❛❛Miasto Złodziei (Część 1) - Ashen❜❜
✩ ✩ ✩
⸻ PRZEDSTAWIAM KSIĄŻKĘ ⸻
❛❛Miasto Złodziei (Część 1) - Ashen❜❜
Autorką dzieła jest
☞︎︎︎ LilythyW ☜
Okładka aktualna na dzień publikacji rozmowy.
✩ ✩ ✩
Rozmowa z polecenia Michaelarosa, przeprowadzona w lipcu 2024 roku.
·
Data publikacji: 8.09.2024 r.
☟
Dziennikarka: Hejka! Jestem xNoorshally i chciałabym porozmawiać o Twoim dziele „Miasto Złodziei (Część 1) - Ashen". Jestem wattpadową dziennikarką i kimś na wzór recenzenta. Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o Twojej książce, aby opowiedzieć o niej osobom, które być może jeszcze do Ciebie nie trafiły! Byłabyś zainteresowana rozmową?
LilythyW: Oczywiście, z miłą chęcią wezmę udział w wywiadzie.
Dziennikarka: Wspaniale! Zacznijmy od tego co najważniejsze, a mianowicie od tytułu utworu. Jak powstał, skąd wzięłaś na niego pomysł i co oznacza względem książki? Jest powiązany z dziełem w jakiś konkretny sposób? Nawiązuje do pewnych wydarzeń, sytuacji w utworze lub tym podobnych?
LilythyW: Przede wszystkim to bardzo mi miło, że zainteresowałaś się Miastem Złodziei 😄 Tytuł ostatecznie wybrałam dopiero podczas pisania drugiego tomu, kiedy już wiedziałam, że każda z części będzie się działa w innym mieście. Główni bohaterowie to złodzieje, więc samo tak się złożyło. Nie jest to najbardziej oryginalny i wymyślny tytuł na świecie, ale jest jak moja książka. Prosty, przyjemny, łatwy do zapamiętania i bezpośredni.
A jeśli chodzi o nazwę pierwszej części, to też jest proste wyjaśnienie. Szukałam słowa, które odda podrzędny klimat tego miejsca i wybrałam ash- popiół. Od tego powstało Ashen.
Dziennikarka: Tytuł za nami, dlatego skupmy się teraz na tematyce. Co skrywa się za okładką książki? W jakim klimacie jest ona prowadzona? Jest to powieść, dramat, one-shot, a może coś innego?
LilythyW: Nadal nie nazwałbym tego powieścią, mimo że całe Miasto Złodziei to w sumie trzy części. Okładkę zrobiła dla mnie idylliczna, za co bardzo jej dziękuję, bo jest idealna. Książka osadzona jest w klimacie europejskiego średniowiecza, a główna bohaterka posługuje się nożem i sztyletem, dlatego właśnie to reprezentuje tę część.
Dziennikarka: Pozdrawiamy! W jakiej narracji książka jest prowadzona?
LilythyW: W narracji pierwszoosobowej czuję się najlepiej, ale lubię, kiedy więcej osób ma coś do powiedzenia, dlatego przeważnie piszę w dwóch perspektywach. Tutaj mamy Lily i Renny'ego, czyli musiałam wcielić się w mężczyznę xD
Dziennikarka: Ha, ha, a było to dla Ciebie wyzwaniem?
LilythyW: Okazało się, że nie, choć obawiałam się, czy oddam właściwie ich charaktery. Czy nie będą się czytelnikowi zlewać w pewnym stopniu, ale po komentarzach widzę, że chyba się to udało 😄
Dziennikarka: Zatem gratuluję! Do jakiej kategorii na Wattpadzie przypisane zostało dzieło (np.: dla nastolatków) i czy jest objęte ograniczeniem wiekowym?
LilythyW: Miasto jest książką z gatunku romantasy, przeznaczoną raczej dla czytelników 16+, choć pierwszy tom mógłby być nawet 14+.
Dziennikarka: Wiadomo już o jakiej książce mowa. Nadszedł czas na jej prezentację. O czym tak właściwie jest? Czego możemy się spodziewać, zaglądając za jej grafikę?
LilythyW: Zaczyna się od pierwszego spotkania głównych bohaterów, choć nie do końca można to tak nazwać xD Lily i Renny to złodzieje. Mężczyzna trafia do Ashen przypadkiem i w ten sposób nieświadomie wkracza na terytorium Lily. Zemsta popycha ich do wzajemnego wykradania swoich łupów, w związku z czym zostają zagorzałymi rywalami. Trafia się jednak okazja, aby wyrwać się z tego błędnego koła. Renny chce okraść hrabiego, który ma zawitać do Ashen, przekonuje się jednak, że nie da rady zrobić tego sam. Dlatego prosi o pomoc jedyną osobę, która jest na tyle zdolna, by kryć jego plecy. Lily stawia jednak warunek. Po skoku złodziej musi zniknąć z jej oczu. Podczas przygotowań coś zaczyna się między nimi zmieniać, a w trakcie wykonywania zadania natykają się na coś, czego zdecydowanie nie powinno tam być, a co otwiera furtkę do fabuły z drugiej części.
Dziennikarka: Dziękuję. W poprzednich pytaniach wspominałam o równie istotnej rzeczy, jaką jest okładka. Nadszedł czas na pytanie o to co ona przedstawia oraz w jaki sposób jej wygląd powiązany jest z tekstem utworu. Opowiesz o tym?
LilythyW: Jak już wspomniałam, okładkę wykonała idylliczna. Chciałam, aby kolorystyka nawiązywała do klimatu średniowiecza, a ten kojarzy mi się ze skórzanymi elementami ubioru, metalowymi okuciami, no i skoro są złodzieje, to musiało być też złoto ;) Przedstawia sztylet, czyli broń, którą posługuje się główna bohaterka.
Dziennikarka: Do każdego rozdziału można dodać jakąś grafikę lub filmik (do mediów). Czy w książce „Miasto Złodziei - Ashen" takowe zostały przez Ciebie użyte?
LilythyW: Grafiki pobrane ze strony www.freepik.pl W Ashen jest to ciemna miejska alejka. Mam tę samą grafikę nad każdym rozdziałem z danej książki.
Dziennikarka: Rozumiem. Zanim dzieło zostało opublikowane, musiałaś najpierw mieć na nie pomysł. Stąd pytanie: Kiedy w Twojej głowie pojawiła się myśl o napisaniu czegoś takiego, skąd zaczerpnęłaś inspiracji i dlaczego postanowiłaś się tego podjąć?
LilythyW: Tu cię chyba zaskoczę, bo raczej nie jest to typowe dla kogoś, kto celuje w fantastykę, ale kiedy napisałam pierwsze zdanie, znałam tylko imię, profesje i wygląd bohaterki XD Kiedyś grałam w grę Dungeons and Dragons i tam moją bohaterką była właśnie złodziejka Lily. To imię i ona sama towarzyszy mi od prawie 20 lat w życiu internetowym, że tak to ujmę. Obiecałam sobie, że kiedyś napiszę jej jakąś przygodę. Zaczęłam od jednej sceny, stworzyłam jej rywala, opisałam miasto, w którym się urodziła. To miało być tylko krótkie opowiadanie, ale stopniowo rozrosło się do trzech części. Każda rzecz w mojej książce powstała pod wpływem potrzeby, a nie odgórnego założenia. A reszta świata, panteon i smoki dodałam dopiero w drugiej części. Wtedy musiałam przeredagować całe Ashen po raz pierwszy XD
Dziennikarka: Nawiązując do poprzedniego pytania chciałam zapytać o to, dlaczego Wattpad? Uznałaś, że to dobre miejsce do publikacji tego utworu, a może to czysty przypadek?
LilythyW: Właściwie nie ma innej opcji obecnie, żeby opublikować swoje dzieło online. Wattpad jest najbardziej popularna platformą, dzięki której można otrzymać jakikolwiek feedback. Znajoma mi powiedziała, że czyta tam różne książki, więc uznałam, że dlaczego nie? Poznałam tu naprawdę świetnych ludzi i nie wiem, czy skończyłabym pisanie tego bez nich. Dostałam mnóstwo pozytywnych wibracji i to motywowało mnie, żeby dalej pisać.
Dziennikarka: Zostając jeszcze w tej tematyce, czy poza Wattpadem możemy gdzieś indziej przeczytać utwór „Miasto Złodziei - Ashen"?
LilythyW: W tej chwili nie, ale mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni 😄
Dziennikarka: Powiedz teraz, jak się czułaś gdy zamykałaś pierwszy tom? Jakie uczucia towarzyszyły Ci, gdy żegnałaś się z historią, której poświęciłaś tyle czasu?
LilythyW: W sumie to na początku rzeczywiście sądziłam, że to koniec. Trzy lata prawie leżała w szufladzie, ale cały czas gdzieś z tyłu głowy bohaterowie nie dawali mi spokoju. Tak długo, aż w końcu siadłam do drugiego tomu. Dopiero, kiedy miałam połowę, zdecydowałam się na opublikowanie wszystkiego. Prawdziwe pożegnanie było przy zakończeniu trzeciej części. Tym razem wiedziałam, że historia jest kompletna, więc przede wszystkim byłam z siebie dumna. Jednocześnie obawiałam się, że to tyle. Nic więcej nie napiszę. Całe szczęście okazało się, że nie wyczerpałam się na Mieście Złodziei.
Dziennikarka: A jak długo pracowałaś nad książką? Przez jaki okres czasu zajmowałaś się pisaniem i publikacją kolejnych rozdziałów?
LilythyW: W sumie jakieś 5 lat, ale tak jak mówiłam, miałam trzyletnią przerwę, podczas której nie napisałam nawet jednego zdania XD To było jednak zanim zaczęłam publikować. Trzecią część napisałam w jakieś 8 miesięcy? Wtedy dodawałam już rozdziały regularnie, bo miałam je napisane "na zapas". Na Wattpadzie jestem od około 14 miesięcy.
Dziennikarka: Spodziewałaś się, że Twoja książka zostanie tak dobrze przyjęta i, że zyska tak liczne grono czytelników?
LilythyW: Na pewno miałam nadzieję na dobry odbiór. Nie zawiodłam się. Przynajmniej wiem, że to nie gniot, a osoba, która nie miała nic wspólnego z pisaniem i dopiero od roku odróżnia myślnik od dywizu, może napisać coś fajnego XD Ja się przede wszystkim dobrze przy tym bawiłam i mam nadzieję, że moi czytelnicy mają podobne wrażenia 😄
Dziennikarka: Jeśli ktoś z Was ma ochotę, drodzy czytelnicy, to może podzielić się swoimi odczuciami w komentarzach! Powiedz, czy ktoś pomagał Ci w korekcie rozdziałów?
LilythyW: Każdy 😁 Nie miała jednej osoby, która zwracała uwagę na błędy. Szczególnie autorzy, z którymi miałam umówione Czytanie za Czytanie dużo w tym temacie zdziałali. Starałam się poprawiać wszystkie błędy na bieżąco. Od początku publikacji Ashen przeszło chyba trzy kompletne korekty i jedną redakcję, a teraz jest w trakcie kolejnej 😆
Dziennikarka: Widzę, że wciąż dążysz do doskonałości. Gratuluję! Powiedz, ile odczytów liczy sobie książka na dzień dzisiejszy?
LilythyW: Widzę, że wciąż dążysz do doskonałości. Gratuluję! Powiedz, ile odczytów liczy sobie książka na dzień dzisiejszy?
Dziennikarka: Solidny wynik, gratuluję! Kiedy konkretnie rozpoczęłaś publikację dzieła i czy starałaś się dodawać rozdziały regularnie?
LilythyW: W kwietniu zeszłego roku dodałam pierwszy rozdział. Starałam się dodawać je regularnie. Było mi o tyle łatwo, że miałam już napisaną całą część.
Dziennikarka: Rozumiem. Jak wyglądała praca nad przygotowaniem książki do publikacji? Tworzyłaś wcześniej plany wydarzeń, pisałaś rozdziały z wyprzedzeniem, notowałaś coś na papierze, a może wszystko działo się na bieżąco? Opowiesz o tym?
LilythyW: Miałam całość napisaną wcześniej. Przed publikacją tylko czytałam jeszcze raz każdy rozdział i wrzucałam w eter.
Dziennikarka: Ile razy w tygodniu/miesiącu pojawiały się rozdziały?
LilythyW: Jeden raz w tygodniu.
Dziennikarka: No dobrze. Czy podczas pisania rodzina, przyjaciele, znajomi, mieli wgląd w pracę lub był ktoś, kto pomagał Ci w trakcie jej tworzenia?
LilythyW: Pisałam i sprawdzałam wszystko sama. Rodzice przeczytali jedynie efekt końcowy. Motywację dawali mi czytelnicy i wattpadowe kółko wzajemnej adoracji XD
Dziennikarka: Ha, ha, rozumiem. Trochę już o tym mówiłaś, ale chciałabym rozwinąć temat. Co zadecydowało, że postanowiłaś napisać kolejne części tej historii?
LilythyW: Bohaterowie 😄 nie dawali mi żyć. Cały czas coś się kotłowało w mojej głowie, ale to wszystko to były tylko urywki, cała historia powstawała w trakcie pisania.
Dziennikarka: Zanim przejdziemy do rozmowy właśnie o bohaterach, chciałam spytać, czy zgłaszałaś książkę do jakichś konkursów?
LilythyW: Nie. Nie uważałam, żeby było wystarczająco dobre. Nadal miałabym wątpliwości, choć teraz już droga i tak zamknięta w tym kierunku, bo większość konkursów nie uznaje wcześniej opublikowanych utworów. Moja książka jest lekka i napisana dla rozrywki. Wciąż jestem amatorem na gruncie pisarskim, a do konkursu startuje się po wygraną.
Dziennikarka: Ale nie zamykasz się na ewentualny udział w takim, gdzie Twoje dzieło spełniałoby kryteria?
LilythyW: Uwielbiam high fantasy z rozbudowanym światem, więc pewnie coś w tym stylu. Tylko wszystko od razu publikuje na Wattpadzie, więc to pewnie i tak nierealne 😉
Dziennikarka: Porozmawiajmy teraz przez chwilę o bohaterach. W jaki sposób zostali przez Ciebie stworzeni? Czym się kierowałaś wymyślając ich postacie i czy w jakiś sposób są do Ciebie podobni lub Ty utożsamiasz się do nich?
LilythyW: Myślę, że jestem czasem cyniczna jak Lily, a na pewno lubię mieć wszystko zorganizowane tak, jak ona. Renny to facet, z którym sama chętnie bym się umówiła ;) Wszystkie postacie, poza Lily, wymyślałam na bieżąco i powstawały one stopniowo.
Dziennikarka: Chciałabyś może spotkać się z nimi w prawdziwym świecie? Jeśli tak, to dlaczego?
LilythyW: Pewnie! Bardzo chętnie spędziłabym z nimi miły wieczór w karczmie :) Mam nadzieję, że udało mi się oddać to, jak stopniowo wszyscy stali się dla siebie w jakiś sposób ważni i jak mimo dzielących ich różnic potrafią się dogadać. Chciałabym pożartować z Rennym i Farrenem, pośmiać się z Gwen, pożartować z Lily i porozmawiać poważnie z Rhoganem.
Dziennikarka: Jesteś w stanie powiedzieć co Twoim zdaniem jest najważniejsze przy Tworzeniu profilu danego bohatera?
LilythyW: Musisz wiedzieć, jaką ma odegrać rolę w opowiadaniu. Nie mam tu na myśli konkretnych scen, ale właśnie o to, jakie cechy będą potrzebne do realizacji zamierzonych celów. Co nie zamyka autora na inne możliwości, bo w końcu bohater ma prawo, a często powinien, ewoluować.
Dziennikarka: To zapewne trudny wybór, ale czy byłabyś w stanie wybrać z książki stworzoną przez Ciebie postać, która wyróżnia w się na tle reszty i stanowi dla Ciebie pewnego rodzaju ulubieńca?
LilythyW: Chciałam najpierw napisać, że Renny 😆 Jednak Lily także ma miejsce w moim serduszku. To jak wybór między dziećmi. Może jedno łatwiej kochać, bo jest radosne i wesołe, ale czy tego ponuraka, którego masz ochotę czasem wyrzucić przez okno, kochasz mniej? Nie 😁
Dziennikarka: Dokładnie! Potrafisz wskazać swój ulubiony fragment, tekst, dialog lub opis z utworu, z którego jesteś szczególnie dumna?
LilythyW: Z pierwszej części to będzie fragment, w którym do Renny'ego dociera, że żywi jakieś głębsze uczucia do Lily.
Dziennikarka: Dlaczego akurat ten?
LilythyW: Bardzo dobrze mi się go pisało i uważam, że oddaje emocje, jakie mu wtedy towarzyszyły. Zmiana perspektywy z jednego bohatera na drugiego daje duże pole do popisu. Zaraz po tym fragmencie jest zmiana narracji. Lily cieszy się, że wreszcie sobie wszystko wyjaśnili. Podczas gdy jest zupełnie odwrotnie.
Dziennikarka: A czy Twoim zdaniem przemienność narracji to dobry zabieg w książkach?
LilythyW: Mnie to nie przeszkadza, choć wiele osób na to narzeka, szczególnie kiedy jest tego dużo. O ile w trzecioosobowej narracji można poszaleć, o tyle w pierwszoosobowej oddać wiarygodnie osobowość i myślenie czterech osób to już jest wyzwanie. Co nie znaczy, że jest to niemożliwe :)
Dziennikarka: Rozumiem. Jakiej długości są rozdziały książki?
LilythyW: Bardzo różnie. Są rozdziały, które mają około 3000 słów, ale są też takie, które mają 10000 XD
Dziennikarka: Czyli nie trzymasz się żadnego schematu względem objętości rozdziału, tylko piszesz tyle, aby oddać cały sens akcji w danym momencie?
LilythyW: Dokładnie. Zmieniam perspektywę co rozdział, więc piszę, dopóki nie mam potrzeby jej zmieniać.
Dziennikarka: No dobrze, a ilu rozdziałów doczekała się książka oraz jak są one tytułowane?
LilythyW: Części jest razem 24, ale w tym prolog, epilog, rozdział poświęcony postaciom i kilka innych dodatków. Nie posiadają szczegółowych tytułów.
Dziennikarka: Powiedz, tworzenie świata przedstawionego w utworze było dla Ciebie wyzwaniem, czy przyszło Ci to z łatwością?
LilythyW: Wszystko tworzyło się samo XD Kiedy miałam na coś pomysł, to go realizowałam. Niestety w ten sposób często musiałam się cofać, żeby całość była spójna od samego początku.
Dziennikarka: Dużo było tych poprawek?
LilythyW: Bardzo dużo, szczególnie w Ashen. Kolejne części opierały się już na tym, co stworzyłam wcześniej, ale też nie obyło się bez dokładania szczegółów. Na przykład księstwo Aranel w Ashen to tylko wzmianka, ale kiedy bohaterowie się tam udali, musiałam je też opisać.
Dziennikarka: A przy czym miałaś więcej pracy, przy dialogach czy opisach? Co sprawiło Ci większą trudność?
LilythyW: To zależy, czy mówimy o Wattpadzie, czy o dokumencie. Dłuższe rozdziały są podzielone przed publikacją na Wattpadzie. Ashen ma oryginalnie 15 części. Każdy rozdział jest opatrzony tytułem stosownym do treści.
Dziennikarka: Czy podczas pisania książki „Miasto Złodziei - Ashen" spotkałaś się z hejtem ze strony czytelników?
LilythyW: Nie. W ogóle na Wattpadzie mnie ten trend ominął, z czego się bardzo się cieszę. Dlaczego trend? Bo mam wrażenie, że publiczne uwłaczanie innym ludziom zrobiło się popularne na zasadzie - złe opinie i zachowanie przyciągają więcej uwagi, "jestem bad boyem", "zyskam szacunek na dzielni". To jest bardzo szczeniackie zachowanie. Dorośli ludzie krytykują, a nie hejtują. Krytyka Ashen się pojawiła, ale była konstruktywna i pomogła mi się rozwinąć i ulepszyć książkę.
Dziennikarka: Czy czytelnicy byli zaangażowani w przebieg fabuły, a może stanowili jedynie formę Twojej inspiracji, gdy przeżywali wydarzenia z utworu razem z jego bohaterami?
LilythyW: Była jedna osoba, która miała mały wpływ na zakończenie oraz kilka osób w trakcie, które służyło mi radą co do przeformowania kilku scen.
Dziennikarka: Powiedz, masz w planach próbę wydania tej książki lub poczyniłaś już coś w tej kwestii?
LilythyW: Pewnie, że chce spróbować! W końcu, kto nie ryzykuje, nie pije szampana XD Ale nie chcę się jakoś nastawiać, ani też nie mam parcia na to. Byłoby fajnie zobaczyć Miasto Złodziei na półce, ale pisanie to hobby. Nie wiążę z tym kariery zawodowej.
Dziennikarka: Rozumiem. Czy w dziele „Miasto Złodziei - Ashen" przedstawiłaś wszystko tak jak chciałaś, a może pojawiły się wyjątki, które ostatecznie postanowiłaś wprowadzić do tekstu utworu?
LilythyW: Po ostatniej redakcji dodałam jedną rzecz, ale nie umieściłam jej na Wattpadzie. To jest tylko smaczek i nie ma wpływu na fabułę, ale myślę że zaintryguje czytelnika.
Dziennikarka: Jak wyglądała Twoja motywacja podczas pracy nad książką? Zdarzały się momenty, w których Ci jej brakowało?
LilythyW: Oczywiście! Szczególnie po skończeniu pierwszej części. W ogóle nie sądziłam, że jak zacznę drugą, to tak się w to wkręcę. Później miałam poczucie, że chcę skończyć tą historię i to mnie motywowało do zakończenia trzeciej. Kiedy skończyłam całe Miasto Złodziei, przepadałam kompletnie dla pisania 😄
Dziennikarka: Powiedz teraz, co sądzisz o gwiazdkach, komentarzach i samych wyświetleniach? Która z tych rzeczy jest dla Ciebie najbardziej wartościowa?
LilythyW: Komentarze. Cała reszta jest miła, ale nie sprawia, że uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Najbardziej cieszą mnie te, gdzie ktoś się śmieje. Miasto Złodziei to typ książki, który ma bawić czytelnika. Zapewnić lekką rozrywkę.
Dziennikarka: Kończąc chciałabym spytać, co sprawiło Ci największą radość podczas pisania tej książki?
LilythyW: Historia sama w sobie. Miałam frajdę z pisania i sama chciałam się przekonać, jak się zakończy. Planowałam zrobić to inaczej, ale wyszło jak zwykle. To bohaterowie przejęli pałeczkę 😄
Dziennikarka: Jakimi słowami podsumowałabyś pracę nad tym utworem, oraz co byś powiedziała, aby zachęcić czytelnika do zajrzenia właśnie za okładkę książki „Miasto Złodziei - Ashen"?
LilythyW: To była świetna przygoda i mam nadzieję, że czytelnik także będzie miał takie odczucia po przeczytaniu ostatniej strony. Była pasja, śmiech, napięcie i łzy. Lily i Renny zostaną ze mną i zawsze na myśl o nich uśmiechnę się ciepło. Jakbym pożegnała przyjaciół, za którymi będę tęsknić, ale od początku wiedziałam, że kiedyś trzeba się będzie pożegnać. Tak więc, drogi czytelniku, jeśli chcesz poznać nowych przyjaciół i przeżyć z nimi niezapomnianą przygodę, to zapraszam do Miasta Złodziei. Lily i Renny cię po nim oprowadzą 🙂
Dziennikarka: Chciałabyś powiedzieć kilka słów do tych, którzy przeczytali już dzieło „Miasto Złodziei - Ashen" i tym, którzy towarzyszyli Ci od samego początku pisania dzieła?
LilythyW: Chciałabym bardzo podziękować. Bez tych osób chyba nie dotrwałabym do końca. To ważne, aby mieć obok siebie kogoś, kto dzieli twoją pasję. Przy okazji zapraszam do ich książek, bo każda z nich tworzy piękne historie.
Michaelarosa
idylliczna
magdes98
Lili_LightAngel
Hon-Moon
Calanthea_
Eustachy_to_ja
Jeśli o kimś zapomniałam, to proszę mnie nie linczować XD
Dziennikarka: Jest jakieś wattpadowe dzieło, o którym chciałabyś dowiedzieć się czegoś więcej?
LilythyW: Chętnie dowiem się, skąd u autorki „Lew i Szakal" (Calanthea_) pasja do Bliskiego Wschodu i gdzie zdobyła taką obszerną wiedzę na ten temat.
Dziennikarka: Postaram się z nią skontaktować i przeprowadzić rozmowę. Tymczasem chciałam podziękować za poświęcony czas i chęć wzięcia udziału w wywiadzie. Życzę samych sukcesów, pozdrawiam! ❤️
LilythyW: Bardzo dziękuję za ciekawy wywiad 😄
Rozmowę przeprowadziła: xNoorshally
⋆⋅☆⋅⋆
❀
FRAGMENT:
− Łapać złodzieja! − Przekupka wydarła się na całe gardło. − Łapać złodzieja!
Towarzysz tej lafiryndy najwyraźniej poczuł swoje rycerskie powołanie i rzucił się za nim w pogoń. Szybko zbliżyłam się do blondynki. Kiedy tylko odwróciła wzrok za swoim wątpliwym przystojniakiem, odcięłam jej mieszek od paska. Od razu wyciągnęłam z niego monetę dla przekupki i kupiłam jakiś badziew tylko po to, żeby w razie czego trzymała gębę na kłódkę. Podziękowałam skinieniem głowy i odwróciłam się na pięcie, skręcając za najbliższy kram. Serce waliło mi jak młotem, ale byłam z siebie dziko zadowolona. Rzadko miałam okazję aż tak improwizować, ale po stokroć było warto.
W tej samej chwili ujrzałam Hornana, jak z przeciwległego końca alejki z mieszaniną niezbyt dobrych emocji na twarzy przyglądał się całej scenie. Nasze oczy na sekundę się spotkały i zobaczyłam w nich tlący się gniew oraz zdumienie. Uśmiechnęłam się do niego szelmowsko, tym bardziej z siebie zadowolona i zniknęłam w tłumie.
✩ ✩ ✩
Zapraszam Was serdecznie na profil LilythyW, na którym znajduje się książka, o historii powstania której właśnie przeczytaliście. Być może znajdziecie na nim coś, co również Was zainteresuje. To naprawdę mały gest, który z pewnością umili jej dzień!
✩ ✩ ✩
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro