Nie wierzę, że to piszę, ale z dwojga złego wybrałam mniejsze zło. Jednakże nawet ta decyzja okazała się nazbyt destrukcyjna, ale skoro Ytt podołał, to czemu ja miałabym nie dać rady? 

Otoż ja wybrałam tą drugą opcję, a mianowicie będę was męczyć swoim boskim śniadaniem. Tak Slovaker,  po tylu trudach i walki z samym sobą wstawiam odpowiedź na nominacje.

A mianowicie Juliusz Słowacki wielkim poetą był... a przynajmniej tak twierdzą. Ja w każdym razie na poezji się nie znam. I wolę się zajmować bardziej przyziemnymi sprawami. Jako przykład podam moje śniadanko:

 
Kanapka z zapiekanym serem,  kindziukiem i nie, to nie jest dżem pomimo złudnego podobieństwa na powyższym zdjęciu. Otóż ta czerwona maź to keczup.  I to nie byle jaki!  Bo ziołowo czosnkowy z biedry!  Były dwie, ale jedną już zjadłam XD i oczywiście kawa,  bo dzień bez kawy/białej herbaty jest dniem straconym. Skoro już o naparach mowa to niestety oba potrzebują gorącej wody - kawę w sumie robię w ekspresie,  ale biała jednak potrzebuje tych 70°C,  więc wymaga użycia tegoż oto urządzenia:

Z powodu cenzury wstawiłam najbliższy oryginałowi odpowiednik.  Jak wspomniałam nie przepadam za nim.  Po pierwsze przez to że jest porcelanowy,  to gdy naleje się do niego porcje na trzy herbaty( na cztery nie starcza miejsca)  jest strasznie ciężki.  Po drugie ma humorki gorsze odemnie,  a mianowicie raz na jakiś czas... Wywala korki... To na serio jest denerwujące :')  Wyobraźcie sobie,  że chcecie się napić herbaty przed snem i kradną wam prąd przez głupi czajnik i trzeba po ciemku włączać korki,  do których na dodatek da się dostać tylko przez przejście dworem :') 
Chyba czas zacząć gotować wodę w mikrofalówce XD