Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

둘 - Wyprowadzka wprowadzka

— Ej, ty!

Poczułem dość mocne kopnięcie w udo, które spowodowało, że moje ścięgno wsunęło się na drugie. Otworzyłem swoje zaspane oczy, które po chwili poraziły promienie słoneczne. Zacząłem się przed nim chować jak wampir, zasłaniając je rękoma.

— Śpiąca królewno — odezwał się głos mojego współlokatora Taeyanga.

Popatrzyłem w stronę niezadowolonego bruneta, a tuż obok niego stał różowowłosy chłopak. Mój chłopak.

Podniosłem się z zimnych płytek wyłożonych na balkonie, zahaczając kostką o cholerną jego konstrukcję. Syknąłem z bólu wykrzywiając się i jednocześnie uśmiechając do Seunghyuna.

Po jego minie mogłem wnioskować, że był wkurzony, a ja się zorientowałem, że stałem przed dwoma dorosłymi facetami jedynie w bokserkach.

Choi skrzyżował ręce na klatce piersiowej i zlustrował mnie wzrokiem głośno wzdychając.

— Idąc do twojego mieszkania i widząc twoją stopę poza balkonem wiedziałem w jakim stanie cię zastam — odparł starszy.

— Niby w jakim? Ja się bardzo dobrze czuje! — zacząłem się bronić, a każdy mój uniesiony ton powodował, że przez moją czaszkę przechodziły bolesne promienie.

— Gdybyś nie był pijany to byś nie wydzierał się z samego ranka na sąsiadkę i spałbyś w łóżku.

— Akurat ciebie obchodzi w jakim miejscu ze mną zasypiasz — prychnąłem.

Położyłem rękę na jego sporym bicepsie i odepchnąłem chłopaka wchodząc wprost do mieszkania, kierując się do małej kuchni.

Jiyong : 1
Seunghyun : 0

Włączyłem czajnik elektryczny, bo chciałem zagotować wody na herbatę, której akurat teraz zachciało mi się pić. Będąc na kacu miałem dziwne fazy, ale nie aż tak jak ledwo chodziłem na nogach. W między czasie, stojąc za wyspą nalałem sobie wody do szklanki, którą opróżniłem w mgnieniu oka. Postanowiłem ją z hukiem na blacie, bo właśnie coś do mnie dotarło! Popatrzyłem przed siebie, a obaj patrzyli na mnie z wielkim wyrzutem.

— Chwila, czy ta stara prukwa, pani Ming wam już czegoś o mnie nagadała?!

— Szybko połączyłeś fakty — odezwał się tym razem Taeyang. — Ciekawe czy przypomni ci się coś jeszcze — dodał urażony.

Spojrzałem na współlokatora i zacząłem gładzić swój nagi tors, delikatnie zahaczając o pępek oraz dwa miejsca powyżej niego. Miałem na myśli świeże linie, które sobie wytatuowałem jakiś czas temu. Seunghyun jeszcze ich nie widział, a co gorsza nie miał o nich pojęcia... To był już mój siódmy tatuaż! On mnie zabije!

Ej, Jiyong, ogarnij się, przecież to ty masz być seme, samcem alfa. Musisz się zachowywać pewnie i zdecydowanie. Twój uke nie musi o wszystkim wiedzieć.

Uśmiechnąłem się sam do siebie, będąc myślami daleko od obecnej sytuacji.

— Chyba on teraz myśli o czymś innym, hyung — odparł Youngbae.

— Masz rację... Raczej trzeba będzie mu przypomnieć co miał zrobić.

Do uszu dobiegł mocny, szorstki, wyrazisty głos mojego chłopaka, na którego spojrzałem z lekką obawą.

— Miałeś przyjechać po mnie na lotnisko — wytknął mi w końcu mój błąd, a mi zaczynało coś świtać. — Przez ciebie Taeyang musiał urwać się z pracy, żebym tutaj dotarł! — powiedział głośniej, ale nie odczułem tego, ponieważ woda w czajniku zaczęła bulgotać.

Podszedłem do czajnika i zalałem listki zielonej herbaty.

— Chcecie trochę? — zapytałem z uśmiechem.

— Jiyong - hyung! — krzyknął Taeyang. — Mógłbyś w końcu się zachować jak dorosły?

Uniosłem swój palec wskazujący w górę i zmierzyłem wzrokiem dobrego przyjaciela.

— To, że się żenisz nie znaczy, że jesteś bardziej dorosły ode mnie.

— Co? To nie ma nic do rzeczy. Hyung, no spójrz na siebie! Spałeś na balkonie, krzyczałeś na osiedlu, nie przejmujesz się w ogóle tym, że Seunghyun na ciebie czekał, a teraz pijesz sobie herbatę w samych bokserkach jak gdyby nigdy nic!

Taeyang po swojej przemowie opuścił ręce, a ja zacząłem dmuchać w kubek, z którego wydobywała się para.

— Spokojnie, Youngbae, już ja go nauczę manier — powiedział Choi, a wtedy przez moje ciało przeszedł dreszcz. Ja już wiedziałem, co mu chodziło po głowie.

— Podziwiam cię, hyung. Jak ty z nim wytrzymasz...

— Już mija rok — powiedziałem z pełną satysfakcją w głosie.

— ... w jednym mieszkaniu — dokończył Taeyang, któremu przerwałem.

Wyplułem zawartość herbacianego naparu z powrotem do kubka i przetarłem przedramieniem swoje usta. Wybałuszyłem oczy i popatrzyłem na Seunghyuna, który wydawał się być zadowolony moją reakcją.

— Jak to w jednym mieszkaniu? — zapytałem przyjaciela.

— Przecież wiesz, że się wyprowadzam. Znalazłem mieszkanie, i jak się okazało mogę się do niego wprowadzać już jutro. Potem ślub i zamieszkam wraz z żoną.

— Ale... — zaśmiałem się nerwowo. — Przecież miałem mieszkać sam.

— Hyung, nie obraź się, ale sam nie dasz sobie rady utrzymać mieszkania z tą twoją marną pensją jaką zarabiasz w spożywczym.

— Seunghyun — zwróciłem się do swojego chłopaka, który nie raczył mnie poinformować o swoich zamiarach. — Wiedziałeś o tym zapewne, tak? I nie raczyłeś mnie poinformować?

— Myślałem, że się ucieszysz, kochanie. Poza tym nie muszę ci o wszystkim mówić — puścił mi oczko. — To miała być niespodzianka.

Bardzo niemiła niespodzianka...

Jiyong : 1
Seunghyun : 1

Był remis.

Stałem jak słup soli i zacząłem się obawiać mojego nowego życia. Wspólne mieszkanie z partnerem na pewno miało duże plusy, ale... Więcej widziałem minusów, pomimo tego, że lubiłem Seunghyuna, nawet bardzo, ale jednak różowowłosy miał mnóstwo odrażających nawyków. Był okropnym flejtuchem, bałaganiarzem, bekał tak głośno, że jak pani Ming to usłyszy zaraz zacznie walić w drzwi od mojego mieszkania i zwali winę na mnie... Jak zawsze. Wszystko, co najgorsze na tum osiedlu to Kwon Jiyong. Wredna Chinka. Jak nie pasuje to do Szanghaju!

Lecz do tych wszystkich wad dochodziła także jego cecha charakteru, której nie potrafiłem za nic z niego usunąć. Seunghyun miał ego większe niż jego jędrny tyłek. Przy innych potrafił zachowywać się jak wzorowo jednak, gdy byliśmy sam na sam to traktował mnie z wyższością.

Niedługo się to zmieni - powiedziałem do siebie w myślach, patrząc na chłopaka, która już miał niegrzeczne myśli. Całe szczęście, że Taeyang wyprowadzał się dopiero jutro, dziś nie miałbym siły na stawianie mu oporu, kac wykańczał mnie niesamowicie.

Po tym jak wypiłem herbatę, poszedłem się ubrać i pomagać pakować Youngbae jego rzeczy. Zrobiło mi się trochę przykro, bo mieszkaliśmy ze sobą przez ponad dwa lata, a jutro to wszystko się zmieni. Chłopak wkraczał na wyższy poziom i byłem tego świadomy. Przed nim żona, wspólny dom, potem pewnie jakieś dzieciaki z tego będą. Oby tylko były podobne do Hyorin.

Seunghyun położył walizkę na łóżku w moim pokoju, a koszulę rzucił na podłogę obok krzesła. Skarciłem go wzrokiem, ale on kompletnie się tym nie przejął, odsunął rozporek i poszedł do łazienki. Spuściłem głowę i złapałem zacisnąłem swoje palce na przegrodzie nosowej, szeptając :

— No i się zaczyna...

— Co takiego? — nie sądziłem, że przyjaciel mnie usłyszy.

Popatrzyłem kątem oka na bruneta, który zastygł w jednej pozie spoglądając na mnie. Kucał on przy kartonie, do którego miał zamiar włożyć bluzę.

— Nieważne — odparłem i wkładałem kolejną parę butów przyjaciela do drugiego kartonu.

Brunet jednak nie dał za wygraną, bo widział na mojej twarzy zmartwienie.

— Hyung, wiem, że się boisz zmian, ale niektóre wychodzą na lepsze.

— Niektóre? — wyłapałem to słówko z kontekstu.

— Seunghyun to fajny facet, rozumiecie się bez słów, macie wiele wspólnych pasji. Będzie dobrze.

Usiadłem na podłodze zmarnowany i oparłem się o łóżko. Spojrzałem na przyjaciela, któremu musiałem zadać to pytanie :

— Skąd wiesz, że Hyorin to ta jedyna?

Youngbae uśmiechnął się szeroko na myśl o narzeczonej, a potem podszedł do mnie bliżej i usiadł tuż obok. Westchnął głośno i popatrzył przed siebie.

— Widzisz te kartony? — zapytał.

Popatrzyłem na chłopaka zniezadowoleniem i wykrzywiłem usta.

— Jestem trzeźwy.

— Nie oto mi chodzi, hyung! Widzisz je?

— Tak... — odparłem, wypuszczając powietrze z ust, czując się jak dziecko z przedszkola.

— Nie mam żadnych wątpliwości, że chcę zamieszkać z Hyorin. Nie mam żadnych wątpliwości, że chcę, aby została moją żoną. Nie wahałem się kiedy wręczyłem jej pierścionek zaręczynowy.

Z jego słów wynika, że wcale nie kochałem Seunghyuna. Ta rozmowała zaczęła mnie martwić.

— Ciężko wytłumaczyć czym jest miłość, ale dla mnie musi się ona opierać na szczerości i wspólnym zaufaniu, pokochaniu zalet, jak i wad swojej drugiej połówki.

Usłyszeliśmy jak Seunghyunowi głośno się odbiło.

Zmarszczyłem swoje brwi i ukryłem swoją twarz w dłoniach.

— Taeyang nie pomagasz.

Oboje się zaśmialiśmy głośno, po chwili złapałem przyjaciela za szyję i poczochrałem jego włosy.

— Będzie mi ciebie brakowało —wyznałem, a wtedy drzwi do łazienki się otworzyły.

Seunghyun popatrzył na naszą dwójkę, a ja wiedziałem jaki chłopak potrafił być zazdrosny. Brunet wstał z podłogi i podszedł do łazienki.

— Muszę do kibla — poinformował i schował się za drzwiami, natomiast ja wróciłem do pakowania jego rzeczy.

Czułem na sobie wzrok starszego, a więc moja głowa powędrowała jeszcze bardziej w dół. Różowowłosy uklęknął przy mnie, a wtedy ja zmusiłem się, aby na niego spojrzeć. Mężczyzna złapał mnie za podbródek i pocałował w policzek. Wywołało to na moich policzkach falę rumieńców, które chciałem ukryć za wszelką cenę, ale nie potrafiłem.

— Tęskniłem, smoczku — Seunghyun zwracał się do mnie tak tylko wtedy, gdy byliśmy na osobności.

Starszy pocałował moją szyję, obejmując moje szczupłe biodra swoją silną dłonią. Po chwili nachylił się do mojego ucha. Przygryzł jego płatek, a po chwili wsunął do środka swój język, co spowodowało, że musiałem zacisnąć mocno swoje wargi w cienką linię.

Seunghyun przestał to robić, gdy usłyszał spuszczoną w klozecie wodę przez Taeyanga. Różowowłosy uśmiechnął się, położył rękę na moim  ramieniu i nim wyprostował swoje nogi, szepnął :

— Nie myłeś uszu, skarbie.






***

Drugi rozdział za nami 😏 Jeszcze nie jestem pewna jak mam opisywać postać Seunghyuna, ale... Może się z tym jakoś uporam 😉😊

Do następnego ❤️ czekam na Wasze komentarze, które mnie mega motywują 💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro