91. Przykro mi skarbie, ale nie mam.
Otworzyłam oczy, po czym przekręciłam się na drugi bok. Chrisa nie było, trochę mnie to zdziwiło, dlatego od razu wstałam i poszłam sprawdzić resztę mieszkania. W salonie, kuchni i nawet łazience go nie było. Wróciłam do sypialni, wzięłam do rąk telefon i szybko wybrałam numer do bruneta.
Pierwszy sygnał...
Drugi sygnał...
Chris: Coś się kochanie stało?
Zapytał jak gdyby nic.
Paige: Gdzie jesteś?
Zignorowałam jego pytanie.
Chris: Myszko, stało się coś?
Paige: Nie, ale się przestraszyłam.
Chris: Czego?
Paige: Że cię nie ma
Chris: Słodkie.. Będę za pięć minut.
Rozłączył się.
Z głośnym westchnięciem wstałam z łóżka rzucają telefon na poduszkę. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czarne szorty z łańcuszkiem, top na długi rękaw do pępka i koszulę w biało- niebieską kratę. Z jednej z szuflad wyciągam czarną bieliznę i poszłam do łazienki. Po piętnastu minutach wyszłam spod prysznica, po czym wytarłam swoje mokre ciało białym puchatym ręcznikiem. Ubrałam na siebie przygotowane rzeczy i z mokrymi włosami i bez makijażu wyszłam z łazienki. Chrisa w dalszym ciągu nie było w naszej sypialni, poszłam więc do kuchni, na szczęście chłopak tam był. Korzystając z okazji, że mnie nie zauważył wskoczyłam mu na plecy jednocześnie całując w policzek.
- Nie strasz mnie. - Klepnął mnie w tyłek. - Zawału kiedyś dostanę.
- Nie dostaniesz. - Zaśmiałam się.
- Jesteś taka pewna? - Uniósł brew, a ja ze śmiechem potwierdziłam kiwając głową.
Przez następne dwie godziny leżeliśmy na kanapie i graliśmy w jakieś gry na konsoli. Oczywiście skończyło się na tym, że rzuciłam padem w bruneta i wyklinałam wszystko co piękne.
- Nie wiesz, że złość piękności szkodzi.
- Jeszcze jedno słowo, a nie będziesz miał takiej słodkiej buźki.
- A mam słodką buźkę? - Zaczął mrugać oczami jak lalunia.
Pokręciłam głową nie dowierzając w jego głupotę i rzuciłam się na niego. Nie miałam zamiaru go bić, tylko szukałam jego słabego punktu: łaskotek.
- Co próbujesz zdziałać? - Popatrzył na mnie jak na idiotkę.
- Jakim cudem ty nigdzie nie masz łaskotek?! - Zaczął się śmiać.
- Przykro mi skarbie, ale nie mam. - Zmrużyłam oczy.
*****
Usiedliśmy na ławce i patrzyliśmy w niebo. Mimo, że zwiedzamy miasto dopiero drugą godzinę nogi mi odpadają. Skłamałabym jednak jakby powiedziała, że to to miasto mi się nie podoba.
- Nogi mnie bolą. - Powiedziałam opierając głowę o jego ramię.
- Wracamy? - Zapytał.
- Nie, idziemy coś zjeść. - Kiwnął głową.
Poszliśmy do jakiegoś fast food'a, ja z racji tego, że chciałam schudnąć zamówiłam sobie sałatkę, Chris za to wziął coś na kształt hamburgera. Nie spiesząc się zjedliśmy przy tym rozmawiając o kompletnych głupotach.
- Myszko.. - Zaczął. - Pamiętasz tego kolesia co się na Ciebie gapił?
- Pamiętam, wtedy też ta laska patrzyła Ci na dupę . - Zaśmiał się.
- No właśnie, no to oni znowu tu są.
- Gapią się? - Odwróciłam się zanim zdążył odpowiedzieć.
- No i świetnie.. Idą tu.
Tak jak mówił, tak było. Podeszli do nas i niby grzecznie zapytali, czy mogą się dosiąść. Czemu niby? Ta, różowo włosa lala perfidnie patrzyła się na mojego chłopaka, a ten goguś na mnie. Jaka była nasza odpowiedź? Zgodziliśmy się, ale ja się przesiadłam koło Chrisa i wtuliłam się w niego. Oni popatrzyli na siebie i usiedli na przeciw nas.
- Jestem Sam. - Wyciągnął rękę do nas, którą ucisnęliśmy.
- A ja Mary. - Ponowiła to, co jej towarzysz.
- Chris, a to Paige. - Przedstawił nas brunet.
Przez jakiś czas rozmawialiśmy, czułam się trochę niezręcznie jak Sam patrzył na mnie maślanymi oczami, ale bardziej wkurwiał mnie taki sam wzrok Mary, która rozbierała mojego chłopaka.
- My się będziemy już zbierać. - Powiedział Chris. - Mamy jeszcze coś do załatwienia.- Pożegnaliśmy się i poszliśmy w swoją stronę.
- Wkurwiali mnie. - Przyznałam. - Nigdy więcej..
- Zgadzam się. - Powiedział.
Poszliśmy w stronę jakiegoś muzeum, dla niektórych to strasznie nudne i nie ciekawe, ale dla nas wręcz odwrotnie. Zawsze lubiłam zwiedzać takie miejsca. Na wycieczkach szkolnych. to aż mnie nosiło, żeby wejść do takich miejsc. No i Chris także coś wspominał, że interesował się historią miejsc, które zwiedzał.
___________
Słoneczka moje!
Rozdział jest wcześnie, bo nie wiem czy na ten weekend dam radę napisać:/
Oczywiście postaram się coś napisać..
No to miłych ostatnich trzech dni w szkole. ( w tym tygodniu :p)
Cześć Gwiazdeczki <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro