Rozdział 17
Baekhyun wrócił do sprawiania domownikom niespodziewanych niespodzianek, z wyjątkiem tych, na których niósł Nuggeta albo pozwolił mu, aby pies chodził za nim dookoła domu, kiedy wykonał swoje obowiązki. Odkąd Nugget został zabrany ze schroniska, Chanyeol każdego ranka budził się z mokrymi pocałunkami, które dostawał od psa, a potem szybkie od Baekhyuna. W przeciwieństwie do pierwszego momentu, w którym Baekhyun pocałował usta Chanyeola, umieścił na jego policzku pocałunki. Podczas gdy Nugget starał przyzwyczaić do przytulania się do ciała Chanyeola i lizenia go pod brodą.
Każdego ranka całuje się z dwoma niedomaganiami w swoim domu. Chanyeol patrzył, jak Baekhyun się śmieje i zabiera Nuggeta z jego ciała, ustawiając go na podłodze. Chanyeol zawsze pozostawał w tym samym stanie każdego ranka, ponieważ te głupie dziękuję w postaci pocałunków zaczęły się pojawiać coraz częściej. Serce za każdym razem zaczynało bić szybciej, gdy obserwował, jak Baekhyun starannie trzyma psa, kręcąc się i mówiąc do niego tak, jakby to był jego dziecko.
Chanyeol nie był pewien, czy Baekhyun również pozostał z tym samym dziwnym uczuciem, ale z wyglądu, facet nie wydawał się być w ogóle tym dotknięty. Wydawało się, że całowanie ludzi było przypadkowe. Chanyeol zorientował się, że to jakiś głupi kultowy zwyczaj Baekhyuna, który podniósł się na daleką ziemię, gdzie było całkiem możliwe do zaakceptowania całowania ludzi, których nie darzy się uczuciami. Cokolwiek się czuje wewnątrz samego Chanyeola, zostało odepchnięte, ponieważ były to uczucia wywołane przez Baekhyuna. Chanyeol musiał przypominać sobie, że Baekhyun był jego pokojówką, jego narzeczonym i tajnym pionkiem.
Ale było ciężko.
Po tym, jak Baekhyun skończył swoją listę rzeczy do zrobienia w domu, zabrał Nuggeta na zewnątrz, aby się z nim pobawić. Kiedy Chanyeol wyszedł na korytarz, aby rozciągnąć ramiona i zaczerpnąć świeżego powietrza, zauważył Baekhyuna w polu rzadko rosnącej trawy zmieszanej z piaskiem.
Baekhyun powodował, że Chanyeol czuł dziwne więzły w swoim ciele. Chanyeol oparł się o drewniane poręcze i z daleka obserwował Baekhyuna. Z tego, co zaobserwował, Baekhyun pogardzał tą czarną kulką, ale wtedy zrobił coś, co było zupełnie nieoczekiwane - choć Chanyeol wiedział, że wcale tak naprawdę nie byłby zdziwiony.
Baekhyun upadł na ziemię i ruszył dookoła. Chanyeol zmarszczył czoło, wiedząc, że Baekhyun był idiotą, który nie myślał. Wiedział, że ten skończy z piaskiem, co oznaczało złe wieści dla Chanyeola, ponieważ Baekhyun musiałby przejść przez dom w tym stanie.
Po zrobieniu kilku pokazowych sztuczek dla Nuggeta, Baekhyun położył się na plecach, zmęczony jego wysiłkami. Kiedy Nugget ryknął do niego, Baekhyun po prostu się roześmiał i przewrócił się na brzuchu, aby stawić czoło w czoło z psem. - W ten sposób to robisz. Kiedy nauczysz się tego, wtedy mogę nauczyć cię, jak udawać być martwym, kiedy ułoże palce w kształcie pistoletu i będę do ciebie strzelał. - Wyjaśnił Baekhyun, wskazując palcem na Nuggeta i udając, że go zastrzelił.
Wtedy, gdy Baekhyun udawał, że strzela do Nuggeta, nagle cień pojawił się nad nimi i po chwili Baekhyun odruchowo przestał robić, co robi. Zmrużył oczy, co spowodowane było słońcem.
- Jeśli udasz zabić psa, czy to znaczy, że już go nie chcesz? - Powiedział Chanyeol.
Baekhyun roześmiał się, po czym znów położył się na plecach. - Gram tylko z Nuggetem, Chanyeol. Teraz... - Zaczął Baekhyun, wskazując rękę i układając ją w broń i kierując ją w olbrzyma - Jeśli miałbym wierzyć, że cię zastrzelę, to będzie coś, prawda?
Chanyeol nie był rozbawiony, gdy pochylił się do przodu, wziął dłoń Baekhyuna i zmusił palce, żeby skierowały się w innym kierunku. - Nie rób tego.
- Boję się, że trafię w serce. - Baekhyun gdy zobaczył minę Chanyeola, uśmiechnął się, zanim zachichotał. - Nie rób takiej miny, panie wspaniały.
Chanyeol chrząknął i trącił Baekhyuna twardo po jego stronie. - Co ty, do diabła, robisz w piasku?
Baekhyun roześmiał się, dotykając stopy Chanyeola. - Uczyłem Nuggeta, jak się przewracać. - Potem, gdy Chanyeol nie przestał go nudzić, Baekhyun chwycił go za kostkę wystarczająco moco, aby złapać za stopę Chanyeola.
- Baek! - Chanyeol odsunął nogę i pochylił się, próbując złapać sandał. - Daj mi to z powrotem..
Baekhyun wskazał palcem. - Nie, nie. Tutaj. Oglądaj. - Baekhyun siedział na trawie i wyrzucił sandał Chanyeola na trzy metry. - Nugget, przynieś.
Nugget spojrzał na to, gdzie leżał sandał i spojrzał z powrotem na Baekhyuna. Baekhyun uniusł brwi i machnął ręką, ale Nugget nie był pewien, co zrobić. W końcu podbiegł do nagiej stopy Chanyeola i pochylił się nad nią.
Chanyeol nie wiedział, co robić. Na jego nagą stopę, upadł pies i idiota pokryty piaskiem. - Baekhyun...
- W obronie Nugget, on tylko wie, jak zostać. - Powiedział Baekhyun.
- Znajdź to.
- Dobra. - Powiedział Baekhyun, starając się ukryć uśmiech, gdy wstał, aby odebrać obuwie Chanyeola.
Chanyeol obserwował, jak Baekhyun biegnie i patrzył, jak piasek spływa z jego ubrania. Potem spojrzał na Nuggeta, który zatrzymał się i spojrzał na niego. Przez chwilę wpatrywali się w siebie, zanim Baekhyun dołączył do nich i podał sandał Chanyeolowi.
Gdy Baekhyun podniósł psa, oczy Chanyeol wciąż spoglądały na Baekhyuna. Po tym, jak Baekhyun szepnął kilka rzeczy do Nuggeta, spojrzał na Chanyeola. - Co tak patrzysz?
- Piasek... - Chanyeol wymamrotał, zanim zaczął nabijać się z ubrania Baekhyuna. Kiedy Baekhyun podskoczył i próbował się ruszyć, Chanyeol trzymał go za ramię i nadal uderzył w piasek, choć w tej chwili mogła by być miła wymówka, aby uderzyć faceta.
Baekhyun skrzywił się. - Mogłem to zrobić sam.
- Hmm... Jesteś jak dziecko.
- Cokolwiek, prawdopodobnie po prostu chciałeś usprawiedliwienia, żeby mnie dotknąć. - Baekhyun żartobliwie powtórzył. Chanyeol zamarł. - Co jest nie tak? Małem rację? - Zapytał Baekhyun, śmiejąc się.
Chanyeol zarzucił i cofnął się. - Lepiej bądź ostrożny. - Rozkazał, zanim wsunął obuwie i wrócił do domu, zostawiając zdziwionego Baekhyuna, patrzącego na niego tak samo jak Nugget.
Tego samego dnia Chanyeol żałował, że przebywa w swoim pokoju w tym samym czasie, gdy Baekhyun był tam, zmieniając pościel na jego prośbę. Nugget też był obecny, ale był nieprzytomny i siedział przy drzwiach, leżąc głową w dół. Chanyeol siedział w swoim obrotowym fotelu, obserwując, jak Baekhyun wykonuje swoją pracę.
W jakimkolwiek innym sensie wydawało się, że Chanyeol był brutalnym pracodawcą próbującym fantazjować o swojej pokojówce, ale tak się nie stało. Chanyeol próbował napisać parę rzeczy do roboty, ale bezmyślne rozmowy Baekhyuna przeszkadzały mu do momentu, w którym zrezygnował i zaangażował się w rozmowę.
- Chanyeol, czy wiedziałeś, że pchły mogą skakać około trzynastu cali? - Zapytał Baekhyun, kładąc się na rogach blatu.
Chanyeol wzruszył ramionami, opierając ramię na ramieniu. - Nie.
- To przynajmniej ich potencjał. - Powiedział Baekhyun. - Ale jeśli umieścisz je w słoiku, tylko dowiedzą się jak przez pewien czas pokonają pewną wysokość. To smutne, ale to cię ograniczenia. Jesteś objęty tymi wszystkimi ograniczeniami i granicami, że nigdy nie będziesz wiedział, jaki jest twój pełny potencjał - nigdy nie wiedząc, że możesz przeskoczyć trzynaście cali, a nie tylko cztery lub pięć.
Chanyeol zastanawiał się nad chwilą, myśląc o punkcie Baekhyuna. - Co z tą nagłą analizą dotyczącą życia, Baek?
Baekhyun wzruszył ramionami i wywołując na swojej twarzy zmarszczki. - Myślę tylko o kwiatowym chłopcu, Sehunnie. Jest pchłą - a dawniej pchłą w słoiku.
Chanyeol zmarszczył brwi. - Nie rozumiem... jak dawniej był w słoiku...
- Sehun nie pochodzi z dobrego domu, czyż nie? - Baekhyun nie potrzebował odpowiedzi. - Ograniczeniami oznaczałem ograniczenia finansowe i statusowe. Nawet ograniczenia społeczne. Fakt, że pozwalasz mu zostać tutaj i być twoim uczniem, co oznacza pozwalając mu pracować nad swoimi interesami i małym prezentem - oznacza, że ty jesteś tym, który pomógł mu z jego małymi pchłami.
- Nie rozumiem, dlaczego mi to mówisz...
Baekhyun znajdował się pośrodku delikatnego rozmieszczenia nowej rozmowy, kiedy westchnął i zatrzymał się, chwytając się za twardy materiał. - Próbowałem ci powiedzieć, że nie jesteś taki zły, w porządku? - Powiedział z irytacją. - Ale ty jesteś głupi. - Zobacz. Dlatego opowiadam ci fakty. Może to wszystko zatapia się w jednym dniu i sprawi, że będziesz mądrzejszy. - Gratulując, Baekhyun kontynuował pracę, a potem zaczął zmieniać poduszki.
Chanyeol oparł się o jego dłoń i przez kilka sekund milczenia powiedział. - Więc?
Baekhyun zareagował, kiedy poczuł delikatne ugięcie oparcia. - Więc co?
- Więc powiedz mi jeszcze raz.
Rozległo się nagłe dzwonienie, ale w tym samym czasie, Chanyeol wiedział, że tak się wkrótce stanie. Po tym telefonie Chanyeol zdecydował się opowiedzieć wszystkim o tym, kiedy dostał się do stołu.
Jak wszyscy jedli - za Baekhyunem, który próbował podkraść się do Nuggeta i udawać, że nie zauważył blasku w spojrzeniu, jakie dostał od Chanyeola - wiadomości ich załamały.
- Kris nadchodzi.
Kyungsoo kiwnął głową, ciągle żując. Po przełyknięciu zapytał: - Czy powinnam zachować trochę jedzenia dla niego, czy..?
Chanyeol potrząsnął głową. - Nie. Powiedział, że pojedzie po drodze.
Kai i Baekhyun mieli tę samą myśl w głowie, ale to Baekhyun, który był wystarczająco odważny by zapytać. - Yah, kim jest Kris?
Chanyeol spojrzał na niego. - Pracuje w firmie, w której pracuję... Będę potrzebował, abyś mógł przygotował pokój.
- W porządku.
- A kiedy tu się zjawi, nie rozmawiaj z nim.
Baekhyun zamrugał. - Czy ta zasada jest tylko dla m..?
- Tak. Tylko dla Ciebie.
- Niegrzeczny.
Chanyeol wycofał się w kierunku swojego pokoju po obiedzie, aby zebrać wszystkie rzeczy - papiery, narzedzia, matematykę - których potrzebował do pracy i był gotowy, aby pokazać i podzielić się z Krisem. Kiedy wrócił do głównego salonu, dom stał odziwo cicho. Minęła sekunda, gdy zdawał sobie sprawę, że nie ma żadnego ochraniacza, ani nie było żadnych dźwięków szczeniaczka, które kłócą się z twardą podłogą.
- Gdzie jest duet?
Kyungsoo spojrzał na niego. - Są na plaży.
- Ale jest prawie ciemno.
Kyungsoo wzruszył ramionami. - Mi tego nie mów.
Chanyeol nie był zadowolony z faktu, że Baekhyun wyszedł na wody, kiedy było już blisko ściemnienia się. Poruszając się po pokoju podszedł do drzwi.
- Gdzie idziesz?
- Aby upewnić się, że ten idiota się nie utopił. - Mruknął Chanyeol, zanim przesunął drzwi, które prowadziły na zewnątrz.
- Nugget! - Baekhyun zawołał do brzegu, gdzie Nugget siedział cierpliwie, aż Baekhyun powróci. - Kiedy będziesz trochę większy, ty i tata będą mogli się tu spotkać.
Baekhyun zanurzał się pod wodą kilkakrotnie, uważając, aby być w pobliżu brzegu - przynajmniej w pasie, gdzie mógł poczuć ziemię pod swoim wyczynem. Kiedy Baekhyun podniósł się, przeczesując włosy i odwrócił się ku blednemu słońcu.
- Yah, Nuggst, widzisz to? - Baekhyun krzyknął do niego. - To naprawdę ładne.. - Wtedy, jakby słysząc coś, Nugget zaszczekał. Baekhyun uśmiechnął się i zdecydował, że nadszedł czas, aby wejść do środka, ale nie przed ostatnim zanurzeniem.
Spadając, Baekhyun zanurzył się w wodzie, czując się swobodnie pod spokojnym oceanem. Dotknął włosów pod powierzchnią, bawiąc się płynem, po czym podniósł się i westchnął. Podpłynął trochę, aby zbliżyć się do brzegu i zatrzymał się, gdy był pewien, że będzie mógł chodzić resztą z wodą tylko w pasie.
Kiedy Baekhyun zdjął całą słoną wodę z oczu, ujrzał stojącą postać obok Nuggeta i jego rzeczy. Widząc, że to Chanyeol, Baekhyun cofnął się o kilka kroków i pochylił się na kolanach, aby woda mogła pokryć więcej jego ciała.
Chanyeol był zaskoczony działaniami Baekhyuna i zdziwiony tym, dlaczego spuścił się z powrotem do wody. Składając ręce, głośno zawołał do Baekhyuna. - Baekhyun, wyjdź z cholernej wody! Kurwa, nie pływaj, gdy ledwie się rozjaśnia, głupku!
Baekhyun lekko chwycił się miękkimi falami. - Po co tu przyszedłeś? - Zawołał.
- Ponieważ upewniam się, że nie umarłeś na mojej własnośći!
Baekhyun skrzywił się.
- Wyjdź z wody.
- Kiedyś wyjdziesz.
Chanyeol roześmiał się sarkastycznie. - Co się stanie, kiedy odejdę? Nic. Nadal będziesz pływać, udając pieprzoną syrenkę, a potem nawet się nie pożegnasz, bo porwie się morze, a to źle się skończy, ponieważ nikt cię nie zobaczy, zanim to się stanie, bo nie ma światła.
- Nie prawda. - Przekonywał go Baekhyun. - Nugget zobaczy. Psy widzą w ciemności - czytałem.
- Baek...
- Chanyeol, poważnie, nie chcę się narażać na ciebie.
Chanyeol parsknął. - Widziałam wcześniej pańskie dziewczęce sutki, Baek. Nie ma nic skandalicznego wobec nich - niczego nie musisz się wstydzić.
- To nie to... - Baekhyun wymamrotał.
Chanyeol nie słyszał. Spojrzał w dół i zauważył ręcznik na górze czegoś dość nierównomiernego, ale Chanyeol nie myślał zbyt wiele o tym. - Baekhyun, wyjdź. Teraz. - Chanyeol chwycił ręcznik.
- Chanyeol...
- Wyjdź z wody, a ja dam ci twój głupi r... - Chanyeol zamarł, a Baekhyun mentalnie uderzył się. Przedmiot, który otoczył ręcznik, pochwycił oczy Chanyeola, gdy podniósł je powoli. Nawet nie zdążył zdać sobie sprawy z tego, co to było. Nie spojrzał na Baekhyuna, aby wiedzieć, że Chanyeol to wymyślił.
- Po prostu, wiesz, czułem się nagi...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro