Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

VIII Rozdział

Striix zrobiła wielkie oczy. Nagle ktoś chwycił Oresa za nadgerstek i odciągnął na bezpieczną odległość. Był to ojciec Sączysmarka, Sączyglut.

-Skokojnie Ores. Co się stało?- zapytał.

-To ten DEMON! To on zabił moje plemię!

-O co ci chodzi człowieku?! Jestem normalną dziewczyną.- zaprotestowała Ivix podnosząc się z ziemi.- Gdybym była ,,demonem" to bym cię już dawno zabiła.

-Ty wiesz, że jak pokażesz swoją postać, to każdy cię odrzuci!- krzyknął.

Ivix przewróciła oczami.

-Ja nie rozmawiam z takimi ,,psycholami". Choć Striix.- powiedziała sucho.

-Nie.

-Co nie?! Lecisz i koniec. Nie wiadomo co jeszcze wymyśli!- krzyknęła dziewczyna.

-Nie.

Ivix spojrzała gniewnie i wsiadła na Lunę.

-Jak nie to nie.- powiedziała i odleciała.

Minęło kilka godzin od ,,ataku".

-Striix. Ale ty mi wierzsz? Prawda.- powiedział zasmucony.

-Nikomu nie wierzę.- odparła.

-Co ci przyszło do głowy! Ja ją znam, powiedziała by mi gdyby była ,,demonem".

Ores spojrzał na Striix z pogardą.

-Czyli wierzysz jej.-odparł.

-Nikomu nie wierzę!- krztknęła Striix cała czerwona.

Ores spojrzł... Nie wiadomo gdzie. Gdzieś daleko.

-Czemu mi nie wierzysz?- powiedział po pewnym czasie.

-Mówiłam... Nikomu już nie wierzę.- powiedziała to i wsiadła na Bolta.

Odleciała. Jej myśli były skupione na rozwikłaniu tej zagadki. ,,Czy Ivix jest demonem?", ,,Czy Ores mnie nie kłamie?", ,,Czy on w ogóle jest wodzem, czy tylko kłamie?".

-Oh... Bolt, komu mam wierzyć? Ja już sama nie wiem. Znam Ivix tak długo, że mogę ją uznać za siostrę, a Ores nie wyglądał jakby kłamał.

Gdy doleciała, Ivix spała, oparta o swoją Lunę. Striix przez przypadek nadepła na suchą gałązkę leżącą na podłodze. Ivix szybko otwarła oczy i skoczyła na równe nogi.

-Kto tu jest?!- krzyknęła, a po chwili schowała broń.- A... To ty.

-Tak.- uśmiechnęła się Striix.-A teraz mów prawdę!- krzyknęła.

-Co? Jaką prawdę?

-Jesteś demonem czy nie?- powiedziała.

-Nie! Mówiłam ci już!- powiedziała sucho.

-To czemu Ores cię zaatakował? Hę?

-Bo jest jakimś psycholem. I tyle!- krzyknęła Ivix.

-Ivix- powiedziła Striix spokojnym głosem.

-Czego!?- syknęła szafirowooka.

Striix patrzyła na nią z smutkiem. Po jej policzku spłynęła łza.

-Po... Powiedz jeśli je... Jesteś demonem.- powiedziała.

-Coś ci już chyba mówiłam! Nie jestem tym głupim demonem!- podeszła Ivix do Striix.

Dziewczyna wzięła rozmach, lecz nie uderzyła szmaragdowookiej. Striix zasłoniła twarz rękami, a Ivix się cofnęła.

-Przepraszam Striix. Przepraszam.- powiedziała dziewczyna.

Po jej policzku spłynęły słone łzy. Szybko wsiadła na smoka i odleciała, bo nie chciała żeby widziała jak płacze, przeklina...

-Co jej się stało?- powiedziała Striix wyrównując oddech.

-Musi się wtrącać! Może jeszcze uwierzy temu psycholowi i kogoś zabije!- krzyczała do siebie.- Rozumiem popełniłam błąd... W końcu każdemu się to zdarza.

Xxxxxxxxxxx Striix xxxxxxxxxxxxX

-Z nią się coś dzieje. Nie jest już spokojną, radosną dziewczyną... Teraz jest wielkim kłębkiem nerwów.- Choć Bolt! Lecimy.

Powiedziała to i szybkim ruchem weszła na smoka. Bolt szybko i bezszelestnie wzleciał w chmury.

-Dasz radę mały. Znajdź ich zapach.- powiedziała cicho Striix.

Po kilkunastu minutach zaobaczyła Ivix w oddali.

-Bolt, lecimy. Tylko pamiętaj, cicho i wysoko.

Smok wzbił się wyżej by nie został zauważony. Po chwili znalazł się centralnie nad dziewczyną i Nocną Furią. Nagle Luna wyczuła obecność Striix i Bolta. Smok szybko poleciał w dół i zniknął w ciemnych jaskiniach.

Wiem, że rozdział taki któtki no ale lepsze to niż nic. Bardzo przepraszam za błędy ortograficzne (dobrze, że pani z Polaka tutaj nie ma, bo od razu bym dostała burę). Rozdział ma około 520 słów... Mało. Kolejny będzie miał więcej... :3 Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do przeczytania książki pt.,,Tylko Moja Mate". Autor. Blue (kiedyś miszczysko) ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro