zamarł. Przed nim Baekhyun błagał każdego aktu seksualnego, którego Chanyeol wyobrażał sobie za każdym razem, gdy poszedł do łazienki na przerwę w łazience. Musiał jednak stanąć na ziemi.
- Nie.
- Chanyeol, to boli!
Chanyeol uśmiechnął się. - Cóż, jak ci się to podoba?
Baekhyun skulił się. - Ty też nie wyglądasz dobrze, będę cię ssać, jeśli dokonczysz to co zacząłeś, dobrze? Nawet za sześćdziesiąt dziewięć lat, czy to brzmi dobrze?
Pierdolić. To było dobre, ale Chanyeol musiał zwalczyć swoje pragnienia.
- Nie, dziękuję. Mam zamiar wziąć prysznic i masturbować się. - Idąc do własnej łazienki, Chanyeol odwrócił głowę. - Teraz zejdź z łóżka i zrób to. Wciąż jesteś pokojówką.
Nastąpiła pauza.
- Czy ty jesteś cholernie poważny?
Chanyeol huknął w odpowiedzi.
- No tak, mam nadzieję, że wsuniesz spadnie i umrzesz! - Baekhyun sfrustrował. - Mam nadzieję, że mydło zatka się w twojej szczelinie i podrażni ci siusiaka.
- W porządku.
Przeklinając, Baekhyun naciągnął bokserski i spodnie. - Nie obchodzi mnie to!
Wewnątrz łazienki Chanyeol ciągle słuchał Baekhyuna, rzucił obelgę po jego komentarzu.
Kiedy Baekhyun zaczął chodzić po pokoju Chanyeola, nie przestał mówić. - Nie obchodzisz mnie już więcej, mogę sam się zaopiekować... prawdopodobnie nie jesteś taki dobry!
- Skoro tak mówisz! - Krzyknął Chanyeol z łazienki.
Baekhyun jęknął, zanim obrócił klamkę. - Cokolwiek, ty gigantyczny idioto, sam się tym zajmę!
Potem Chanyeol usłyszał, że drzwi się zatrzęsły i pozostawiono mu do czynienia z przyjemnością samemu.
Na stole śniadaniowym, osobowość Baekhyuna wypełniła osiemdziesiątkę. Z Nuggetem siedząc na kolanku, Baekhyun podniósł wzrok, kiedy Chanyeol zajął miejsce. - Dzień dobry, panie Wspaniały! - Powiedział wesoło.
Chanyeol uśmiechnął się. - Jak minął ci poranek?
- Fantastycznie. - Baekhyun uśmiechnął się, gałaskając Nuggeta. - Znalazłem Nuggeta z Sehunem, mały uciekł od taty.
- Hm... - Chanyeol musiał zapytać. - Jak poszło?
- Co się stało?
Chanyeol zmarszczył czoło. - Nie zgrywaj głupiego.
- Och. - Ciągnął Baekhyun. - Masz na myśli mój poranny problem. - Wyszeptał. - Zadbałam o to, minęło to szybciej niż myślałem, ale otrzymałem małą pomoc.
Dłonie Chanyeola zatrzymały się na uszach. - Wsparcie?
Baekhyun kiwnął głową. - Tak.
- Kto? - Kiedy Baekhyun nie odpowiedział, Chanyeol utracił ton. Jego skromna postawa zniknęła. - Kim, Baek?
Baekhyun wzruszył ramionami.
Zacisnął szczękę, Chanyeol spojrzał na Baekhyuna groźnie. - Kto ci pomógł, Baekhyun!?
- Och, nie wiem -
Powiedział Baekhyun, udając niewinność. - Może był to Kai.. albo Sehun. - Potem trafił Chanyeola, gdzie najbardziej bolało - za zwrot. - A może to był Kris, a jego ręce są lepsze od twoich, wiesz? - Widząc czerwoną twarz Chanyeola, Baekhyun potajemnie pochylił się. - Tak, jego dłonie są duże i miękkie... Ty, z drugiej strony, musisz je nawilżyć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro