Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Perrie pov:
      Patrzyłam na chłopaka, siedzącego na kanapie szeroko owartymi oczami.
   - No co, młoda? Nie cieszysz się na mój widok?- spytał...... Chris, wstając z kanapy i idąc powoli w moją stronę.
   -Cie-ci-cieszę się, ale nie miałeś wrócić dopiero jutro?- zdziwiłam się.
   - To było kłamstwo. Chciałem wam zrobić niespodziankę. I chyba mi się udało.- rozłożył ręce, tak, abym się w niego wtuliła.
Z chęcią to zrobiłam.
Pachniał tym cudownym perfumem, który dostawał co rok na urodziny od Jade.
Nic się nie zmienił. Nadal był wyższy o półtorej głowy, czyli nic a nic nie urosłam. Brązowa grzywka opadała mu na czoło, a w czekoladowych oczach dostrzegłam iskierki radości.
No skoro tak rzadko bywał w domu, to co się dziwię, że się cieszy.
   - Nie powinieneś być teraz z siostrą?- odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy.
   - Księżniczko, wiem lepiej, gdzie powinienem być i z kim powinienem być.- odparł pewny swego.
   - Dobrze dobrze, księciuniu.- powiedziałam słodkim i cienkim głosikiem.
   - Ejj, przecież wiesz, jak bardzo nie lubię być tak nazywany.- wydął wargę, jak małe dziecko, które nie dostało czegoś od rodzica.
   - Ajj, przepraszam, ale chyba wiesz, jak ja lubię cie tak nazwać.- zachichotałam.
Spojrzał na mnie z tą swoją mina typu:,, jeszcze słowo, a nie ręcze za siebie......"
Ale po chwili wybuchnął śmiechem.
     - Wiesz z chęcią pogadałbym z tobą dłużej, ale niestety musze iść do siostry.- westchnął przepraszająco.
    - Spokojnie, rozumiem.- przewróciłam oczami.
    - To do jutra?- pochylił lekko głowę.
    - Do jutra.- skinęłam głową.
  Pocałował mnie lekko w policzek, albo po prostu jego wargi delikatnie musnęły go przez przypadek , ale wolałam sądzić, że było to celowe.
Chciałam go odprowadzić do drzwi, ale go już dawno nie było przede mną.
   Udałam się do swojego pokoju, włączyłam laptopa i włączyłam piosenkę CNCO,, Princesa".
Chris nazwał mnie tak odkąd w dzieciństwie bawiliśmy się w zamek.
I ta piosenka troszkę mi o tym przypominała.
  Uwielbiałam czasy, gdy byliśmy mali.
Gdy machaliśmy do siebie przez okno i tak ciężko było nam się rozstać.
Opadłam ciężko na łóżko i przymknęłam oczy.
  Po paru minutach usłyszałam mój telefon.
Dzwoniła Jade.
    - Halo?
    - Cześć Pezz, może wpadniesz?- od razu przeszła do rzeczy.
    - Hmm, no nie wiem......
    - Chris robi naleśniki.- zachęciła mnie.
   - Już lecę. Mamo wychodzę do Jade!- wrzasnęłam. Wiedziałam, że mogę. Jeśli chodziło o Jade i Chrisa, z nimi mogłam robić większość rzeczy, a mama wiedziała, że jestem bezpieczna.
Szybkim krokiem zeszłam na dół i ubrałam buty.
Wyszłam z domu i przeszłam na drugą stronę ulicy.
    Zawahałam się przez chwilę, ale nacisnęłam dzwonek do domu rodziny Thirwall.
Otworzyła mi Jade.
    - Spoko, rodziców nie ma, wchodź.- zaprosiła mnie do środka.
Podążyłam za nią do kuchni.
Chris wyjmował składniki.
    - Zamierzacie mi pomóc? Prawda?- spytał.
Szybko wstałyśmy ze swoich miejsc.
Wsypał mąkę do miski.
     - Mieszaj.- skinął do mnie głową.
Lubiłam się z nim przekomarzać, więc pokręciłam przeczączo głową.
Wziął trochę mąki na palec i...... Ubrudził mi nią nos!
   Nie pozostałam mu dłużna.
I tak rozpętaliśmy małą wojnę.  Nasze włosy były białe, a o naszych ciuchach lepiej nie wspominać.
   - Może zrobimy te naleśniki kiedy indziej. Idę się przebrać.- poinformowała nas rozchichotana Jade.- Przyniosę ci coś na przebranie, Pezz.
Gdy tylko opuściła kuchnie, Chris stwierdził:
   - Ładnie ci w białym, wiesz?
   - Dzięki, ale wolę czarny.
   - Bo bardziej pasuje do charakteru diablicy?- uniósł brew.
   - Właśnie o to mi chodziło.- uśmiechnęłam się.
Chris chwycił trochę wody w ręce i przemył sobie włosy, resztką, która została na jego rękach miał zamiar mnie ochlapać, zacisnęłam mocno powieki. I poczułam jego oddech blisko moich ust.
   Natychmiast uchyliłam powieki. A gdy to zrobiłam, byłam...... W domu? W moim łóżku?
Musiałam zasnąć.
  Czyli to był tylko sen?
Zrobiło mi się trochę przykro, bo miałam nadzieję, że był on prawdą.
    Ale on był tak realistyczny......
     W laptopie przeleciała już chyba cała playlista CNCO.
Wyłączyłam go.
I zawiedziona sprawdziłam, która była godzina. Nie było nawet północy, spałam raptem parę godzin.
  Postanowiłam iść się wykąpać i dalej spać.
Chris pov:
    Leżałem właśnie na kanapie obok Jade, która ciągle gadała o tym, co będziemy robić jutro i co robiła, gdy mnie nie było.
Ale moja głowa była zaprzątnięta czymś zupełnie innym.
   Myślałem o Perrie.
Troszkę się zmieniła od naszego ostatniego spotkania.
   Wiem o niej praktycznie wszystko, zawsze była dla mnie jak rodzina.
    Ale czasem miałem wrażenie, że czułem do niej coś innego niż tylko czystą przyjaźń, a może już świruje, bo zobaczyłem ją dopiero pierwszy raz od dawna.
   - Hej, Chris, słuchasz mnie?- spytała Jade.
   - Tak, to znaczy nie...... przepraszam, zamyśliłem się.- westchnęłem głęboko.
   - A co lub kto zaprząta tak twoją piękną główkę?- mrugnęła do mnie.
   - Po prostu myślę i tym, jak fajnie w końcu was zobaczyć.- parsknęłem.
   - Nas? Brat, czy ty widzisz podwójnie?- pomachała mi ręką przed twarzą.
Zaśmiałem się.
   - Chodziło mi o ciebie i Perrie, głuptasie. Jade chwilę się na mnie gapiła.
   - Podoba ci się?- wyskoczyła nagle z tym pytaniem.
  - Co? Siostrzyczka? Ty już chyba powinnaś iść spać.- przewróciłem oczami i ruszyłem na górę do swojego pokoju.
Spojrzałem przez okno, wiodące na dom Pezz.
    Czasem patrzeliśmy na siebie w dzieciństwie przez nie, ale te czasy niestety minęły.......
Są dni, w których tak tęsknię za tym jak byliśmy mali.
Nagle w oknie naprzeciwko zobaczyłem Pezz.
    Zasłaniała żaluzje, nie zauważyła mnie.
Chyba szła spać.
   Kiedyś nie zasnęłaby bez zmierzenia się spojrzeniami przez okno.
  Dodałem tylko post na twittera: Dobranoc wszystkim księżniczkom, ale przede wszystkim moim dwóm najbliższym księżniczkom. Myślę o was.
Wykąpałem się i też poszedłem spać.

Tutaj też bardzo dziękuję za to, że czytacie to i, że mnie motywujecie! To bardzo kochane! Pozdrawiam wszystkich cieplutko!
Mrs_Newton niexxxznajoma

    

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro