2
Uwaga
Depresja, myśli samobójcze, tortury
Dzień 6
"Midoriya" Todoroki krzyknął i wystrzelił z łóżka do pozycji siedzącej. Znowu sen. Minęło sześć dni, odkąd Midoriya został porwany, przypomniał sobie nadzieję na twarzy swojego ukochanego, gdy skoczył ku niemu, próbując go uratować, oraz strach, że to się skończyło, gdy ledwo się dotknęli, zanim rószyli w dwóch kierunkach.
"Izuku..." załkał przykładając kolana do piersi.
Po tym, jak został zabrany, wszystkie dzieci musiały wcześniej przerwać staż, aby nie dopuścić do tego samego losu, co Midoriya i natychmiast zostały wysłane do akademików. Następnie szkoła wysłała grupy poszukiwawcze, które trwały pięć dni, zanim się poddały i przestały szukać. To było niesprawiedliwe. Kiedy zabrano Bakugo, znaleziono go za dwa dni. Ale Izuku ginie i poddają się po piątym dniu. Jedyny powód, dla którego trwało to pięć dni, to fakt, że po przyjściu Bakugo stwierdził, że słyszał Midoriyę w tym samym budynku. Tam znaleźli kawałki kostiumu i krwi Izuku, ale nie Midoriye
Gdzie on jest?
Puk Puk
"Todoroki? Spóźnimy się na zajęcia ... Musisz już wyjść" usłyszał cichy głos zza drzwi.
Uraraka była prawdopodobnie jedynym powodem, dla którego Todoroki nie oszalał lub nie opuszczał lekcji. Codziennie upewniała się, czy się budzi, czy poszedł na zajęcia, kiedy tego potrzebował, czy dobrze się odżywia i troszczy o siebie. Była to jedyna przyczyna, dla której nie nabrał się w tym czasie depresji.
"Któregoś dnia znajdziemy Midoriyę i wątpię, aby chciał cię zobaczył cię jako chodzące zombie" zawsze mówiła mu, gdy widziała jak pogrąża się w depresji.
"Todoroki?" spytała ponownie przed drzwiami.
"Wstałem" odpowiedział równie miękkim tonem, ale jego był pełen bólu i smutku w przeciwieństwie do jej.
"Wyjdę za minutę" dodał, po czym wstał z łóżka, umył się i ubrał.
Po kilku minutach drzwi powoli się otworzyły i Uraraka spotkała się z żałosną postacią, niegdyś przedstawiającą stoicką i opanowaną osobę.
"Zrobiłem dla ciebie śniadanie" drobna dziewczyna uśmiechnęła się, po czym spojrzała na zegar w korytarzu "ale będziesz musiał je zjeść podczas spaceru, ponieważ mamy tylko pięć minut, aby dostać się na zajęcia."
----------------------------
W opuszczonym budynku rozległ się głośny krzyk.
Izuku był przywiązany do krzesła w ciemnym pokoju. Jedyne światło jakie rozwietlało pomieszczenie pochodziło ze starego pieca, którego jego oprawca użyłby do spalenia go. Blizny po oparzeniach były obecne w dowolnym miejscu na jego ciele, które zostało odsłonięte, stare i nowe, wciąż płonące.
"Teraz Deku, kto jest twoim mistrzem?" spytał głęboki, żwirowy głos.
"Nie mam mistrza! Szczególnie nikogo takiego jak ty!" Izuku splunął na All For One, który potrząsnął głową.
"Zła odpowiedź" odpowiedział, zanim położył żelazny pręt nad ogniem. Upewniając się przy tym, że Izuku wie, co się stanie, jeśli nie powie tego, co chciałby usłyszeć.
Izuku patrzył z przerażeniem, jak pręt powoli zmienia kolor na czerwień w szalejącym ogniu.
"Kto jest twoim mistrzem?"
Izuku zamknął oczy, gdy All For One podszedł do niego z prędem w dłoni, która była chroniona przez rękawicę cieplną w przeciwieństwie do niego.
"Nie ty" Izuku zacisnął zęby, lecz mimo to wrzasnął z bólu. Jego ciało drgało z bólu, przez pręd, który był na jego nodze. Gdy krzyki się skończyły, szloch wstrząsnął jego ciałem.
"Proszę..." Izuku zakrztusił się "proszę, daj mi nowe quirk" błagał.
All For One dał mu moc drugiego dnia w tej piekielnej dziurze. Dostanie mocy było procesem, który dręczył jego ciało nieopisanym bólem, ale ból spowodował, że zemdlał, co spowodowało, że był wyłączony z prowizji na około trzy dni. Dla Izuku uzyskanie nowej mocy było lepsze niż zadawanie ciosów przez nagrzanego pręta przez dwanaście godzin dziennie.
All For One uśmiechnął się, na widok błagającego chłopca. Złapał go za ramię, kładąc na nim pręt, co spowodowało, że znów krzyknął.
"Błagaj jeszcze raz, a może to zrobię"
All For One zaśmiał się w okrutny i w nieczuły sposób.
Izuku osunął się delikatnie z krzesła, jedyne, co powstrzymało go przed upadkiem, to łańcuchy które przymały go w tym miejscu. Deku podniósł wzrok na złoczyńcę.
"Błagam pana... proszę... daj mi quirk jeszcze jedno..." było słychać słowa Deku między jękami a szlochem.
All For One uśmiechnął się złośliwie i położył dłoń na twarzy Izuku.
"Jakie quirk chciałbyś dostać?"
"Bzdury. Jesteś naszym gościem. Więc powinieneś wybrać."
'Masz tupet' pomyślał Izuku, ale nie odważył się powiedzieć tego na głos. Zaczął zastanawiać się o quirk, które mógł poprosić. Nagle przez myśl mu przebiegł Todoroki.
"Daj mi lodową moc"
"Z przyjemnością"
Zanim Izuku zdążył się przygotować, intensywna moc wtrząsnęła jego ciałem. Powodując, że krzyczał z błaganiem o ustąpienie bólu lub prosząc kogoś o ponoc. W końcu udręka dotarła do punktu, w którym poczuł, jakby pękły mu płuca. Wszystko płonęło i piekło, jakby rozrywało się na strzępy, zanim otoczyły go słodkie objęcia czerni.
All For One uśmiechnął się, gdy chłopiec osunął się na ziemię, a jego klatka piersiowa unosiła się i opadała powoli, wskazując, że wciąż żyje.
"Jesteś najbardziej upartym dzieckiem - nie spotkałem jeszcze takiego człowieka. Teraz widzę to, co All Might widział w tobie. Szkoda, że All Might będzie musiał znaleźć sobie nowego następcę."
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro