Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Początek

Leżę. Mokre od wieczornej rosy źdźbła muskają moją twarz niczym chłodne, chude palce. Oddycham ciężko, mimo że już dawno przestałam biec. Słyszę całą arię nocnych zwierząt, jednak jest to inne wykonanie, niż to, które znam z rodzinnych biwaków. Te dźwięki są bardziej trupie, co przybliża je do ludzi. Moje ciało przeszywają dreszcze, kiedy nocny chłód spływa po moim karku, jednak mam powody, by sądzić, że to efekt moich myśli, które nieprzewidzianie pobiegły w złą stronę.

Noc. Powietrze pachnie igliwiem i wilgocią, jednak wilki bez problemu zwęszyłyby w nim mój strach. Nie wiem, czy są tu jakieś zwierzęta większe od s(n)ów, jednak teraz już nie robi mi to różnicy. Już wybrałam. Wybrałam drogę bez ludzi i uciekłam goniona przerażeniem. W rezultacie straciłam nawet siebie, w jakimkolwiek kontekście te słowa miałyby w ogóle zaistnieć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro