1
Porwany
"Zostaliście ranni przeze mnie" Iida ukłonił się przed Midoriyą i Todorokim "Nie mogłem ... Niczego zobaczyć ... Przez mój gniew"mówił półszlochem, a do oczu napłynęły mu łzy.
Deku spojrzał na Iidę ze zdziwieniem w oczach, nim spojrzał w dół "Ja też przepraszam" zaczął "Nie zauważyłem, że czujesz się tak osaczony ... mimo że byliśmy przyjaciółmi ..."
Iida próbował powstrzymać łzy, lecz mimo słona ciecz spłynęła mu po policzkach.
"Weź się w garść. Jesteś przecież przewodniczącym naszej klasy, prawda?" Todoroki spojrzał na Iidę bez emocji.
Iida otarł łzy i kiwnął głwą "tak..."
Cała trójka stała w milczeniu, ignorując to, co się stało w zaułku.
"Uciekać!" usłyszeli nagdy krzyk Gran Torino
Wszyscy wpadli w panikę i uciekli. Z wyjątkiem Midoriyi, który stał nieruchomo z strachu, gdy nomu skierował się wprost na niego. Nim zdążył odpowiednio zareagować, nomu złapał go pazurami jak i wbił się spowrotem w niebo.
"Iida, jeśli zbuduje lodową rampę, czy mógłbyś go złapać?" spytał Todoroki, jego głos był zmartwiony. Iida ze smutkiem potrząsnął głową.
"Moje silniki są niezdolne do walki."
Todoroki warknął i wbił się w powietrze z pomocą Gran Torino. Kiedy był już tak wysoko, jak tylko mógł, Todoroki rzucił się do przodu i sięgnął po zielonowłosego chłopca.
"Chwyć mnie za rękę Midoriya!" Todoroki krzyknął do swogo ukochanego. Midoriya wyciągnął rękę do Todorokiego, ale byli w stanie jej dosięgnąć, był poza zasięgiem wszystkich.
Panika
To wszystko co czuł Midoriya, gdy widział, jak Todoroki i Gran Torino spadają na ziemię, a on wznosi się w niebo.
"Nie chcę umrzeć!"Midoriya płakał. Próbował uwolnić się z niego pazurów, ale ku jego przerażeniu wbijały się głębiej.
"Midoriya!"
"Todoroki!"
To były ostatnie słowa, które wypowiedzieli razem. Teraz byli zbyt daleko siebie, by cokolwiek słyszeć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro