Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

Czwarty dzień nastąpił po trzecim i był to ten sam nudny, bezlitosny i niespotykany, rutyny jak dzień wcześniej. Baekhyun obudził go z formalną postawą, upiornym dotykiem i monotonnym głosem. Chanyeol nienawidził tego.

Kiedy Baekhyun dotknął jego ramienia, aby delikatnie nim potrząsnąć, Chanyeol chwycił go za nadgarstek. Odwrócił się plecami i popatrzył na Baekhyuna, który nie czuł się zagubiony czy nawet zaskoczony. I nawet gdy Chanyeol spojrzał na niego z oczami, które potajemnie zakwestionowały Baekhyunowi, aby coś radykalnego - a nawet złamał gejowski żart - Baekhyun nie odpowiedział.

Zamiast tego, Baekhyun odsunął się w pełnym i mocnym, a zarazem wdzięcznym stylu. - Dzień dobry.

Chanyeol nadal nie spuszczał z niego wzroku. Baekhyun lekko skinął głową i ze smutną próbą odwrócenia koncików ust do małego uśmiechu. - Śniadanie jest gotowe.

Po południu Kyungsoo poszedł na plażę, podczas gdy Sehun podążył z kubłem i drobną łopatą, aby móc chłopakowi budować zamki z pisaku. To spowodowało, że Chanyeola był w niesamowitym humorze. Zanim Baekhyun przyszedł, to miłe uczucie, było z jednych samotnych dni w domu, gdzie można było wsłuchać się w odgłosy oceanu. To dla niego było niepokojące.

Chanyeol z wahaniem podszedł do pokoju Baekhyuna. Wiedział, że Baekhyun jest tam ze względu na sposób, w jaki wycofał się tam po wykonaniu wszystkich obowiązków. Dopiero gdy Chanyeol dotarł do otwartej bramy Baekhyuna i zapukał do drzwi, zdał sobie sprawę, że nie ma żadnego usprawiedliwienia, aby tam być.

Zobaczył, jak Baekhyun siedzi przy biurku, odwracając głowę do drzwi, aby zobaczyć, kto tam jest. - Cześć...

- Hej. - Odparł niezręcznie Chanyeol. Stał przy progu, nie mówiąc nic przez kilka sekund, zanim Baekhyun zaczerpnął powietrza i odwrócił się.

Chanyeol przeczesał palcami włosy i wszedł do pokoju. Spojrzał na prawo i oczy natychmiast trafiły do ​​torby, którą dał Baekhyunowi, choć pośrednio przez Sehuna. Nie wyglądało na naruszony. W rzeczywistości wyglądało to tak, jakby był tam położony i nigdy nawet nie ruszony.

Chanyeol spojrzał na parapet Baekhyuna, gdzie trzymał swoje książki. W czasach, w których wyglądał lub wszedł do pokoju Baekhyuna, książka ta była zdezorganizowana w modzie - niektóre stały, a inne książki leżały płasko po bokach. Teraz każda książka stała obok siebie, powodując, że Chanyeol się irytował.

Ustawiając dłoń na rogu biurka Baekhyuna, Chanyeol stanął za jego plecami, gdy pochylił się nad nim. - Chciałem zapytać, czy chcesz coś zjeść. Mam nadzieję myśli przekąskę czy coś.

- Nie, dziękuję. - Odpowiedział Baekhyun.

Choć Chanyeol nie był w stanie zobaczyć twarzy Baekhyuna, wiedział, że jego twarz była nie wzruszona. Kiedy Baekhyun nadal czuł obecność Chanyeola za sobą, znów odezwał się. - Czy jest coś jeszcze czego potrzebujesz?

- Nie... - Chanyeol nie wiedział, co zrobić w tej chwili. Spojrzał w dół i zobaczył, że dłoń Baekhyuna przestała robić to, co robił przed jego wejściem. Powoli, spojrzenie Chanyeola skierowało się na papier przed Baekhyunem.

- Co robisz? - Chanyeol zapytał z ciekawości.

- Nic. - Baekhyun wymamrotał.

Chanyeol potrząsnął głową, chociaż wiedział, że Baekhyun nie widział. - Wyglądają jak równania.

Baekhyun z małym wzruszeniem wzruszył ramionami i popatrzył na papier. - Proste ćwiczenia z kilkoma liczbami, które wyciągnęłam z mojej głowy. - Baekhyun odrzucił papier, żeby zapomnieć o oczach Chanyeola, ale zapomniał, że wykonał inne zadania z drugiej strony.

- Co to jest?

Baekhyun skrzywił się. - Rysunki...

- Narysuj maszyny, a potem matematykę - Powiedział rozbawiony Chanyeol.

Wzruszając ramionami, Baekhyun go upomniał. - Pamiętam, jak mówiłam ci, że moja rodzina zna się na robotyce i technologicznym biznesie.

- Ale myślałem, że nie interesuje cię to.

- Stare przyzwyczajenia ciężko umierają. - Wymamrotał Baekhyun. Uderzając kilkakrotnie o biurko. - Czy potrzebujesz, żebym coś
zrobił? Dlaczego tu jesteś?

Chanyeol zmarszczył brwi, wyciągając rękę z biurka i cofnął się. - Chciałem sprawdzić cię...

Z jego plecami wciąż kręcił się Chanyeol, Baekhyun zmarszczył czoło i brwi. - Czemu?

Chanyeol otworzył usta, ale zdecydował się pieprzyć. Sięgnął obie dłonie i chwycił za krzesło Baekhyuna. Z siłą wyciągnął krzesło z biurka, tworząc głośny zgrzyt w pokoju. Baekhyun z kolei chwycił fotel, żeby nagle nie upaść z powodu gwałtownego ruchu. Potem Chanyeol znowu przesunął krzesło, aby Baekhyuna mógł się z nim spotkać.

- Dlaczego to robisz? - Chanyeol zapytał. - Dlaczego, do diabła, sprawiasz, że czuję się jak gówno?

Baekhyun patrzył na niego ze statycznymi, emocjonalnie zabarwionymi oczami. - Nie jestem...

- Bzdury. - Zawołał Chanyeol. - Robisz cokolwiek, co ci mówię, i nie kłócisz się ze mną rozmawiać. Nie mówisz już ani nie działasz - na litość Boga, złam to pieprzone spojrzenie z twarzy! Jesteś taki formalny - masz za sobą rozkazy, robiąc swoją pracę tak, jak myślałeś, ale to tylko... ja...

Nawet gdy Chanyeol odsunął się, twarz Baekhyuna pozostawała nienaruszona. Pozbawiony jakimkolwiek uczuć, które odważyło się oderwać go od myśli. - Nie widzę, jak to działa, ale czyni cię szalonym...

Chanyeol zmarszczył czoło, sfrustrowany faktem, że nie potrafił prawidłowo ustalić argumentu. Gdyby nawet miał argument, to z całą retrospekcją krzyczał do Baekhyuna, czynił to dobrze. Logicznie rzecz biorąc, nie miało sensu, aby był zły na Baekhyuna za to, co robi, ale przecież Chanyeol wiedział lepiej. Wiedział, że przygnębiające powietrze w domu jest z powodu wszystkich rzeczy, które nagle weszły mu w drogę.

Zaciskając zęby, Chanyeol potarł czoło. - To chodzi o tego głupiego pieprzonego psa, nieprawdaż?

Baekhyun nie odpowiedział. Chciał, ale trzymał język za zębami. Chanyeol musiał przestać używać słowa głupi i wyciął powtarzał słowo pieprzyć, gdy chodziło Nuggeta, ale Baekhyun nic nie mógł zrobić. Jeśli Chanyeol mógłby tak łatwo wyrzucić coś, nie zrobiłby nic złego. Baekhyun zorientował się, że będzie następny - wróciłby znowu w świat, zmuszony bez innej możliwości, niż wrócić do domu.

Kiedy Baekhyun nie odpowiedział, Chanyeol podszedł do przodu i zmusił go, aby podniósł głowę wyżej. - Odpowiedz mi, Baekhyun! Zrób coś... cokolwiek, cholera! - Baekhyun pozostawał nieruchomy, siedząc na swoim siedzeniu. Chanyeol denerwował się coraz bardziej, że aż złapał Baekhyuna dłońmi po obu stronach jego twarzy. - Albo płacz. Już mnie to nie interesuje. Po prostu zrób coś. Jeśli płacz sprawi, że poczujesz się lepiej, dając upust emocjom przez psa.

Baekhyun wpatrywał się w oczy Chanyeola na chwilę przed odpowiedzią na jego prośbę. - Nie będę płakać nad czymkolwiek.

- Dlaczego nie?

- Bo nie mam już ośmiu lat.

****

Z rękami w kieszeni, Chanyeol czekał. Hałas wokół niego był irytujący, a zapach był na tyle silny, by mu się spodobało, ale mimo to czekał. Klepnął nogą, czekając, aż kobieta, która ma powrócić, rozwiązać problem domowy. Po pięciu minutach przyszła kobieta, na którą czekał. Kiedy podeszła bliżej, oczy Chanyeola wpatrywały się w niego z czarnymi oczami.

- Dobrze, oto jest. - Powiedział i usiadł obok Chanyeola, aby przenieść szczenięta.

Chanyeol przejął transfer, biorąc Nuggeta w ramiona. Po kilku sekundach Nugget się uspokoił z powodu faktu, że Chanyeol trzymał go. Nuggetowi nogi zwisały i kołysały się, jakby próbował szukać jakiejś powierzchni. Kobieta pomogła, pokazując Chanyeolowi prawidłowy sposób wspierania dna. Po tym, Nugget już nie walczył.

- Co sprawiło, że zmieniłeś zdanie?

- Zdecydowałam, że możemy go zatrzymać. - Powiedział łaskawie Chanyeol.

Kobieta uśmiechnęła się i skinęła głową. - Cóż, to dobrze. To takie szczęśliwe uczucie, jak go widziałem, odkąd przyniosłeś go do środka. Wszystko, co miał zrobić, to siedzieć i czekać przed swoją małą klatką, obserwując ludzi, którzy przychodzą i odchodzą.

- Hmm... Czy tak...

- Tak, przynajmniej teraz wraca do domu. - Kobieta powiedziała, kiedy łagodnie potrząsnęła łapką Nuggeta, mimo że Nugget nie miał pojęcia, co się dzieje. Czyniło to sam fakt, że Chanyeol pachniał miło.

Po tym Chanyeol opuścił schronisko i podniósł Nuggeta do swojego samochodu. Kiedy dotarł do samochodu, szybko odblokował i otworzył drzwi dla pasażerów. Chanyeol umieścił Nuggeta na fotelu, ale gdy Nugget próbował pójść za nim, odsunął się, aby zamknąć drzwi. Chanyeol poklepał z powrotem miejsce, w którym ma usiąść. Potem próbował zamknąć drzwi, ale Nugget znów powtórzył tą czynność.

Jęcząc, Chanyeol popchnął Nuggeta na swoje miejsce i zmusił psa do siedzenia. Kiedy Nugget miał znów wstać, Chanyeol wskazał palcem na niego. - Bo jak Boga kocham, usiądź, bo innaczej cię oddam. - Widocznie zrozumiał zagrożenie, bo Nugget usiadł z powrotem.

Wróciłeś po mnie.

- Nie wróciłem po ciebie. - Chanyeol rzucił do siebie, zmieniając biegi. - Wróciłem dla mnie - bo nie potrzebuję pieprzonego ducha w moim domu, próbując mnie zabić głupimi uczuciami.

Yeah, dobra.

Chanyeol zerknął na Nuggeta. - Lepiej nie schodz z cholernego miejsca, gdy jadę. Nie będę powtarzał drugi raz.

W porządku.

Kiedy Chanyeol zaczął jechać, Nugget uderzył w krzesło. Mężczyzna udawał, że tego nie zauważa. Szczeniak starał zachować równowagę, gdy samochód się poruszył. Chanyeol udawał, że nie wie, co Nugget próbował zrobić.

Gdy zbliżali się do światła stopu, światło zmieniło się z pomarańczowego na czerwony, co zmusiło Chanyeola do szybkiego zatrzymania się. Ze względu na skórzane siedzenia i futrzane dno, Nugget zsunął się z fotela i wylądował na podłodze.

Chanyeol patrzył, jak Nugget jęknął, starając się wskoczyć i wspinać się na górę, ale nie do końca mu to wszychodziło. Nugget zrezygnował i siedział na podłodze. Chanyeol zmarszczył brwi, gdy szczeniak postanowił przyznać się do jego niepowodzenia. Potem Chanyeol zerknął na światło stop, zanim zaparkował samochód. Odpiął pas i pochylił się, by móc znowu łożyć szczeniaka na siedzeniu.

Potem Chanyeol sięgnął po pas, by ułożyćamiona Nuggeta w taki sposób, że pojedynczy pas przymocował jego tułów do siedzenia. Chanyeol popatrzył na swoją robotę i uznał, że wygląda głupio. Wiedział, że to będzie trzymać psa w miejscu, dopóki nie wróci do domu.

Kiedy wrócili do domu, Chanyeol nie wiedział, jak zaprezentuje psa, ale w końcu zdecydował się na główne skrzydło mieszkania. Szedł przez dom z Nuggetem, który trzymał język na zewnątrz i starał się ogarnąć jego ogon, chociaż nie mógł, ponieważ ciągle naciągnął kurtkę Chanyeola.

Sehun był pierwszym, który ich zauważył. Wyjrzał zza projektu i niemal natychmiast zauważył psa. - Więc dostajemy psa. - Powiedział, odpowiadając na pytanie, które zadał kilka dni temu.

Chanyeol tylko mruknął w odpowiedzi, gdy minął Kyungsoo, który nie mógł ukryć uśmiechu próbującego uciec z jego twarzy. - Jest uroczy, Chanyeol.

- Cokolwiek.

W drodze do sypialni Baekhyuna, Kai poszedł obok. Podeszli do siebie, zanim Kai zerwał się i spojrzał na ramiona Chanyeola. - Czy to Nugget?

- Może.

Kai wzruszył ramionami i patrzył, jak Chanyeol przeszedł przez nią i ostatecznie zniknął za zakrętem.

Wchodząc do pokoju Baekhyuna, Chanyeol odnalazł chłopaka znowu przy biurku. Nie patrząc wstecz, Baekhyun zapytał: - Czego potrzebujesz?

Chanyeol nie odpowiedział. Zamiast tego po prostu poszedł przez pokój z Nuggetem walcząc w jego trzymaniu, podekscytowany jak diabli. Kiedy Chanyeol dotarł do biurka Baekhyuna, natychmiast opuścił Nugget na papierze pełnym liczb.

Minęło pół sekundy, gdy umysł Baekhyuna zaczął orientowac się co się właśnie dzieję. - Nugget?

Nugget, w odpowiedzi, rzucił się na papier Baekhyuna, rozproszony przez hałas, jaki zrobił. Bez wahania Baekhyun wsunął mu się w ramiona, pozwalając, aby pies z radością zjednoczył się z tatusiem. Odwracając się, Baekhyun planował podziękować Chanyeolowi, ale Chanyeola już nie było.

Przez resztę dnia Baekhyun próbował podziękować Chanyeolowi, ale Chanyeol go zbywał, oddalał się lub nie pozwalał Baekhyunowi nic powiedzieć. Mimo to, Baekhyun postanowił pozwolić olbrzymowi się uspokoić.

Następnego ranka, Chanyeol obudził się zupełnie nowy sposób. Wyrzucił zaklęcie, kiedy poczuł coś zmoczonego w prawym policzku. Początkowo nie myślał o tym, ale kiedy stała wilgoć wróciła, jego oczy zaczęły się otwierać.

- Kurwa... Baek, przestań. - Jęknął Chanyeol.

Potem usłyszał, jak Baekhyun się śmieje. - Słuchaj, Nugget, on uważa, że ​​to ja.

Nugget? Oczy Chanyeola otworzyły się w samą porę, aby zobaczyć, jak Baekhyun zanurza Nuggeta z powrotem na kolejny udział w polizaniu go.

- Dzień dobry przystojniaku. - Powiedział Baekhyun.

Chanyeol usłyszał głośną i wyraźną partię przystojny, po czym położył mu dłoń na policzku. Potem zmusił się do uspokojenia, gdy spojrzał na swoją świecącą pokojówkę. Zanim zdążył jeszcze coś powiedzieć, Baekhyun dodał coś co uderzyło Chanyeola.

- Dziś wyglądasz strasznie dobrze, panie Wspaniały.

- Baek. - Jęknął Chanyeol.

- Posłuchaj, chcemy tylko ci podziękować. - Powiedział Baekhyun. Nugget wydał z siebie mały krzyk. - Więc Nugget chciał cię pocałować jako podziękowanie.

- W porządku. Wspaniale.

- I ja też.

Chanyeol nie spytał, co to znaczy, bo to poczuł. Baekhyun pochylił się i położył miękkie usta na usta Chanyeola na kilka sekund, zanim wycofał się. Chanyeol został w szoku, a jego serce zabiło szybciej niż powinno. Podczas gdy Baekhyun roześmiał się, tańcząc z Nuggetem w ramionach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro