Demon Nie Demon
Patrzyli na siebie w milczeniu. Ivan z Kazumą byli na kolanach odwróceni od połamanego miecza.
Ivan: Kazuma, smutny pan przyszedł cię odebrać. Obstawiam komornik.
Nagle dołączyła do nich jakaś kobieta. Miała czarne włosy z fioletowymi końcówkami związanymi w kitkę. Jej haori miało podobny wzór do skrzydeł motyla.
Kobieta: Giyuu, miałeś szukać demona, a nie 2 chłopców modlących się nad kawałkiem metalu.
Kazuma złapał kawałek miecza i poderwał się na nogi.
Kazuma: I HAVE POWER OF JEZUS AND ANIME ON MY SIDE!
Kobieta: Sorry, i don't speak London.
Ivan: Kazuma ogarnij się.
Kazuma odrzucił miecz, a Ivan wstał.
Giyuu: Widzieliście może gdzieś w okolicy demona? Byłą szóstkę Kibutsuje-
Kazuma: Nie.
Kobieta: Kim wy jesteście?
Ivan: Uczniami.
Giyuu: Urokodakiego?
Ivan: ( Co kurwa?) Tak.
Giyuu: Zgubiliście się?
Kazuma: Niestety.
Kobieta: Dobrze, ja pójdę zabić demona, a ty pobaw się w opiekunkę.
Kobieta znikneła w mroku. Giyuu westchnął i popatrzył się na chłopców.
Giyuu: Chodźcie za mną.
Szli w milczeniu przez dobrą godzine. Ivan zauważył, że Giyuu ma do pasa przypiętą sakwę z mieczem.
Ivan: Kim ty jesteś?
Giyuu: Jestem zabójcą demonów. Tak samo jak Shinobou.
Ivan: Ta dziwna?
Giyuu: Tak.
Z oddali było widać małą chatkę na uboczu góry.
Giyuu: To tutaj. Dalej was nie zaprowadzę. Uważajcie, żeby demony was nie zjadły.
Kazuma: Słyszałeś Ivan? Nie zjedz mnie.
IT WAS THAT MOMENT THAT KAZUMA KNEW. HE FUCKED UP.
Giyuu nic nie odpowiedział i zniknął w ciemności.
Ivan: CZY TY ODUPIAŁEŚ?!
Kazuma: Przepraszam, zapomniałem.
Ivan: Przecież on mógł mi łeb odjebać!
Kazuma: Tak, tak, tak. Idziemy do chatki Urokądasa.
Kilkanaście minut marszu i byli przed chatką.
Z chatki wyszedł mężczyzna w niebieskim stroju i z maską goblina.
Kazuma: Pan Urakawąsaka?
Mężczyzna: Urokodaki. Tak to ja. Kim jesteście?
Ivan: Okazało się, że twoimi uczniami.
Urokodaki: Słucham?
Ivan: To posłuchaj, bo na trzeźwo ta historia nie wchodzi dobrze.
Kazuma: Ivan pokaż choć odrobinę kultury.
Urokodaki: Wejdźcie do środka.
Cała trójka weszła do domu.
Urokodaki: Usiądźcie.
Ivan z Kazumą usiedli.
Urokodaki: Powiedzcie kim jesteście i jak tu trafiliście.
Ivan popatrzył na Kazume. Nie wyglądał jakby chciał cokolwiek powiedzieć.
Ivan westchnął i zaczął opowiadać. Zaczął od tego jak spotkał Muzana u siebie w domu. Po jakimś czasie doszedł do momentu gdy spotkał Kazume. Wtedy jakby Kazuma się ożywił i zaczął opowiadać o sobie. Kiedy skończył na zmiane zaczeli przeplatać wątki tworząc jedną historie, która doprawadziła ich do Urokodakiego.
Ivan nie sądził, że tak po prostu wyjawi wszystko obcemu, to było głupie, teraz może ich zabić, to było bezmyślne, to było-
-szczere - Powiedział Urokodaki.
Urokodaki: Dziękuję, że tak się przede mną otworzyliście. Wyszkolę was na zabójców demonów.
Ivan: Ale ja jestem demonem.
Urokodaki: A popierasz to co robią demony?
Ivan: Nie..
Urokodaki wstał.
Urokodaki: Jutro o 6 zaczynamy.
I wyszedł.
Ivan: Ej dziadku, ale słońce!
Urokodaki: Spokojnie nie zgaśnie.
Kazuma: Ty weź miej chociaż odrobinę szacunku.
Kazuma przed jakieś 20 minut opieprzał Ivana za jego nie uprzejmość.
Ivan: Dzięki tobie nie mam już myśli samobójczych.
Kazuma: Nie ma z-
Ivan: Tylko realne plany.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro