Nominacja... kolejna...
Ok... Tym razem KokutoYoru postanowiła się zemścić... Dobra, to leciem z koksem.
Nominacja o Dostrzeżonym. Borze liściasty... Ktoś o tym jeszcze pamięta?!
Co zainspirowało Cię, aby napisać to opowiadanie?
Fakt, że uwielbiam znęcać się nad Zoro? Co chyba widać ;). Ale też moje wewnętrzne skrzywienie dotyczące oczu właśnie. Uwielbiam postacie, które mają coś nie tak z oczami. Czy to przepaska (Lavi!!), niezwykły kolor (Mihawk!!) albo najzwyczajniej są ślepie (Daredevil!!). I tak sobie połączyłam moje trzy zboczenia (Zoro, oczy i chęć robienia kuku ulubionym bohaterom) i powstał ślepy Zoro. Reszta przyszła z czasem.
Jaką scenę napisałaś pierwszą?
Pierwszą. Zwykle tak piszę. Rzadko zdarza mi się wybiegać w przód ze scenami, które mam głowie, a które muszą pojawić się w opowiadaniu. Bo, w między czasie, mogę wpaść na jeszcze lepszy (taaaa...) pomysł i tylko szkoda będzie mi czasu, jaki zmarnowałam na napisanie sceny, którą teraz trzeba przerabiać.
Jakie jest Twoje ulubione zdanie narracji?
Może to głupie (znaczy na pewno), ale pierwsze zdanie pierwszego rozdziału:
Dostrzegł go od razu.
Może dlatego, że właśnie od niego wszystko się zaczęło. Kiedy wpadłam na pomysł ślepego Zoro, to zdanie pojawiło się w moim umyśle i nie chciało odejść.
Jakie jest Twoje ulubione zdanie dialogu?
-Ty w dupę kopana, podróbko prezerwatywy!
Czyli Dadan dmucha balony.
Co było najtrudniejsze do napisania?
Sceny, w których ślepy Zoro próbuje rozeznać się w rzeczywistości. I ogólnie pisanie z perspektywy osoby niewidomej. Tak to jest, jak się pisze o czymś, o czym się nie ma pojęcia. I chce się, żeby to wyszło naturalnie. I tak, wiem, że nie wyszło. Wybaczcie. Naprawdę się starałam.
Co odróżnia to opowiadanie od innych Twoich opowiadań?
Po pierwsze to, że chociaż minęło tyle czasu, ja ciągle o nim myślę. I chciałabym je kontynuować. Boli mnie fakt, że Dostrzeżony leży tak porzucony. Bo to był (i chyba nadal jest) ważny projekt dla mnie.
Po drugie... W tym opowiadaniu zmieniłam charakter Zoro, bardziej (zdecydowanie bardziej) niż w innych moich pracach. I nie jest mi z tego powodu źle na duszy. Po prostu marzyło mi się stworzenie takiego biednego, zagubionego Glona i go stworzyłam. I niczego nie żałuję!
Po trzecie... Dostrzeżony to bodajże jedyna moja praca, którą nawet lubię. Znaczy jak ją czasem przeczytam, to zdaje sobie sprawę z tego jak słaba jest, ale z drugiej strony... No kurdę! Lubię to opowiadanie! Nawet jeśli jest takie trochę ułomne, okaleczone i złe.
Skąd wziął się tytuł?
Z pierwszego zdania pierwszego rozdziału. Już pisałam, że chodziło ono za mną, od samego początku pomysłu z opowiadaniem. I stwierdziłam, że skoro go dostrzegł, to Zoro musiał zostać Dostrzeżony. Taka głupia gra słów. I jeszcze głupsze skojarzenia głupiej autorki.
Czy zainspirowałaś się w jakiejś części realnymi ludźmi bądź wydarzeniami?
Ok. teraz wyjdzie całość mojego zjebania umysłowego. Czytasz na własną odpowiedzialność.
Jak jeszcze byłam szkrabem, który ledwie sięgał głową ponad stół (i to na palcach) w telewizji leciała telenowela brazylijska (tak śmiejcie się! To kiedyś były poważne rzeczy!!). Bodajże Esmeralda się nazywała. Ważne, że główna bohaterka była ślepa. A w późniejszych odcinkach, jej ukochany oślepł po tym jak zrzucił go koń, a on uderzył głową o ziemię. I tak mi to utkwiło w pamięci, że zapamiętałam, iż od urazu głowy można stracić wzrok. I taki motyw wykorzystałam w Dostrzeżonym. A piszę to tutaj, bo jak oglądałam to za gówniaka, to całość była dla mnie jak najbardziej realna. Tak wiem, byłam głupim dzieckiem. Teraz jestem głupim dorosłym... Ale przynajmniej sięgam głową ponad stół :).
A! I strój na Halloween Skanska wzięłam od kolesia bez nogi, który przebrał się za ciasteczkowego ludzika z odgryzioną nogą. Tylko przerobiłam to, żeby pasowała dla kolesia bez ręki :P.
Czy istnieje alternatywna wersja opowiadania?
Alternatywna nie... Ale cała kontynuacja istnieje w mojej głowie. Wiem dokładnie jak powinny potoczyć się dalsze losy Zoro, Sanjiego i całej reszty... Ale to tylko w mojej pustej łepetynie.
Czemu wybrałaś taką pare/takie pary do tego opowiadania?
Bo jak to pisałam miałam po prostu niegasnącą fazę na punkcie OP. I oczywiście mojego ukochanego Zoro. A najlepszy parring Zoro to ten z Sanjim (przynajmniej wtedy tak uważałam), więc to dla mnie oczywiste, że to musiał być SanZo :).
Co najbardziej lubisz w tym opowiadaniu?
W sumie sama nie wiem... Chyba postać Dadan. To tego biednego, nieporadnego Zoro. Tak oderwanego od pierwowzoru, że fani powinni mnie za to zlinczować.
Co najmniej lubisz w tym opowiadaniu?
Błędy. Które bardzie chętnie bym poprawiła (znaczy praktycznie przepisała wszystkie rozdziały), ale wiem, że tego nie zrobię.
No i fakt, że zostało przerwane. Naprawdę chciałabym je skończyć.
Jakiej muzyki słuchałaś, jeśli jakiejkolwiek, aby stworzyć nastrój odpowiedni do pisania tego opowiadania? A jeśli żadnej, to co byś zaleciła do słuchania Czytelnikom przy czytaniu tej historii?
Nie pamiętam... To było tak dawno... Ale wydaje mi się, że wtedy zarzynałam playlistę z Jackiem Kaczmarskim. Tak, to chyba było to.
A niech każdy, słucha sobie przy tym, co tak chce. A najlpeiej słuchac zamiast! O!
Czy było coś, co chciałaś, aby Czytelnicy nauczyli się z tego opowiadania?
Nie. Raczej nie. Może poza niemordowaniem autorki za zjebane pomysły :D.
Czego ty się nauczyłaś z tego opowiadania?
Nie tyle nauczyłam, co ponownie się przekonałam. Ludziom nie należy ufać. No i ludzie mnie nie lubią. Ot, takie nauczki około fikowe. Z samym fikiem to nie bardzo miało coś wspólnego, ale Dostrzeżony, jakby to ująć... zainicjował pewne sytuacje, ktore później, ostro dały mi po tyłku. Ale jestem mu za to wdzięczna. Problem w tym, że właśnie przez takową sytuację opowiadanie zostało porzucone... I tylko tego mi szkoda. Ale dobra! Już nie marudzę, wiem, że i tak nikt nie chce tego czytać ;).
Pytanie bonusowe:
Czy zamierzasz kontynwać?
Chciałabym. Naprawdę. Już pisałam, że to dla mnie ważny projekt a prakcznie całą fabułę mam w głowie, więc należałoby tylko zacząć na nowo... Ale z tym są problemy. Chociaż kto wie? Może się kiedyś przełamię??
Dobra, koniec! Kto dotrwał dla tego brawa :).
Nie nominuję nikogo. Zrobiłam to ostatnio :).
Dobrej nocy/dnia czy kiedy to czytaliście ;).
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro