Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 45

Baekhyun nie zauważył zbyt wiele podczas nieobecności Chanyeola i Sehuna. Tylko Kris zwrócił na niego uwagę, zadając mu swobodne pytania. Na to Baekhyun odpowiedział z łatwością. Kris zapytał o to, co wydarzyło się wczoraj wieczorem, a Baekhyun powiedział mu wyraźnie. Szczegóły na początku były przyjazne dzieciom, ale gdy szczegóły nabrały tempa. Kyungsoo wkroczył do celu - z jedzeniem, aby powstrzymać bruneta przed udzieleniem Krisowi jakichkolwiek informacji, których Chanyeol napewno nie chciałby, żeby wiedział.

Po dziesięciu minutach Sehun wyszedł z piwnicy, a Chanyeol za nim. Gdy usiadł, Baekhyun spojrzał na niego, by sprawdzić, czy nie ma żadnych oznak walki, która mogła mieć miejsce. Ale Sehun wyglądał doskonale. Baekhyun uśmiechnął się, zanim zwrócił swoją uwagę na Chanyeola, który usiadł po jego lewej stronie.

Śniadanie nie było zbyt kompletnie niezręczne dla gości domu. Kris nie miał nic przeciwko temu, że Baekhyun czasami uderzał go, żeby uciec od Chanyeola, kiedy był przez niego łaskotany. Nie przeszkadzało mu też, że Baekhyun przypadkowo pomylił swoje stopy z Chanyeolem. Błąd jednak przyniósł mu błysk ze strony szefa. I choć Kris nie był zbytnio poruszony nienawistną postawą, wciąż uprzejmie odsunął swoje stopy wystarczająco daleko od Baekhyuna, aby uniknąć kolejnego nieporozumienia.

Nugget skończył jeść i spędził czas pod stołem. Wpatrywał się w grę swojego ojca z Chanyeolem i próbował dołączyć, ale został delikatnie zepchnięty przez Chanyeola, gdy tylko się wtrącił. Nie mając nic więcej do roboty, Nugget podszedł do Krisa i wysunął język i łapiąc za jego nogę.

Baekhyun znalazł się w takiej samej sytuacji, w jakiej był przed tygodniami, kiedy po raz pierwszy odwiedził ich Kris.

Po odłożeniu wszystkiego Chanyeol znalazł Baekhyuna siedzącego w pralni, powoli organizującego ubrania, które miały być prane tego dnia. Wyciągając Baekhyuna z podłogi, Chanyeol poinformował go o sytuacji.

To, że Chanyeol znów musiał ograniczyć czas, nie zawracał sobie głowy Baekhyunem. Pochodzący z domu, w którym jego ojciec prawie zawsze pracował, pozwalając Chanyeolowi wziąć kilka godzin wolnego, nie wydawało się być złym układem.

Stojąc na palcach, szybko pocałował olbrzyma, zanim się uśmiechnął i życzył mu powodzenia. Zanim Chanyeol opuścił Baekhyuna, aby ponownie rozpocząć pracę. Baekhyun uprzejmie przypomniał mu, aby zachował matematykę prostą, ponieważ złożona nie zawsze była konieczna.

****

- A więc. - Zaczął Kris, przeglądając mały stos papierów rozłożonych na stole Chanyeola. - Do czego służą te aplikacje? - Po spojrzeniu na opis stanowiska, Kris uniósł brew, gdy Chanyeol usiadł na swoim miejscu. - Zamierzasz wynająć drugą pokojówkę?

- Już to zrobiłem. - Powiedział Chanyeol, kiedy westchnął i wziął pióro. - Zrobiłem wywiad telefoniczny i wideo z tymi, o których myślałem, ale jeden z nich wyróżniał się. Powinien tu być za kilka dni.

- On...

- Bez obrazy kobiecej płci, ale leniwy tyłek Baekhyuna robi o wiele lepiej niż wszystkie inne moje pokojówki. - Stwierdził Chanyeol. Kilka razy obrócił się na krześle, zanim zauważył spojrzenie, jakie Kris mu dawał. - Masz jakiś problem?

- Właściwie to tylko pytanie. - Powiedział Kris, przechylając głowę. - A co z Byunem? Wie, że polujesz na inne pokojówki?

Wciągając oddech, Chanyeol pokręcił głową. - Powiem mu później...

- Nic dobrego nie pochodzi z odwlekania. - Mruczał Kris, podchodząc do dużego stołu i kładąc teczkę z kawałkami ich zadań. - Będąc dyrektorem generalnym firmy, powinieneś wiedzieć lepiej.

Parskając, Chanyeol przewrócił oczami i wstał ze swojego miejsca, by podejść do miejsca pracy. - Racja. - Powiedział lekceważąco.

Jak Chanyeol wyjął projekty, które zostały odrzucone i opieczętowane, by je przerobić, Kris obserwował go czujnym okiem. - Więc, kogo zatrudniłeś?

Chanyeol wzruszył ramionami, nie spuszczając wzroku z papierów. - Jakiś facet z twarzą dziecka. Na początku pomyliłem go z dziewczyną, kiedy rozmawialiśmy na wideo.

Kris zmarszczył brwi. - Wiem, że sugerujesz, że wolisz męskie od tradycyjnych kobiet, ale jeśli wynająłeś kobiecego faceta do sprzątania domu, równie dobrze możesz wynająć kobietę.

- Nie wynająłem go z powodu jego wyglądu.

Kris skrzyżował ramiona. - Wtedy wynająłeś go dla jego umiejętności.

- Niekoniecznie. - Mruknął Chanyeol. - Miał najmniejszą liczbę rekomendacji spośród wszystkich w teczce, którą dali mi rodzice.

- W porządku. - Powiedział Kris, wyraźnie nie rozumiejąc. - To czemu?

Nastąpiła krótka przerwa, gdy Chanyeol zastanawiał się, czy jego niedojrzały umysł pracował podczas całego procesu poszukiwania. Kiedy uznał, że to nie ma znaczenia, spojrzał na swojego podwładnego. - Był jedynym, który powiedział, że ma zwierzęta, kiedy spytałem.

Kris zmarszczył brwi. - Wynająłeś faceta, bo ma zwierzaka.

- Powiedział, że ma psa i kota. - Odpowiedział Chanyeol. - Myślałem tylko o psie Baekhyuna.

Śmiejąc się, Kris pokręcił głową. - Zrobiłeś to dla psa...

- Zrobiłem to. - Wtrącił Chanyeol - Ponieważ myślę, że tłusty szczeniak musi mieć swoich przyjaciół. Jest zbyt zależny od Baekhyuna, zawsze podąża za nim. Inny pies i kot powinny go zaabsorbować.

- Nie lubisz Nuggeta? - Grał Kris.

- Pies to nie problem. - Wyjaśnił Chanyeol. - To fakt, że jest zbyt przesadnie przywiązany. Wszystko, co kiedykolwiek znał, to Baekhyun. Musi być uspołeczniony.

Po chwili Kris stwierdził jeden fakt: - Zatrudniłeś tego faceta dla psa.

****

Chanyeol i Kris często wchodzili i wychodzili z pokoju roboczego na przerwę, która trwała około godziny. Niczego energicznego nie zrobiono aż do wieczora, kiedy Chanyeol postanowił przerwać ich częste przerwy i zaczął naciskać, by wykonać więcej pracy.

Po obiedzie Chanyeol wyszedł pierwszy, po tym jak oszczędził Baekhyunowi kilka słów, pytając go, jak się czuje i czy wszystko z nim w porządku. Baekhyun odpowiedział, że nic mu nie jest i natychmiast oznajmił, że zamierza zjeść połowę lodów w lodówce. Jedyną rzeczą, jaką Chanyeol powiedział mu po żarłocznym oświadczeniu, było nie jeść za dużo.

Zanim Chanyeol opuścił teren, by powrócić z powrotem do swojego pokoju. Odwrócił się i zobaczył Nuggeta idącego za Baekhyunem, który podnosił talerze dla Kyungsoo. Baekhyun nie miał nic przeciwko temu. Przy okazji, śmiejąc się, Chanyeol odgadł, że cieszył się, że pies lojalnie go śledzi. W umyśle Chanyeola był całkowicie przekonany, że Nugget musi przestać podążać za Baekhyunem jak zagubione kaczątko.

Aby zabawiać innych, podczas gdy Chanyeol pracował z Krisiem, Baekhyun wpadł na pomysł wyciągnięcia butelek po piwie z rzadko dotykanej kolekcji w piwnicy. To, co początkowo było zwykłym piciem, w końcu zaangażowało się w pijane gry, które zmusiły Baekhyuna do przeniesienia Sehuna, Kaia i Kyungsoo do pokoju Kaia, gdzie znajdowali się w miejscu, gdzie potencjalnie nie chodzili.

Baekhyun wytarł łzę z twarzy, która spłynęła w dół, gdy zadławił się swoim strzałem, po tym jak nagle zaczął się śmiać z czegoś, co powiedział Kai. Baekhyun, już oszołomiony, wiedział, że już stracił rachubę czasu.

Grali w grę, w której trzeba było wypić drinka, gdyby ktoś wspomniał o czynach, które popełnili. Mimo że wszyscy stawali się lekkomyślni, Baekhyun był nieco bardziej przewrażliwiony ze względu na fakt, że wykonał praktycznie każdy nieprzyzwoity czyn, który każdy mógł wymyślić.

- Nigdy nie robiłem żadnych seksualnych przysług po to, by wydostać się z domu. - Sehun rzucił mu wyzwanie, szczególnie patrząc na bruneta.

Nie było niespodzianki, gdy Baekhyun leniwie wzruszył ramionami i wziął drinka.

Kyungsoo jęknął, obserwując, jak Baekhyun uderza wargami i potrząsa głową. - Baekhyun, dlaczego?

- Do tej pory miałem czysty rekord jazdy. - Uzasadniał Baekhyun, gdy przypomniał sobie to wydarzenie. - I nie zamierzałem iść do więzienia za przekroczenie prędkości i prawie uderzenie pieszego! To nie była moja wina - nigdy nie była moja wina. Miałem spotkanie, którego nie mogłem przegapić.

Kyungsoo oparł się o łóżko Kaia, gdy poprawił pozycję na podłodze. - Wolałbyś odessać mięso oficera, niż pójść do więzienia - Błogosław swoją bezwstydną, pieprzoną duszę, Baekhyun. Jestem prawie zazdrosny o twoją bezwstydność.

Kai spojrzał na Kyungsoo. Wydawało się niemal mieszaniną zaskoczenia i niesmaku. Szybko odwrócił wzrok, klikając językiem.

- Naprawdę nie ma się czym pochwalić, ale był to po prostu interes. - Baekhyun długo zwlekał, zanim znów odzyskał siły. - W porządku! Nowy! Nigdy nie myślałem o tym, żeby kogoś pieprzyć w tym pokoju - bez obrazy.

Sehun nie wykonał żadnego ruchu, ale zwiesił głowę. Kai zamarł, ale to Kyungsoo mruknął: - Pieprzyć to i napełnił swoją szklankę do pełna, zanim pospiesznie wypił to wszystko. Baekhyun roześmiał się i klaskał w bezczelność swojego zazwyczaj spokojnego i zbieranego przyjaciela. Kai był jednak mniej rozbawiony pijacką nieprzyzwoitością Kyungsoo.

- Kto?

- Kto co? - Mruknął Kyungsoo, gdy jego oczy powoli skupiły się na wyglądzie Kaia rzucającym się w jego stronę.

- Z kim myślałeś o uprawianiu seksu?

- To nie jest prawda ani odwaga. - Warknął Kyungsoo. - Polej.

Sfrustrowany Kai chrząknął. - W porządku. - Potem sięgnął, chwycił butelkę alkoholu i nalał sobie zastrzyku. - Wtedy pomyślałem o tym, żeby kogoś w tym pokoju zabić.

Kyungsoo zmarszczył brwi. - Och, co za żart. - Wyśmiał. - Co ty? Heteroseksualny komik?

- Hej, hej, hej. - Powiedział Baekhyun głośno, kiedy interweniował. Przez chwilę roześmiał się, ale natychmiast zakrył usta, dopóki nie był pewien, czy sobie poradzi. - A co powiecie na dwójkę z nazwiska na liczbę trzecią?

Kai zerknął na Kyungsoo, który podnosił policzki. - Nie chcę.

- Ah, ale Kai, wszyscy jesteśmy pijani z naszych osłów. Nikt nie będzie pamiętał tego gówna rano - Zachęcił Baekhyun. - Cóż - może ja, ale wciąż...

Przewracając oczami, Kyungsoo odetchnął. - W porządku. Cokolwiek. Wszyscy i tak dostaniemy amnezję z tego wszystkiego. - Zabierając się na Kaia, Kyungsoo mruknął: - Zrób odliczanie od trzech.

Uśmiechając się, Baekhyun uniósł trzy niepewne palce. - Trzy...

Zaciskając ręce w pięści, Kai szybko pomyślał o swojej decyzji, czy rzeczywiście wypowie to nazwisko. Podobnie Kyungsoo skubnął wargi, gdy liczono pierwszą liczbę. Obaj ich oczy uważnie obserwowali dwa pozostałe palce Baekhyuna.

- Dwa...

Imię było na czubku ich języków, gotowe do wybuchu przy ostatecznej liczbie.

- Jeden...

Obaj kucharze wycofali się.

- Ty, Baek.

- Baekhyun!

Sehun wydał z siebie niezręczny kaszel i cicho podziękował panu, że jest najmniej pijany spośród nich; dlatego miał możliwość, aby wszyscy czuli się zakłopotani. Z drugiej strony Baekhyun odrzucił głowę do tyłu i roześmiał się. Śmiech się skończył, kiedy upadł zbyt daleko i uderzył głową o ścianę, co spowodowało, że zaczął krzyczeć o pomoc na podłodze.

Czołgając się na kolanach, Sehun podszedł do nieudanego bruneta i odwrócił go na plecy. Podczas gdy Sehun próbował lekko uderzyć Baekhyuna w spójność, Kyungsoo zaskomlał, gdy Kai szarpnął za kołnierz koszuli, ciągnąc go.

- Więc, Baek, co?

- Mógłbym powiedzieć to samo tobie. - Mruknął Kyungsoo, kiedy się odsunął. - Ale znowu, przestań z dowcipami. Wszyscy wiemy, że jesteś prosty. Jeśli ktokolwiek wyskoczy do Baekhyuna, prawdopodobieństwo mówi, że to ja. Widząc jak żaden z nas nie ma tu piersi...

- Przestań gadać...

- I nikt tu nie ma miłych wagin, żeby...

Chwytając twarz Kyungsoo, Kai gwałtownie ujął jego wargi. Kyungsoo przez chwilę walczył, ale szybko się poddał. Pogrzebał własnymi rękoma, chwycił koszulkę Kaia i obaj pociągnęli i szarpali się nawzajem, jakby walczyli o to, kto ma więcej mocy.

Kai szybko rozluźnił usta, ale tylko na tyle długo, by mógł wstać, podciągnąć Kyungsoo za koszulę i rzucić go na łóżko. Po uderzeniu Kyungsoo wygramolił się, by zebrać się, ale zanim się zorientował, Kai był na nim, gryząc i przygryzając wargi. Bez namysłu Kyungsoo oplótł nogi wokół Kaia, przebierając palcami po męskich włosach.

Kiedy Sehun obejrzał się, zdał sobie sprawę, że nagle Baekhyun i on nie należą już do tego pokoju. Wycierając łzy Baekhyuna, objął bruneta za szyję i namówił go, by wstał sam. Wyczuwając, Baekhyun spełnił polecenie.

Gdy Sehun podtrzymywał Baekhyuna jedną ręką, a drugą trzymał kilka butelek, Baekhyun obejrzał się na parę, która wyćwiczyła i miażdżyła łóżko, kłócąc się i rzucając na siebie obelgami. Potrząsając głową, Baekhyun przetarł oczy, gdy go wyprowadzano.

Natychmiast po tym, jak Sehun otworzył drzwi, Nugget spotkał się z nimi, szczekając piskliwie na ogrodnika trzymającego ojca. Próbował złapać nogi Sehuna, ale Sehun ostatecznie odepchnął psa stopą. - Nie teraz, Nugget. Będę z tobą grać jutro.

Nugget zatrzymał się na chwilę, po czym pobiegł za nimi. Nim zdążyli już dotrzeć do kuchni, Sehun musiał jeszcze raz się zatrzymać, ponieważ Nugget ciągle krążył wokół nich i wchodził im w drogę. Po kilku kolejnych przerwach Nuggeta, Baekhyun zdecydował, że nie musi iść do kuchni. Po prostu chciał iść do łóżka.

Odsuwając się od Sehuna, Baekhyun posłał mu skośny uśmiech. - Yah, wrócę do mojego pokoju, ok? Dzięki. - Powiedział. - Chanyeol wyjdzie w każdej chwili. Nie mogę pozwolić, żeby on pojawił się tutaj i zobaczył mnie tak, więc muszę iść. Dobranoc, kwiatku. - Potem, szybko, zanim odszedł, Baekhyun dał Sehunowi niechlujny pocałunek w policzek, po czym bezmyślnie wbiegł na korytarz.

Pijani mężczyźni i bieganie nie szło w parze z sytuacją Baekhyuna. Zmęczony i oszołomiony, pobiegł, ale zapomniał, że na końcu korytarza był zakręt. Nagły zwrot był akcją ostatniej minuty, powodując, że poślizgnął się na podłodze i mocno uderzył głową o drzwi do pokoju pracy Chanyeola.

Głośne łomotanie i kolejne skomlenie wystarczyły, by ostrzec Krisa i Chanyeola, szarpiąc ich od pracy. Zanim Chanyeol zdążył się oderwać od stołu, Kris już wstał i otworzył drzwi.

Patrząc na wijące się ciało zwinięte w pozycji embrionalnej na podłodze, Kris nie wiedział, czy natychmiast się śmiać, czy niepokoić. Przekraczając ramiona, Kris oparł się o drzwi. - Cóż, czy to nie jest twój piękny narzeczony Byun Baekhyun.

Osłupiały Baekhyun skrzywił się, gdy niechętnie otworzył oczy. - Byun...?

Zaciskając wargi, Kris uniósł brew. - Tak. Byun Baekh...

- Z miłości do Boga, rusz się! - Warknął Chanyeol, pociągając Krisa z powrotem do pokoju i odepchnął go. Kucnął na ziemi, natychmiast wziął głowę Baekhyuna w ręce i obejrzał go. - Otwórz oczy, Baek - Spójrz na mnie.

- Boli mnie głowa, Yeol. - Jęknął Baekhyun, odwracając głowę.

Chanyeol wciąż trzymał głowę Baekhyuna. - Tak, jestem pewien, że tak. Teraz spójrz na mnie.

Z początku Baekhyun otworzył oczy i zobaczył wyraz twarzy Chanyeola. - Cześć...

- Piłeś.

- Faktycznie, grałem, stop, stop, stop. - Baekhyun jęknął jak Chanyeol przeniósł dłoń na części, które wpłynęły do ​​drzwi. - To boli...

- Dobrze ci służy do picia. - Trzymając Baekhyuna na rękach, Chanyeol trzymał go w stylu panny młodej, mówiąc mu, żeby złapał go za koszulę. - Kris, odłóż wszystko. Zaczniemy ponownie jutro.

Kris wykonał prosty ruch ręką i zamknął drzwi. Kiedy Chanyeol niósł Baekhyuna nieco dalej w korytarzu do swojego pokoju, nie omal nie umknął, dając brunetowi znać, co czuje. W trakcie opowiadania Baekhyunowi, że był głupi po raz trzeci, Baekhyun uderzył Chanyeola w klatkę piersiową słabą ręką.

- Nie jestem głupi.

Parskając, Chanyeol się nie zgodził. - Nie, naprawdę jesteś. W rzeczywistości jesteś głupszy, kiedy jesteś pijany.

Niespodziewanie Baekhyun uśmiechnął się, podnosząc głowę. - Jestem geniuszem, Chanyeol. - Stwierdził z pijackim autorytetem.

- Wiem że jesteś.

- Nie, naprawdę, olbrzymie. - Nalegał Baekhyun, potykając się w swojej mowie. - Jestem mądrzejszy od ciebie, skarbie.

Chanyeol zadrwił. - Cokolwiek powiesz.

Baekhyun wyciągnął rękę i machnął brodą Chanyeola. - Nie kłamię. - Wzdychając oparł głowę na piersi Chanyeola. Po krótkiej chwili zapytał: - Dlaczego Kris tak powiedział?

Zręcznie otwierając drzwi stopą, Chanyeol wszedł do sypialni i pchnął drzwi za sobą. - Dlaczego Kris to powiedział, co? - Zapytał, ostrożnie kładąc Baekhyuna na łóżku.

Marszcząc brwi, Baekhyun wzruszył ramionami. Otworzył usta, by wyjaśnić, ale zamiast tego milczał. - Nic... Musiałem źle słyszeć.

Chanyeol spojrzał na Baekhyuna ostrożnie, zanim zapomniał o temacie. Chwytając rąbek piżamy spodni Baekhyuna, Chanyeol nakazał, - Unieś biodra. - Stękając, Baekhyun wykręcił zamiast zniesione, ale Chanyeol jeszcze udało się wziąć materiał.

Pochylając dwa palce, Chanyeol powiedział: - Możesz mi zdjąć koszulę?

Kiwając głową, Baekhyun zaczął walczyć ze swojej koszulą. Gdy zaczął go ciągnąć przez głowę, Chanyeol przejął tę pracę i szybko rzucił koszulę na bok. W końcu Chanyeol westchnął ciężko, zanim zaczął boksować Baekhyuna.

- Jesteś taki obrzydliwy. - Wyszeptał Baekhyun, pozwalając Chanyeolowi rozebrać go całkowicie. - Jestem zimny - moje piłki są zimne. Zaczekajcie, prawda? - Baekhyun dotarł do celu. - Może lekka przesada, ale czuję, że zbliżają się do siebie. Są zimne.

- Cóż, co mam z tym zrobić? - Zapytał retorycznie Chanyeol. - Przygotuję ci kąpiel. Zostań tutaj.

Tocząc się na łóżku, Baekhyun kpił z niego. - Gdzie jeszcze pójdę, głupku?

Jeśli Baekhyun go nie wyśmiewał, Chanyeol zastanawiałby się, czy nie podnieść bruneta, gdy przypadkowo zsunął się z łóżka i uderzył się w podłogę.

****

- Nie!

- Zapytałem cię tylko, czy...

- To nie moje. - Powiedział Baekhyun.

Chanyeol spojrzał na gumową kaczkę w dłoni. - Jeśli to nie jest twoje, to kto to jest?

- To nie moje. - Powtórzył Baekhyun, nie odpowiadając na pytanie. - Czy jestem taki dziecinny?

- Mimo tego, co myślisz, Baek, tak, jesteś. - Mruknął Chanyeol. Ustawiając gumową kaczkę na ziemi, przykucnął i patrzył, jak Baekhyun zbiera ku sobie chmary bąbelków. - Myślałem, że wziąłeś kąpiel z tą głupią zabawką.

- Kaczki to moja rzecz, kochanie. - Powiedział Baekhyun, wystawiając język. - Myślałem, że już mnie znasz.

Chanyeol spojrzał na kaczkę, po czym wzniósł oczy do góry. - Więc dlaczego mamy tutaj brzydką żółtą kaczkę?

- Och, wiesz. - Odpowiedział Baekhyun od niechcenia.

- Nie, nie wiem, Baek. - Wyśmiał Chanyeol.

Kiwając głową, mruczał Baekhyun. - Nugget potrzebuje kumpla do kąpieli, kiedy tylko bierze kąpiel.

Minęła cisza. - Kąpisz psa w mojej wannie.

- Pozwalacie mi brać tutaj kąpiele. - Argumentował Baekhyun.

- Ale nie jesteś psem. - Argumentował Chanyeol.

Baekhyun wzruszył ramionami, dając dowód uznania Chanyeola. - Tak, ale...

- Nie ma w tym nic dziwnego!

- Yeol, Nugget to mój syn. Spotykasz się ze mną. Technicznie, jesteś jak jego tata. - Powiedział z irytacją Baekhyun. - Niech mnie diabli, jeśli nasz syn nie może się wykąpać w tej wannie, bo jego tata jest pieprzonym dupkiem. Jesteśmy rodziną, więc zamierzamy dzielić wannę.

Jęcząc, Chanyeol puścił i pozwolił pijakowi wygrać. Wsadził garść bąbelków w dłoń i wetknął kilka w twarz Baekhyuna.

- Cokolwiek powiesz, Baek...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro