Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.Nori wkracza na scenę!

To był spokojny i słoneczny dzień w kraju Ognia. Konoha rozpoczynała swoją pracę. Shinobi szli na misje z drużynami, Pani Jadzia sprzedawała w mięsnym, uczniowie szli do akademii. Wszystko to było takie piękne i ciche. Nagle wszyscy usłyszeli śmiech, a potem krzyki i bluźnierstwa, wiedząc już o co chodzi...

Złotowłosa dziewczyna upinając luźny kucyk biegła przez Konohę głośno się śmiejąc.
-STÓJ! Zatrzymaj sie!-krzyczał jeden z Chuuninów goniących ją.
-To mnie złap hihi!-odkrzyknęła i skoczyła na dach budynku. Powód jej ucieczki był prosty. Napisała tacie wiadomość o tym, że chciała by z nim pogadać. Musiała się o coś zapytać. Wiadomość napisała czerwoną farbą na szybie w jego gabinecie. Mimo tego, iż wiedziała, że Ojciec i tak będzie ją ignorował to zapewne dostanie jeszcze karę. Jej Ojciec Minato Namikaze jest Hokage!
Biegła tak bijąc się z myślami gdy nagle została złapana za kołnierz swojego pomarańczowego dresu. Był to jej nauczyciel, który swoją drogą był bardzo zdenerwowany.
-gdzie się szlajałaś Nori?! Jest lekcja! Marsz do klasy!-w odpowiedzi młoda Uzumaki wystawiła mu język i pognała do szkoły.
Wbiegła do budynku szkoły i pędem znalazła się w klasie. Udiadła w ławce ze swoimi ulubionymi koleżankami- Igą i Kirą.
Iga miała różowe włosy upięte w dwa warkocze oraz zielone oczy.
Pochodziła z Klanu Haruno.
Kira zaś miała długie czarne włosy z fioletowymi przebłskami. Oczy miała w kolorze karmazynowym. Pochodziła z Klanu Uchiha.
W klasie było jeszcze parę osób. Za chwilę mieli zdawać test na Genina! Podekscytowana piszczała cicho. Do klasy wszedł ten sam nauczyciel, zmęczony i zdyszany.
-to on jest Chuuninem?-ktoś szepnął.
-faktycznie...ma słabą kondycję...haha-Inny głos rozległ sie szeptem po drugiej stronie sali. Po klasie przeszedł szmer śmiechu.
-Zaaaz przyjdzie Hokage-sama! Zamknijcie się! Zaraz macie test.-uśmirchnął się szatańsko.- Minato Namikaze będzie go obserwował we wszystkich klasach. Zaraz wasza kolej więc radzę się nie zbłaźnić!-Gdy skończył, usiadł na krześle przy biurku.
Czekali godzinę aż w końcu przyszedł. Miał poważny wyraz twarzy z resztą za każdym razem gdy musiał wchodzić do TEJ klasy. Usiadł na krześle.
-a więc zaczynajmy.-ziewnął. Po chwili uczniowie zaczęli do niego podchodzić na stołek.-Najpierw Bunshin no jutsu (jeżeli ktoś nie pamięta to polega ona na utworzeniu nie materialnych klonów).
Po kolei wszystcy wykonywali klony lepsze lub gorsze.
W końcu przyszła kolej Nori. Dziewczyna przygotowała inną technikę by ojciec w końcu ją pochwalił. Przygotowała się i ułożyła pieczęcie krzycząc:
-Kage bunshin no jutsu!(replikacja cienia)-Pojawiło się kilka klonów. Nauczycielowi opadła szczęka, niestety Hokage miał ten sam pusty wyraz twarzy. Wstał iż to była ostatnia osoba. Przechodząc obok powiedział głośno:
-Nie popisuj się. Żaden z was nie zdaje.-Po czym dodał cicho.-Dla dobra innych.- Ale tego nie usłyszeli. Minato wyszedł.
Nori stała jeszcze chwilę w miejscu z rozczapioną buzią. Zwrócił na nią uwagę i ją zbeształ. Zacisnęła dłonie w pięści i czując, mokre łzy pod powiekami szybko wybiegła z klasy.
-Nori!-krzyknęła Iga, po czym razem z Kirą pobiegły za nią. Nauczyciel klął za nimi, lecz one nie słuchały. Próbowały znaleźć swoją przyjaciółkę.
-Możliwe, że jest w Ichiraku Ramen.-powiedziała cicho Kira biegnąc w tamtą stronę.
Jak się okazało nie było jej tam. Pobiegły więc do jej ulubionej restauracyjki-baru gdzie mogła kupić chipsy i różne jedzenie z jej ulubionymi glonami nori. Niestety tu też jej nie było.
Pobiegły szybko do lasu w nadzieji, że ją znajdą i tak się też stało. Dziewczyna siedziała za drzewem zła i waliła w nie pięściami, z których kapała krew.
Dziewczyny szybko ją odciągnęły od drzewa. Iga opatrzyła jej dłonie a Kira otarła łzy.
Uchiha zdjęła ciemne okulary i popatrzyła na nią.
-Baka!Bałyśmy się o Ciebie...proszę, nie uciekaj, a jeżeli uciekasz to do „Ichiraku Ramen" bądź do „Glori Nori" okej?
Nori pokiwała głową pociągając nosem. Poprawiła okulary na włosach.
-Nie rozumiem...dlaczego on taki jest? Nie interesuje się mną a jak już spojrzy to...gniewnie, z urazą...-szeptała cicho.
Kira położyła jej dłoń na ramieniu. Iga przytuliła ją lekko.
-Cała nasza klasa Cię rozumie. Dorośniemy i stąd spadamy.-powiedziala wstając.-Stworzymy świetną drużynę, prawda Iga?
-Tak!-Uśmiechnęła się i razem z Nori zaczęły wracać ku szkole.
-a ja...no ten no-Czarnowłosa przerwała jej.
-Nikt nie zdał... chociaż...Mina tego zgreda była warta Przebywania z nim w jednym pomieszzeniu gdy wykonałaś Replikacje Cienia!-zaśmiała się cicho.
-Kuso! A wy? A reszta?-dopytywała.
-Wszyscy nie zdali.-Pokręciła glową Iga.-Nie wiem co zrobimy, ale mamy przyjść pod szkołę o północy. I nie mwić rodzicom. Ponoć to druga szansa! Nie podoba mi się to co prawda...
-Mizuki-san coś kręci. Ostrzeżmy klase.
-Yatta!-Ucieszyła się głośno. Nie słuchała dziewczyn. Ważne, że dostala drugą szanse.
Wzięły swoje rzeczy z Akademii i poszły w stronę domów.
-Do zobaczenia Nori-chan!Kira-chan!-krzyknęła Iga odchodząc.
-Miełj nocy Iga-chan.-Odezwała się Kira wraz z Nori.-odprowadzę Cię.
-Dzięki.-Powiedziała niebiesko oka. W ten sposób doszły pod jej dom. Miejsce, w którym mieszkała. Nagle ni z tego ni z owego podbiegł do nich Iruka a za nim odziwo Kakashi.
-Hej! Udało wam się zdać? Nori! Zdałaś?!-pytal stojąc obok niej blisko Umino
-Cześć Iru-kun!-uśmiechnęła się smutno.-Niestety nie, ale mamy dostać drugą szanse!
Iruka ucieszył się i zaczął żywie z nią rozmawiać. Złotowłosa i Brązowowłosy rumienili  się leciutko.
-Ciebie też miło widzieć Iruka. Witaj Kakashi Baka.-Uśmiechnęła się lekko Kira, choć nie było widomo czy tak na prawdę jest, iż miała zasłonięte usta i oczy.
-Witaj Kira-chan.-Odpowiedział prawie beznamiętnie Hatake.-Nie wierzę, że nie zdałaś. To mocno podejżane. Cała klasa...tu musi być coś na rzeczy. Jak zdasz na papierze teraz to mnie rozwalisz. Na bank mialbym z Tobą problem haha.
-Nie żartuj. Jesteś Anbu.-zarumieniła się na komplement.-Poczekaj chwilę.-Poszła do Nori i dala jej dłoń na ramię szepcząc:
-Nie przejmuj się tym wszystkim. Jesteśmy w tym bagnie razem z całą klasą. Będę iść. Dobranoc.-wróciła do Kakashiego, który postanowił ją odprowadzić.
Iruka pożegnał się z Nori i poszedł do siebie. Uzumaki weszła do domu. Mama pracowała, więc zjadła Ramen na szybko w plastikowym pojemniku, umyła się, przebrała i poszła do pokoju.Bardzo ekscytowała się tym, że dostała drugą szansę. Uśmiechając się od ucha do ucha poszła spać. Mimo wielu okropności jakie ją dzisiaj spotkały była szczęśliwa. Na wspomnienie rozmowy  z Iruką poczerwieniała na twarzy. Była zwykłą nastolatką, niestety nie kochaną. W głębi serca miła nadzieję, że Tata kiedyś ją przytuli i wszystko wytłumaczy.
To samo z jej koleżankami. „Iga Haruno-Apteczny mól książkowy. Nie uznają jej. Nie rozumiem tego".-Myślala.
„Kira...z tego co mi mówiła...jest czarną plamą w klanie Uchiha i Hyuga. Jej matka przespała się z jednym z Klanu Hyuga. Przez to ma Byakugana  i Sharingana. Żaden z klanów na nią nie patrzy, lecz obgaduje i sie boi".
Nie rozumiała tego pokręconego świata. Razem z dziewczynami obiecała sobie, że znikną z tej wioski i stworzą własny Klan.
Wyjęła z pod poduszki stary zeszyt. Znalazla go na strychu. Należał do jej ojca. Spisał tu techniki i jak sie ich uczyć. Napisał to gdy był młody. Uczyła sie z niego. Najnowsza i jej ulubiona technika to Kage Bunshin no Jutsu. Bardzo jej się podoba. Poczytała i wypróbowała pare po czym schowala je w to samo miejsce. Ułożyła się wygodnie w łóżku.
Coraz bardziej odpływała, aż w końcu zasnęła.

Nori obudziło pukanie w szybę. Podeszła do okna i je otworzyła. Siedziały w nim Kira i Iga.  Były przebrane i uzbrojone.
-Chodź! Bo się spóźnimy!-szeptała Uchiha patrząc czy nikt nie idzie. Nori szybko wstała i zaczęła się ubierać. Jej ulubiona pomarańczowa spódnica i tego samego koloru dres. Spakowała broń, ubrała buty, spięła włosy gumką i poprawiła gogle.
Gotowa wyszła z dziewczynami chrupiąc swoje ulubione chipsy Nori. Dziewczyny biegły gdy Nori ogarnęła, że nie wzięła zeszytu. Wróciła się więc.
Na miejscu była cała klasa.
-Hej! Tu jest kartka.-wskazała Iga.-Piszą, że mamy być cicho i odłożyć całą broń w klasie.
Poszli do klasy odłożyć broń. Nori doszła do nich szybko i byli już na miejscu. Zaczęli się rozglądać za Mizukim.
-Heeey! Mizuki-Sesei!-krzyczała Nori.
Nagle zza drzew wyłoniły się cienie. Wśród nich był Mizuki. Uśmiechnął się.
-Zostawiliście broń?-spytał uważnie. Wszyscy pokiwali głowami. Mizuki nawet nie zamierzał sprawdzać.-Więc zaczniemy test! Pierwsze i ostatnie zadanie...test wytrzymamłości! Ciekawe kto wytrzyma wszystkie ciosy?!-W około nie było nikogo, środek lasu i pustka. Nori przełknęła ślinę. To była puapka.
Była ich osiemnastka. Iga Haruno, Kira Uchiha, Nori Uzumaki i reszta klasy. Przeciwko nim był Mizuki oraz trzydziestu innych Shinobi. Ktoś przeklął.
-Trzy...dwa...jeden...START!-Poleciała fala kunaii. Cała klasa jak jeden mąż odskoczyła w różne częście lasu.
Iga i Haruno siedziały za drzewem, reszta poukrywała się gdzie indziej.
-No to klops. Wiedziałam, że to puapka. Co robimy Nori-chan? Nori-chan?-Spytała Iga z roztargnieniem nie słysząc odpowiedzi. Rozejrzała sie.-Nie ma jej!
-Nie krzycz bi nas zaszlachtują!-uciezyła ją Kira.-Musimy ją znaleźć.-Wyjrzała lekko by sie rozejrzeć. W porę odskoczyła, iż prawie dostała kunaiem. Złapała Igę i zaczęły uciekać.-Kuso! Wiedzą gdzie jesteśmy!
Większość klasy unikała ataków lub próbowała się zaczaić. Niestety Shinobi byli zbyt dobrzy.
Klasa znęczona zbiła się w kupkę. Próbowali ułożyć plan.
-Macie broń? Tak jak prosiłam mieliście ją wziąć.-Szepnęła Kira.
Klasa przytaknęła. Nori ledwo utrzymywała się na nogach. Iga opatrywała innym rany powstałe przez ataki wroga.
-Nie mogą wiedzieć, że mamy broń.-Ciągnęła Kira.-Może...-Nagle ktoś przerwał jej myśl.
-Mam pomysł!-szepnęła głośno Nori. Zaczęła szczegółowo opowiadać swój plan. Gdy wszystko było gotowe, wystarczyło już tylko czekać...

Mizuki stał i śmiał się ze swoimi kompanami. Wszystko szło po jego myśli. Zaraz zabije całą tą hałastrę. Siedział popijając Sake z innymi. Nagle  w jego stronępoleciała gałąź. Mknęła prosto ku celu i nienaturalnie szybko. Mizuki odskoczył.
„Atak? Nie możliwe!"-pomyślał. Nagle zza krzaków wyszedł jego kompan.
-Spokojna głowa. Załatwiłem ich!-Uśmiechnął sie głupio. Podszedł powoli. Sięgnął za kaburę.-To co? Fiesta?
-Jasne! Masz więcej Sake?-Zapytał zartobliwie Mizuki. W tym momencie poczuł ostry ból. Zakaszlał krwią i zgiął się z bólu.
-Agh! Ku*wa! Psia mać!-Kunai powoli zatapiał się w jego brzuchu.-Co ty robisz Bob?!(Bob to postać mityczna. Wymyśliłam ją, nie jest ważna bo i tak umrze hehe).
-To za ten ból śmieciu!-Krzyknął zdeformowanym głosem. Znów go ciachnął.
-Aghh!!!-Odskoczył. Złapał się za ranę.- Co ty do Dudy robisz?!
(Tu włączcie lub wyobraźcie sobie te muzyke)

Nagle zbladł.  Bob zaczął się rostapiać i jak się okazało to była Nori. Zza drzew wyszli inni jego kąpani. Wszyscy nagle pufnęli i zmienili się w kłąb dymu.
-N-nie możliwe!-Drżąc powiedział.
-Ha! Moja technika Kage Bunshin no Jutsu oraz Henge no Jutsu! Nazwałam ją Uragirimono no Jutsu!*-Uśmiechnęła się zwycięsko. Wokół niej zebrała się reszta klasy.- Kira swoim Sharinganem skopiowala ruchy przeciwników. Z klanu Hyuga sprawdzili teren i odszukali przeciwników. Załatwiliśny ich za pomocą specjalnych maści, ziół i innych rzeczy zrobionych przez Haruno i Yamanake! Pies z klanu Inuzuka wykrył Cię i bum! Potem natarłam na Ciebie z moim Jutsu! To koniec!
-N-nie! Nie ujdzie wam to na sucho wy wścibskie dzieciaki!-Wstał kulejąc z bólu.
-I nasz pies!-Zaśmiał się Chłopak z klanu Inuzuka. Mizuki już go jednak nie słuchał. Próbował uciec. Został jednak szybko  złapany i związany.
-Zanieśny go do Hokage. On go osądzi.-Zadecydowała Kira.
Nagle ni stąd ni z owąd pojawił się Minato. Zeskoczył z drzewa.
-A więc to tak...Dobry wieczór. -Popatrzył po wszystkich. Spodziewał się ich mocno rannych lub martwych. Zdziwił się gdy zobaczył ich praktycznie nie zarysowanych.-Mizuki. Co się tu wyprawia?
-Ja tylko!-Chciał się wytłumaczyć, sle został uciszony.
-Zraniłeś ich. Nie ważne kim są i jacy są. To przestępstwo.
-Ale nikt ich nie chce!-Próbował się bronić.
-Zachowujesz się jak Hitler.-Warknął.-Zostajesz skazany na kilka lat więzienia i prac społecznych. Oprócz tego pomożesz dawać Pani Jadzi towar.
-NIEEEE!!! Tylko nie pani Jadzia!!!!-Płakał i klął.
-A co do was...-popatrzył na nich.-Trudno mi to przyznać...Ale zdaliście.-Uśmiechnął się lekko. Wyciągnął skrzynkę pełną ochraniaczy. Nori aż zaświeciły się oczy.
-A-ale
-W świecie gdzie jest się odrzuconym, innym lub niechcianym, trzeba sobie radzić. Gdybyście zdawali normalny test...nie miałoby to sensu. Tu udowodniliście, że daliście sobie radę. Co prawda...miało to wyglądać zupełnie inaczej-Tu zgromił Mizukiego.-ale grunt, że  zdaliście. Jutro o 8.30 macie być w Akademii. Tam spotkacie swoich liderów, nauczycieli drużyn. Dobranoc.- Odszedł powiewając peleryną.
Nori upadła na ziemię na kolana. Miała łzy w oczach po czym zaczęła jawnie płakać. Minato Namikaze, Hokage Konohy, jej własny ojciec uśmiechnął się i pochwalił ją i jej klase! Uśmiechając się płakała szczęśliwa.
-zo-zostane najlepszą Shi-shinobi. Byś za-zawsze m-mnie chwa-chwalił!-Krzykneła wstając. Dzisiejsze wydarzenia mocni ją zdeterminowały.
-Wiedziałam, że nas obserwuje.-Powiedziała Kira grzebiąc butem w ziemii. Miała sporą ranę na policzku.
-Nie ściemniaj Dattebayo!-Śmiała się Nori z resztą klasy.
-Spokojnie! Nie kłóćcie się. Zaraz pojawią się Anbu!-Zaśmiała się z nimi Iga. Rozpalili ognisko i zjedli prowiant przyjaciół Mizukiego.
-Nori nie pij tego!!!-Krzyknęła Iga zabierając jej Sake.
-ej!-Krzyknęła zła Nori. Iga uśmiechnęła sie ale Kira zabraka jej butelkę i wypiła ją jednym haustem.
Po jakimś czasie zjawili się Anbu. Razem z nimi był Iruka. Obejrzał Nori i przytulił ją gratulując. Po chwili czerwony ją puścił. Anbu zabrali ciała i Mizukiego.
Kakashi podszedł do lekko pijanej Kiry. Westchnął i usiadł obok niej. Zabrał jej butelkę i okrył kocem. Opatrzył rany i opatulił kocem.
-Nie jesteś za młoda na picie?-spytał.
-A ty nie jesteś *hic* za młody na bycie *hic* Anbu Baka?-Zapytała czkając. Była czerwona i roześmiana.
-Piękna noc-Ciągnął dalej.
-No...gwiazdy i księżc są takie piękne...-zarumieniła się mocniej.- Popatrz na Irukę i Nori. Chyba się dogadują nie?
-Iruka się w niej kocha.-Dodał dobitnie.
-Cóż za zbieg okoliczności. Zakochana para...Nori i Iruka~-Po chwili jednak odpłynęła opierając się o niego. Kakashi uśmiechnął się pod maską i patrzył na gwiazdy i na nią.
Iruka przytulił Nori pod domem.
-Dobranoc Nori-chan.-Wyściskał ją.-Powodzenia Moja Miła. I jezcze raz gratuluje.
-Dobranoc Iru-kun-Pocałowała go w policzek i zarumieniona uciekła po schodach. Iga była już w domu jak i reszta klasy. Kita została z Hatake. Mogła spać spokojnie z ochraniaczem na głowie. Błsykał się on w świetle księżyca. Teraz na prawdę szczęśliwa położyła się spać.

Hejka.
To moja nowa książka. Fanfiction na podstawie Naruto. Tak jak wyjaśniał są tu orwnie nie prawidłowości, ale ze względu na gabułę tak musi być.
Rozdziały będą wstawiane co jakiś czas a czasem może być baaaardzo długo.
Mam nadzieję, że się podoba i będziecie czekać na kolejne rozdziały.

Uragirimono*-Zdrajca. To jutsu ma znaczyć „Technika Zdrajcy". Pomagał Google Translate więc może nie być dobrze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro