Bonus #1
Ogólnie to zostały co najmniej dwa rozdziały do końca książki... Wiem smutno trochę, ale w zamian za te kilka rozdziałów pojawią się dodatkowe specjalne rozdziały.
Zapraszam do czytania..:)
*******
01. 09. 2015 r.
7:30 a.m
Dzisiaj zaczynam rok szkolny. Mówiąc szczerze nie chcę tam iść. Boję się, że nikt mnie tam nie zaakceptuje i będę sama. Jedynym plusem jest to, że Jane chodzi do tej samej szkoły, może u niej wtedy znajdę towarzystwo.. Może.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zrobiłam wszystko co każdy człowiek robi rano i wróciłam do swojej nory. Miałam już przygotowane czarne jeansy i białą koszulę, założyłam wszystko na siebie, rozczesałam włosy zostawiając rozpuszczone. Zakryłam mocno widoczne niedoskonałości korektorem, szarą kredką podkreśliłam duże niebieskie oczy i pomalowałam dokładnie rzęsy. Popatrzyłam w lustro i uznałam, że jak na siebie wyglądam nawet dobrze. Zeszłam na dół i przywitałam się z moją rodzinką:
- Dobry. - Uśmiechnęłam się.
- Cześć młoda. - Max dał mi całusa w policzek.
Ojciec i Jane powiedzieli coś w podobie, ale obaj nie byli zachwyceni tym porankiem. Chyba jedynym szczęśliwym człowiekiem był właśnie mój przyrodni brat.
- Dobrze się czujesz? - Zapytałam.
- No tak, a dlaczego miałoby być inaczej?- Uniósł brew.
- Bo jest pierwszy września? - Popatrzyłam na niego jak na idiotę.
- No to co? - Wzruszył ramionami. - W szkole jest fajnie, chociaż się nie nudzisz.
- Wole się nudzić w domu.. - Mruknęłam.
Kilkanaście minut później leżałam na swoim łóżku i w duchu modliłam się, żeby jebnął w szkołę meteoryt. Nie lubiłam poznawać nowych ludzi, zwłaszcza mieszkając w tak ogromnym mieście, gdzie no, różne rzeczy się dzieją.
- Paige! Chodź na dół. - Z wielkim trudem poszłam na dół, ale widząc chłopaka o ciemnych włosach i jasnych oczach całkowicie zgłupiałam. Po jaką cholerę oni mnie wołają?- To jest Alex. - Uniosłam brew. - Jest naszym sąsiadem z nad przeciwka, pojedzie z wami do szkoły. - Kiwnęłam głową i chciałam wrócić do pokoju, ale zatrzymał mnie głos ojca:
- Czekaj. - Odwróciłam się. - Będziecie razem w klasie, tak? - Popatrzył na chłopaka, a ten skinął głową. - Macie jeszcze dwadzieścia minut, pogadajcie, poznajcie się, czy coś. - Zrobiłam głupią minę i patrzyłam na ojca, jak na kompletnego idiotę. - Nie patrz tak na mnie, tylko zaproś Alexa do siebie.
- Taaa.. - Pobiegłam na górę. - Znalazł się kurde.. Przyjaciół mi na siły zaczął szukać.. - Wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem.
- Można? -Zapytał Alex.
- Można. - Siedziałam na łóżku i przeglądałam social media.- Jestem Alex. - Wyciągnął do mnie rękę.
- Paige. - Uścisnęłam ją.
- Nigdy Cię tu nie widziałem. - Powiedział siadając na przeciwko mnie. - Wprowadziłaś się tu tak?- Kiwnęłam głową. - Jak będziesz chciała mogę Cię oprowadzić po szkole. - Uśmiechnął się.
- Okej. - Powiedziałam lekko się uśmiechając.
Przez kolejne kilkanaście minut cały czas zadawał pytania, było to trochę denerwujące, ale skoro z własnej inicjatywy próbował prowadzić ze mną rozmowę, to starałam się być miła. Kiedy w końcu mój brat zawołał nas, bo trzeba było jechać na rozpoczęcie ścisnęło mnie w żołądku. Cholerny stres..
Przez całą drogę Max mi dokuczał, ja starałam się go ignorować co go trochę wkurzyło, nie lubił jak ktoś nie zwraca na niego uwagi, ale nie bałam się tego co zrobi, bo mówiąc szczerze bardzo śmiesznie się denerwował.
- Paige! - Popatrzyłam w jego stronę kiedy wyszliśmy z samochodu. - Trzymaj się. - Poczochrał mi włosy.
- Palant! - Poprawiłam swoją blond czuprynę.
- Ja ciebie też kocham siostrzyczko. - Wystawił mi język.
- Yhy.
Poszliśmy na salę gimnastyczną, Alex zaprowadził mnie do grupki osób, z którą miałam teraz spędzać siedem godzin w ciągu tygodnia. Każdy z nich mnie dokładnie zeskanował wzrokiem, zestresowałam się jeszcze bardziej, miałam ochotę wyjść stamtąd i nigdy nie wracać. Jednak po chwili każdy z nich się przedstawił i pogadał.
- Mówiłem, że nie będzie tak źle. - Zaśmiał się Alex.
- Zobaczymy jak będzie później. - On pokiwał głową ze śmiechem.
Po apelu poszliśmy do klasy, gdzie wychowawca mówił co można i czego nie można robić w szkole. Nie trwało to długo, ale potem musiałam mówić coś o sobie, nigdy tego nie lubiłam, bo kogo to obchodzi? Na pewno nie nauczycieli. Kiedy w końcu mogliśmy wyjść z klasy, szybko wstałam i wyszłam z niej z zamiarem jak najszybszego wydostania się z klasy. No i jak to ja musiałam na kogoś wpaść. Brawo PAIGE!
- Przepraszam. - Powiedziałam, po czym wyminęłam tę osobę.
- Poczekaj. - Odwróciłam się.
- Śpieszę się. - Powiedziałam i zbiegłam ze schodów.
- No w końcu, ile można na ciebie czekać. - Powiedział mój brat.
- No sorry, wpadłam na kogoś po drodze. - On i moja siostra zaczęli się śmiać. - Dobra, debile nie śmiać się. Wracajmy już. - Oni kiwnęli głowami.
________________________
Zapraszam na konto CuteGirl204 tam pojawił się już prolog i przedstawienie postaci książki.
Cześć Gwiazdeczki <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro