15 faktów
Nic nie pisze ale nominacja jest. Dziękuję soczysteficzki ;3 Jeżeli już coś takiego wystąpiło to może się przedstawię. Jestem zwyczajną dziewczyną z niezwykłą wyobraźnią, którą boję się wypuścić na zewnątrz. Mam nadzieje że kilka moich pomysłów ujrzy światło dzienne. A teraz przechodzimy do 15 faktów.
1. Moja nazwa, kureijiichigo, pochodzi od dwóch słów z języka japońskiego: kureiji- czyli szalona, i ichigo -truskawka. Tłumaczyłam to wtedy z translatora, więc wybaczcie, jeśli to zły zapis. Ta nazwa powstała w pierwszej gimnazjum, wiec jest naprawdę starą. Określenie szalona zostało wzięte z mojego mniemania że taką cechę posiadam. Truskawka pochodzi od ksywki, którą uraczyłam pewnego chłopaka w którym byłam zauroczona. Żeby nie dowiedział się że to o niego chodzi, dałam mu pseudonim. Kiedy moja koleżanka widziała go na korytarzu krzyczała na cały głos że ,,Truskawka" się zbliża. Przeze mnie zaczęła się dziwna moda na nazywanie swoich crushów nazwami owoców. Na korytarzu wiec można było usłyszeć o tym, jak to Gruszka po raz pierwszy się do kogoś odezwał, Banan przytulił, a Pomarańcza odrzuciła. Z biegiem czasu przyznaje że to było dziwne, ale truskawka pozostała.
2. Jestem bardzo nieśmiała. Ciężko mi nawiązać nowe znajomości. Często boje się odezwać by kogoś nie urazić, albo nie wyjść na totalną idiotkę. Analizuje wtedy kazde słowo w mojej głowie, by nie palnąć jakiegoś głupstwa. Nie lubię też przebywać w zaludnionych miejscach. Potrzebuje dużo czasu aby czuć się przy kimś komfortowo. Dlatego tak mocno się zdziwiłam że w liceum poszło jakoś gładko. Wiadomo, dalej boje się odrzucenia, ale jestem w najlepszym squadzie. I za to bardzo dziewczynom dziękuję. Wracając do nieśmiałości, nawet wiedząc że jestem anonimowa, nie napisze żadnej rzeczy w internecie. Gdy weszłam na Omegle tak się streaowałam, że po 5 minutach wyszłam z tej strony. Jest to moje dość dziwne dziwiło.
I'M so shy in the internet.
3. Mogę słuchać kogoś przez 10 godzin i ani razu się nie odezwać. No dobra, może przesadzam, ale potrafię słuchać. Nie przeszkadza mi gdy ktoś opowiada o swoich problemach, wzlotach bądź upadkach. Jeżeli ktoś tego potrzebuję chętnie mu podam pomocną dłoń lub ramię do wypłakania. Jednakże irytuję się, że czasami nie mogę wtrącić swoich 5 groszy. No cóż, taka po prostu jestem.
4. Jestem niewyleczalną romantyczką. Uwielbiam oglądać i czytać romanse. Przynosi mi to takie ciepełko na sercu. Oczywiście jestem przy tym strasznie emocjonalna. No bo kto normalny rozpłaczę się oglądając ,,Toy Story 3" ?
5. Boję się ciemności. Nie wiem czy podchodzi to już pod fobie. Gdy zasypiam muszę mieć otwarte drzwi na korytarz, na którym świeci się światło, albo światełka choinkowe. Czuję się wtedy bardziej bezpieczne. Gdy za bardzo się boję, zasypiam z włączonym światłem. No ale co zrobię? Koszmarów nie uciszę. Jednakże pomimo mojego lęku kocham ciemności za jedną rzecz. Dzięki niej mogę zobaczyć gwiazdy. Wiem że to paradoks. Ale ja już taka jestem.
6. Uwielbiam grać na scenie. Czuję wtedy że żyję. Kocham przygotowania, próby, tremę przed występem. Ale najbardziej ubustwiam moment gdy gram już przed ludźmi. Jestem wtedy wolna, chociaż dużo par oczów są zwróconę na mnie. Nie wiem czy dobrze gram, śpiewam, mówię. Jeżeli sprawia mi to przyjemność, to chyba nic złego?
7. Jestem strasznie leniwa. Gdybym mogła nie wychodziłabym z łóżka z laptopem na kolanach. Nie lubię się za nic zabierać. Brak mi po prostu motywacji do działań. Moja mama twierdzi że całe moje życie prześpię. Mówi się trudno.
8. Nie jestem pewna, ale chyba jestem dobrym obserwatorem. Zawsze dogłębnie nurtuje czyjeś zachowanie i wypowiedzi. Dość szybko umiem wyczuć atmosferę, a w mojej głowie powstają różne plany wydarzeń co by się mogło stać. Dlatego trudno mnie zaskoczyć jakąś niespodzianką, ponieważ często o niej wiem.
9. Jestem Otaku. W ten świat weszłam trzy lata temu. Moim pierwszym anime nie było coś wielkiego i nie to co niektórzy polecają na początek. Gdy byłam chora i nie chodziłam długo do szkoły. Zazwyczaj w tym czasie siedziałam na YouTube. W ten dzień nie było inaczej. Przeglądając stronę mój wzrok przykuła dwunastu odcinkowa playlista, nazwana Noragami. Więc z ciekawości weszłam. Moje pierwsze wrażenia? Pokochałam animację i opening, a relacja Yato z Hiyori przynosiła ciepełko na sercu. Jedyne co mnie na początku irytowało był jej zbyt słodki i piskliwy głos. Teraz oczywiście przyzwyczaiłam się do tego. Po pooglądaniu Noragami zaczęłam szukać więcej. Natrafiłam na Code Breaker, którego dobrze wspominam. Nadal mam z tego opening na telefonie. Jednakże co mnie przykuło do świata anime była Kaichou wa Maid-Sama. Dla początkującej to była zbyt duża dawka miłości. Usui Takumi był dla mnie cudem, który pan Bóg zesłał na świat dla mojej radości. Wtedy to anime nie miało dla mnie wad. Od tego czasu zaczęłam szukać coraz więcej, na początku shoujo, a na shounenach kończąc. Tak więc zaczęła się moja przygoda. Czy żałuję? Nie ^-^
10. Nawiązując do poprzedniego punktu moją ulubioną mangą jest Fairy Tail. Pomimo jego wad, śledzę losy bohaterów już ponad dwa lata. Chociaż na początku nie chciałam się za to zabierać. Mój pierwszy raz z Fairy Tail był dość chłodny. Pooglądam na YouTube (bo gdzież by indziej) ova 5. Było okej, ale tylko okej. Kreska wtedy nie przypadła mi do gustu. Pamiętam też że jakoś nie polubiłam Juvi, ponieważ wydawała mi się zachowywać zbyt egoistycznie, jak by była panienką z jakiegoś ważnego domu. Później znalazłam Grayzę (Gray x Erza), i byłam totalnie w nich zakochana. Przeszło mi, gdy odkryłam że istnieje ktoś taki jak Jellal. Wtedy Jerza stała się moim ulubionym shipem... do czasu. Mój pierwszy rozdział mangi był to 396. Tak mnie zaciekawił, że cofnełam się kilka w tył... i zaczął się szał. O dziwo moja nienawiść do Juvi przerodziła się w miłość i zrozumienie. Na początku zaczęłam szukać wszystkiego co możliwe o Gruvi, lecz stwierdziłam że najbardziej mi pomoże przeczytanie mangi. Więc zaczęłam czytać i czytam aż do dziś. Dzięki Gruvi mogłam przeżyć wiele przygód. Dziwne, nieprawdaż? Fairy Tail ma swoje wady, ale ma też zalety. I te zalety pokochałam.
11. Jestem typem INFP, z ang. Introverted Intuitive Feeling Perceiving - Introwertyk Intuicyjny Uczuciowiec Obserwator. Dziwnym sposobem natknęłam się na test MBTI. Pierwszy raz zrobiłam go po angielsku, i chciałam zmusić wszystkich znajomych by zrobili to samo co ja... Udało mi się namówić tylko cztery osoby. Wyszło mi ze jestem typem INFP. Zaczęłam szukać informacji o nim. Bardzo się zdziwiłam ,jak bardzo ten opis pasuje do mojej osobowości. Następnym razem zrobiłam go po polsku. Bardzo się bałam ze wyjdzie coś innego. Na szczęście wyszedł ten sam ciąg czterech liter co wcześniej. Polecam zrobienie tego testu, ponieważ jest to ciekawe doświadczenie. Do tego możecie porównać opis typu do własnej osobowości.
12. Wstyd się przyznać, ale uwielbiam pluszaki. Często dostawałam je w ramach prezentu urodzinowego. Co roku od mojej przyjaciółki dostaje jednego, więc jest to taka nigdzie nie zapisana tradycja. Kocham się do nich przytulać bo są takie cieplutkie i mięciusie.
13. Szybko się zakochuję. ..nie. Lepsze słowo to zauraczam się. Na przykład mogę myśleć o kimś inaczej, jeżeli ten ktoś pomoże mi w czymś lub zagada. Zazwyczaj trzymam już cieplejsze uczucia do takiej osoby, jednakże nie wybiegają one z kręgu lubienia.
14. Bardzo mocno się przywiązuje. Nie lubię zmian, i często się na nie nie godzę. Pamiętam jak moja babcia całkowicie zremontowała starą ubikację. Co z tego że teraz jest ładniejsza? Wolałam starą, lecz przepełnioną wspomnieniami. Tak samo mam z uczuciami. Dlatego łatwo mnie złamać. Kochałam pewnego chłopaka aż sześć lat, co z tego ze był to mój były który zerwał ze mną przez sms (bardzo śmieszna historia, może kiedyś o niej napisze ). Chodziliśmy ze sobą mniej niż miesiąc, a do tego to było w czwartej klasie... Wiem, to jest bardzo głupie. Ale bardziej głupszy jest fakt, że w trzeciej gimnazjum dał mi nadzieje, a potem ponownie złamał. Najgorsze jest to, że mimo jakim dupkiem on jest, nie mogę go do końca znienawidzić. Nie żywię do niego jakiś wielkich uczuć, ale mam pewien sentyment. Teraz po prostu potrzebuję czasu, i pewnego dnia może znajdę moją wielką miłość.
15. Kocham zwierzęta. W przeszłości chciałam zostać weterynarzem, jednak coś nie pykło. Za dzieciaka często podchodziłam do bram lub siatek, by móc wepchnąć ręce i pogłaskać pupila. W sumie niewiele się zmieniło. W domu mam cztery koty i jednego psa. Taki malutki zwierzyniec ^-^
Mam nadzieję że nie zanudziłam was. Sama nie spodziewałam się, że wyjdzie takie długie. Nikogo nie nominuje, bo po co? :D Nawet spodobało mi się pisanie. Może naprawdę zacznę coś wrzucać. :>
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro