Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Byliśmy w lesie. Szliśmy wąska ścieżką pośród drzew i krzewów, a jego ramię oplatało mnie w pasie...

Niestety nie dane mi było dłużej pospać, gdyż pasażerowi siedzącemu za mną zachciało się kaszleć.

Gdy otworzyłam oczy ujrzałam blondyna odwróconego w moim kierunku ze szkicownikiem i ołówkiem. Czy on mnie rysuje?!

-Czyżby królewna się obudzila?

-Czyżbyś mnie rysował?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie

-Owszem. Tak słodko wygladałaś, kiedy spałaś, że nie mogłem się powstrzymać.- powiedział z uśmiechem

-Która godzina?- zapytałam

-Dochodzi 1, więc spałaś ponad dwie godziny.

-Więc pewnie zdażyłeś już mnie narysować?- pytam z nadzieją, bo naprawdę chcę zobaczyć ten rysunek. Jeszcze nigdy nikt mnie nie narysował.

-Prawie.

-To chociaż mi pokaż jak wyszłam.- powiedziałam i zajrzałam mu przez ramię.

Zupełnie mnie zatkało gdy zobaczyłam rysunek Nicolasa. Był taki idealny, pokazywał mnie podczas snu, bezbronną i uroczą, bo prawdę mówiąc ja jestem urocza tylko kiedy śpię. Bezbronna w sumie też, bo normalnie potrafię ludziom nieźle dopiec. Chłopak oddał cały mój wygląd perfekcyjnie. Nawet nie wiedziałam, że można tak cudownie rysować.

-Halo! Ziemia do Julii!- blondyn przerwał moje zamyślenie.

-Co?!

-Pytałem jak Ci się podoba.

-To jest śliczne!

-Cieszę się, że Ci się podoba...

-Mogę dostać ten rysunek?-przerwałam mu.

-No nie wiem, nie wiem...- odparł udając zamyślonego

-I tak mi go w końcu dasz. -stwierdziłam - Ile lat już rysujesz?

-Nigdy nie liczyłem, ale z pięć co najmniej. Zawsze lubiłem prace plastyczne i muzea sztuki. A teraz zawsze jak gdzieś jadę to muszę narysować coś z danego miejsca. Taki mój rytuał... -spojrzał na mnie i chyba zobaczył, że niezbyt mnie to interesuje - Ale Ciebie pewnie to nie interesuje...-dodał

-Szczerze mówiąc bardziej mnie interesuje oglądanie rysunków niż słuchanie o nich. Pokażesz mi swoje inne dzieła? -spytałam

-Przykro mi, ale nie. Nikomu nie pokazuję rysunków, które mam w tym szkicowniku.

- Czemu?-spytałam nie rozumiejąc

-Są dla mnie zbyt osobiste. To tak jakby mój pamiętnik.- odpowiedział i zamyślił się na chwilę -Możemy zmienić temat?

-Jasne. -zastanawiałam się chwilę i czym możemy rozmawiać i zaraz miałam gotowe pytanie -To po co lecisz do Polski?

-Mieszkam tam.

Jego krótka i zwięzła odpowiedź wybiła mnie z rytmu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro