Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Selekcja

Ivan i Kazuma ledwo przekroczyli próg domu, gdy znowu rozległ się głos Urokodakiego:

- Usiądźcie mam dla was ważną informację.

Chłopcy weszli do salonu i usiedli na podłodze naprzeciwko ich nauczyciela.

- A więc - kontynuował Urokodaki - Wysyłam was na selekcję ostateczną.

- Co to? - spytał Ivan trochę zmieszany, bo wyglądało na to, że jest jedyny, który nie wie co to jest.

- Siedmiodniowy test, który zadecyduje o tym czy zostaniesz zabójcą demonów. - powiedział Kazuma wyraźnie zadowolony, że wie co to jest.

- Na jakiej podstawie decyduje? - Dopytał Ivan.

- Czy przeżyjesz. - głos  Urokodakiego wyraźnie spoważniał. - Mam dla was dwa miecze. Nie są wybitne, ale pozwolą wam się obronić.

- Kiedy wyruszamy? - zapytał Kazuma lekko zdenerwowany.

- Za dwa dni - odpowiedział ich nauczyciel. - Na razie powinniście odpocząć.

Chłopcy wstali i ruszyli w kierunku ich pokoju. Była totalna ciszą, żaden z nich nie przyznał tego, ale obaj się bali. Weszli do pokoju i położyli się na swoich posłaniach.
Ivan wszedł pod koc i obrócił się plecami do Kazumy, z kolei ten siedział koło swojej poduszki.

- ...Ivan? - powiedział nieśmiało Kazuma

- Słucham? - powiedział Ivan, który był 👌tyle od powiedzenia jego kompanowi, żeby zamknął ryj.

- Myślisz, że mamy szansę na przeżycie?

- Ja tak. - Powiedział Ivan ucinając rozmowę.

Zapadła chwila ciszy.

Ivan westchnął - Nic nam nie będzie...masz w końcu po swojej stronie demona.

Kazuma lekko się uśmiechnął i wsunął pod kołdrę. Zamknął oczy i zasnął.

Dwa dni minęły w mgnieniu oka. Zanim się zorientowali już byli w drodze na selekcję. Kazume bardzo poruszyło pożegnanie z Urokodakim.
Trzęsły mu się ręce. Bał się. Bał się tego, że nie przeżyje, że demon go zabije, że w nagłym wypadku Ivan go nie ochroni.
Ivan zauważył zachowanie Kazumy.

- ...Wiesz... - zaczął delikatnie Ivan - jak ci mówię, że masz się nie martwić to masz się nie martwić, tak? Mówię ci, że nic się nie stanie dopóki mamy siebie nawzajem.

Kazuma był poruszony faktem, że Ivan starał się być miły. Rzeczywiście, trochę go to uspokoiło.
Dotarli na miejsce. Stanęli u stóp wzgórza. Przed dwoma dziewczynami, które wyglądały jak przerażające bliźniaczki w kimonach. Różniły się tylko tym, że jedna miała białe, a druga czarne włosy. Ivan się rozejrzał. Wokół nich stało koło stu osób mniej więcej w ich wieku.
Koło nich stała dziewczyna. Niska ciemnowłosa dziewczyna o zielonych oczach. Ivanowi od razu wpadła w oko ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dziewczyna to zauważyła.

- Hej, jestem Kyouka! - powiedziała ciepłym głosem rozentuzjazmowana dziewczyna w ich wieku.

- Cześć - powiedział Ivan. - Jesteś tu sama?

- Tak.

- IVAN. - skarcił go Kazuma, uderzając go w ramię.

- Ała! No co?! - Ivan się oburzył zachowaniem kompana

- TY PSIE NA BABY.

Kyouka uśmiechnęła się i dyskretnie oddaliła od Ivana - duszy towarzystwa.

Tą uroczą pogawędkę przerwały bliźniaczki.

- Witajcie, - zaczęła czarnowłosa bliźniaczka - Cieszymy się, że tylu was się zebrało.

- Jesteśmy tutaj, aby wyłonić wśród was zabójców demonów. - Kontynuowała białowłosa. - Zasada jest jedna i prosta.

- Wystarczy, że przeżyjecie - powiedziały w tym samym czasie bliźniaczki. - Czas start.

Wszyscy rozproszyli się i zaczęli swoją wspinaczkę na szczyt góry.

- Mało wytłumaczyły - zaczął narzekać Ivan.

- Wygląda na to - zaczął Kazuma -  że tylko my się zteamowaliśmy. Musimy ogarnąć jakoś taktykę. Większość kieruje się na szczyt, ale nie jest powiedziane, że mamy się tam wspiąć. Oznacza to, że-

- Najwięcej demonów będzie na szczycie. - przerwał mu Ivan. - Nie oznacza to jednak, że nie będzie ich w niższych partiach góry. Proponuję abyśmy byli tak w połowie do szczytu. Mamy siedem dni. Dzień chyli się ku zachodowi, więc dzisiaj dużo nie przejdziemy. Proponuję, abyśmy chodzili w nocy. W tedy kiedy demony są aktywne. Będziemy mogli z nimi walczyć. Spać natomiast będziemy w ciągu dnia, kiedy nic nas nie może zaatakować. Co ty na to?

- To bardzo dobry plan. - potwierdził Kazuma.

- Wiem, bo mój.

Szli sobie spokojnie, swoim tempem. Nie spieszyło im się. Jak na razie nie spotkali żadnych niebezpieczeństw. Rozmawiali sobie i żartowali. Oboje praktycznie zapomnieli, że są na selekcji. Lecz bardzo szybko i brutalnie zostali ściągnięci do rzeczywistości. Przed nimi pod drzewem siedziała Kyouka.




A właściwie to leżała martwa rozszarpana od pasa w dół.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro