Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Czerwony Jeleń

⚠️DRASTYCZNE⚠️

Ivan dopiero teraz zaczął przyglądać się Kazumie. Kazuma był od niego niższy niewiele, ale był. Mógł mieć 14-15 lat. Włosy miał czarne, tylko na grzywce miał białe pasemko. Oczy miał zielone. Wydawał się taki...radosny.

Ivan: ( no i co Cię tak cieszy? )

**zmiana na perspektywę Kazumy** 

Szli już może z pół godziny.

Kazuma: ( Jezu jak daleko to jest? Gdzie my idziemyyy. Chyba mi zaraz nogi odpadną. Czemu on się nie odzywa? Nie jest mu zimno w tej pelerynce? Wygląda jak jakiś muszkieter z Barbie haha)

Ivan się na niego patrzył.

Kazuma: ( on mnie gwałci wzrokiem )

Kazuma zaczął teraz oceniać jego wygląd. Był blady i chudy. Włosy miał srebrne. Jego białka w oczach były czarne, a tęczówki niebieskie. Na jego lewym oku był znak 5 kibutsujego. Nie dało się też nie zauważyć, jego dwóch czarnych rogów.

Kazuma: ( czy demony przypadkiem nie żywią się ludźmi?...O BOŻE O KURWA ON MNIE ZJE )

**wracamy do perspektywy Ivana**

Ivan: ( kijem bym go nie tknął )

Doszli do opuszczonego domu. Był to dom najbardziej wysónięty na północ od całego miasteczka.

Ivan: ( NICE )

Kazuma: t-to co zamieżasz zrobić?

Ivan: ( czy on mnie się boji? Czy teraz jestem jak mój ojciec? Nie, przecież mu nie robię krzywdy...

Ivan: Zostajemy tu na kilka dni. Dlaczego zdecydowałeś się zostać moim towarzyszem?

Kazuma: Przez całe moje życie przygody omijały mnie szerokim łukiem...

Ivan: ( cóż za wzruszająca i fascynującą historia (ironic))

Weszli do budynku Kazuma-pierdoła strącił coś co wydało głośne brzękniecie. Kazuma krzyknął. Ivan nie wzruszony szedł dalej. Było około godziny 6:00. Szli zapewne jakieś 2-3 godziny.
Dom miał jedno piętro. Kuchnię salon i sypialnia. Kazuma zgodził się na układ, że on śpi w sypialni, a Ivan w salonie. Kazuma lekko przerażony poszedł do sypialni i ostrożnie położył się na łóżku. Nie minęło 10 minut, a zasnął.

Kazume obudził specyficzny dźwięk, którego jeszcze nigdy nie słyszał. Spojrzał na swój kieszonkowy zegarek była 1:57.

Kazuma: ( czekaj czy ja spałem cały dzień?!)

Dziwny dźwięk przeszył Kazumę...znowu. Powoli wyszedł z sypialni. Dźwięk dobiegał z kuchni, lecz zanim tam wszedł zauważył wybite okno i MNÓSTWO krwi.
Kazuma był przerażony. Złapał metalową rurę, która leżała na ziemi i wparował do kuchni. Tego co zobaczył totalnie się nie spodziewał.

Cała kuchnia była we krwi. Na środku siedział po turecku Ivan, który w ręce trzymał kawałek surowego mięsa, a przed nim leżał rozbebeszony jeleń.

Ivan: Chcesz dzioba?

Kazuma nie był w stanie wydobyć z siebie ani jednego słowa.

Kazuma: ( tyle krwi...)

Ivan: No co? Wolisz, żebym się żywił ludźmi?

Ivan dwoma palcami otworzył jeleniowi oko, a trzecim zaczął go masować i jeździć po jego powierzchni (oka).

Kazuma: Jesteś potworem!

To Ivana zirytowało. Wcisnął palca w oko zwierzęcia.

Ivan: NIE! Potworem to był mój ojciec!

Kazuma:.."był"? Czy ty go...

Ivan: nie, Kibutsuji.

Kazuma:...

Ivan był cały we krwi Jelenia: twarz, ręce...wszystko.

Ivan: Jedząc surowe mięso zwierzęce zaspokajam swój głód demona.

W tym momencie coś albo ktoś zastukało do drzwi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro