Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IX Rozdział

Xxxxxxxxxxxxx Ivix xxxxxxxxxxxxX

-Musiałam od niej odlecieć. Nie mogła mnie widzieć w takim stanie.-mruknęła pod nosem.-Wrócę późno... Może uda mi się przemknąć koło niej jak będzie spać.

Gdy zapadała noc Ivix była już 20km od bazy. Nagle przed nią przeleciał piorón, a Luna zrzuciła ją z grzbietu.

-Mam cię!- krzyknęła Striix kiedy Bolt złapał Ivix.

-Weś mnie postaw!- krzyknęła dziewczyna.

-Nie! Lecimy do bazy.- uśmiechnęła się Striix.

-To ma być jakiś żart?- zapytała Ivix w nadziei na odpowiedź, której się nie doczekała.

Gdy dotarli do bazy Bolt postawił dziewczynę na nogach po czym przysiadł koło Striix.

-Co to miało być?!- krzyknęła Ivix wymachując rękami jak szalona.

-Emm... No nie wiem. Może takie nieudane porwanie?- uśmiechnęła się dziewczyna.

-Ta... Bardzo śmieszne.- Szafirowooka przewróciła oczami i załorzyła na siebie ręce.

Po chwili koło mniej wylądowała Luna z rybą w pysku.

-No wiesz ty co?! Mnie tu przyjaciółka porywa, a ty se ryby łowisz.- odparła Ivix z rozczarowaniem.

Luna popatrzyła na nią, a po chwili wypluła rybę przed nogi dziewczyny i się zaśmiała swoim sposobem.

-Każdy przeciwko mnie.- powiedziała Ivix patrząc na swojego smoka.

-Powiesz mi wreście co się z tobą dzieje? Jesteś ostatnio jakaś dziwna... Zaczęłaś być agresywna.-powiedziała Striix patrząc się na przyjaciółkę.

-Striix... To nie jest takie proste do wytłumaczenia.- odparła dziewczyna z łzami w oczach.

-Niby Czemu?! Jesteś w końcu tym demonem?!- krzyknęła szmaragdowooka.

Ivix spojrzała na swoje stopy, a po chwili przeniosła wzrok na przyjaciółkę.

-Tak.- odparła niepewnie.

Oczy Striix zrobiły się mgliste.

-Czyli okłamywałaś mnie przez ten cały czas?- spojrzała z gniewem w oczach.

-Str...

-Idz! Nie chcę cię widzieć!- krzyknęła.

Ivix stała przez chwilę aż po chwili wsiadła na Lunę i odleciała.

Xxxxxxxxxxxx Striix xxxxxxxxxxxxX

Jak ona mogła mnie tak okłamywać? Ja jej ufałam, a ona co?! Striix szybko wsiadła na Bolta i skierowała się w stronę Berk. Po kilkunastu godzinach była na miejscu. Dopiero słońce pieło się ku chmurą, a na wyspie było widać pracujących ludzi.

-Witaj Syriix, co u ciebie słychać?- zapytał Ores.

-Miałeś rację.

-Hę?

-Ivix jest demonem.- spojrzała w ziemię, a po jej policzku spłynęło kilka łez.

Ores spojrzał na dziewczynę. Jakieś złe uczucie go zrzerało od środka. Czy to smutek? Może zlość? A może poczucie winy?

-Czy to... Dzięki mnie jesteś smutna?- odparł cicho.

-Nie. A czemu się o to pytasz?- zapytała.

-Tak sobie.- uśmiechnął się sztucznie i poszedł.

Xxxxxxxxxx Popołudnie xxxxxxxxxX

-Strzelać!

Striix szybko otworzyła oczy. Jak widać musiała się zdrzemnąć. W powietrzu unosiły się sterty płonących strzał.

-Co tu się dzieje?!- zapytała podvhodząc do jednego z vikingów.

-Daghur atakuje!- krzyknął i pobiegł.

Striix stała bezczynnie. Cały świat w okół niej się zatrzymał. Rzadnych krzyków ani innych rzeczy. Z zamyślań wybudził ją wystrzał plasmą.

-Ivix.- powiedziała niedowierzając.

Dziewczyna na Nocnej Furii zza pomocą ala kostjumu Czkawki zleciała na jeden z statków wroga i szybko ogłuszyła pięciu ludzi Daghura.

-Uwaga! Wypuścili smoki!- wykrzyczał jeden z vikingów.

-Bolt! Krzyknęła gdy zobaczyła, że gromada szeptozgonów zbliża się w jej stronę.

Nagle gdy jeden ze smoków miał zaatakować ktoś oddepchnął Striix na bok.

-Uważaj.- powiedziała spokojnie Ivix.

-Muszę ci coś powiedzieć.

-Co?

-Przepraszam i... Dajmy im popalić.- uśmiechnęła się dziewczyna

Ivix szybko podała rękę Striix by mogł wstać.

-Ja zajmę się smokami, a ty idź pomóc reście.- powiedziała szafirowooka.

Po chwili zamiast dziewczyny, która stała przed Striix, stał wielki tytan Kościotłuk. Jego oczy były czerwone, a na dodatek świeciły. Co do rozmiaru to był on o 20× większy od normalnego Kościotłuka (czyli o wiele, wiele razy większy :3)

-No to do roboty!- krzyknęła Striix.

Tytan mocarnymi skrzydłami wystartował. Szybko odstraszył nie proszonych gości (szeptozgony), a po chwili przeniósł się na statki. Szybko powaliła ok. 20 ludzi. Gdy Ivix wystrzeliła wielką strugę ognia, od razu spaliła jeden statek.

-Strzelać w TYTANA!- wykrzyknął, a wszystkie kusze, łuki, proce itp. zostały skierowane w jeden cel.

Gdy Ivix się obejrzała jedna ze strzał przeleciała jej przed oczami. Po chwili druga, trzecia, a po chwili wielkie głazy. Tytan szybko i zwinnie unikał prawie wszystkich strzał. Dopiero po chwili została trafiona w skrzydło. Z wielim hukiem runęła na ziemię.

-Zeztrzelona.- uśmiechnął się Daghur.

Po chwili Ivix podniosła się. No... Może upadek z 50m mógł ją trochę wkurzyć. Z pyska wyleciał wielki obłok dymu. I bum! Znowu przemiana. W tytana Szybkiego Szpica. Szybko wskoczyła na jeden statek i sparaliżowała 3 ludzi.

Po chwili znowu zmnieniła się ale w  tytana Marazmora. Jej złość ani w 1% nie ustąpiła. Z pyska nadal leciał gęsty dym. Wzleciała wysoko, wzrok miała skierowany w Daghura, gdy miała już atakować jedna ze strzał przebiła ją na wylot.

Wiem. Jestem wredna przerywając w takich momętach. Niektórzy może się zastanawiają dlaczego tu jakieś tytany. A to dlatego, że gram w grę gdzie tytany smoki takie jak: tytan szeptozgon, marazmor, kościotłuk i takie tam.
Nazwa Gry: School of Dragons.
Chcę jeszcze raz przeprosić za błędy ortograficzne. Ja i ortografia jak ogień i woda. No to do zobaczenia mordeczki :3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro