Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

78. To wszystko się zdarzyło.

- Jak to Ci się śnię? - Zapytał.

- Nie wiem.- Powiedziałam wzruszając ramionami. - Co noc mam sen, jesteś tam ty i jakieś inne osoby, ale przeważnie ty. - Usiadłam na ławce.- Boże, zabierz mnie do wariatkowa. - Popatrzyłam na drugiego chłopaka. - Ty też. 

- Ja co? -Zapytał. 

- Śniłeś mi się.

- Paige o czym ty do mnie teraz mówisz?! - Otworzyłem szeroko oczy. 

- To my się znamy? - Zapytałam, a oni spojrzeli na siebie. 

- Nie pamiętasz nas? -Zapytał, a ja kiwnęłam głową. 

- Mam amnezje.- Powiedziałam.- Jak się nazywacie? 

- Chris, a to Nathan. - Kiwnęłam głową.- Ale jak to masz amnezję? 

Opowiedziałam im wszystko od początku. To, że niby miałam wypadek, pobudka w szpitalu, o powrocie do domu i o wyprowadzce. Oni mnie uważnie słuchali, ale ten koleś odzyskał przytomność i Nathan musiał się nim zająć. Dziwne, że nikt nim się nie zainteresował.

- Masz jakieś plany na dzisiaj? -Zapytał Chris.

- Nie. - Powiedziałam.

- Chodź, pojedziesz do nas i wszystko sobie wyjaśnimy. - Powiedział.

Po kilkunastu minutach byliśmy u nich w domu. Czułam się dziwnie, ale nie niezręcznie. Jakoś ufałam tym chłopakom, nie wiedziałam czemu. Usiedliśmy na kanapie i ponownie zaczęliśmy rozmawiać. Opowiedziałam im moje sny, a oni nie przerywając mi wymieniali się spojrzeniami.

- To wszystko się zdarzyło. - Powiedział. - Wpadłaś na mnie wtedy, zgubiłaś telefon, a następnego dnia Ci go oddałem. Później spotykałaś mnie coraz częściej i wkurwiałaś się, że jestem wszędzie. - Mówił. - Ale jak byłaś zmuszona spędzać ze mną więcej czasu jakoś się przekonałaś. 

- Możecie mi coś jeszcze powiedzieć? Mam mętlik w głowie i nic nie mogę sobie przypomnieć. - Powiedziałam łapiąc się za głowę, która trochę mnie zaczęła boleć. 

- Weź to. - Podał mi tabletki.- Powinno przejść. - Kiwnęłam głową biorąc tabletki na ból głowy. 

Chłopaki zaczęli mi wszystko mówić, dowiedziałam się, że ja i Chris udawaliśmy parę, bo nie przemyślałam dokładnie tego, co powiem swoim przyjaciołom, którzy nic nie wiedzieli, że Chris ma mnie pilnować.  Potem mieszkałam z nimi i poznawałam resztę przy tym ucząc się bić, strzelać i jeździć na ścigaczu i różnych tam. Próbowałam sobie wszystko przypomnieć, ale na marne.

- Potrzebujesz czasu. - Powiedział Chris.- Chcesz sobie wszystko przypomnieć? -Zapytał, a ja kiwnęłam głową. - To umówmy się, że codziennie będziemy się spotykać i pomożemy Ci wszystko przypomnieć. 

- Dobrze, dziękuje. - Uśmiechnęłam się. - Pójdę już. Rodzice dzisiaj w domu są. 

- Odwiozę Cię.- Powiedział.

Jechaliśmy w ciszy, ale co jakiś czas Chris zerkał na mnie. Chciał coś powiedzieć, ale co chwilę się powstrzymywał. 

- Wyduś to z siebie. - Powiedziałam. 

- Tęskniłem za Tobą. - Powiedział patrząc na mnie. 

Ja nie wiedząc co zrobić po prostu go przytuliłam. On od razu odwzajemnił uścisk, a ja od razu poczułam się bezpiecznie w jego ramionach i nie chciałam ich opuszczać. 

- Obiecuję, że wszystko sobie przypomnisz. I znów będzie tak jak wcześniej. - Powiedział i pocałował mnie w czoło. Uciekaj już.

Wysiadłam z jego samochodu i podeszłam do drzwi wejściowych. Odwróciłam się i mu pomachałam. On odwzajemnił gest, po czym odjechał. W domu byli moi rodzice, którzy zrobili mi aferę, że tak późno wracam do domu. 

- Wcześniej narzekaliście, że nie mam znajomych. To teraz się nie czepiajcie. - Powiedziałam. - A i nie chcę już jeździć do szkoły z tym frajerem. - Powiedziałam. 

- Dobrze kochanie. - Powiedział mój ojciec.- My z mamą wyjeżdżamy w delegacje. Nie wiemy, kiedy wrócimy, pieniądze będziemy Ci przelewać co tydzień.

- Ile? - Zapytałam. 

- Dwa tysiące. Powinno Ci starczyć.

- Okej, idę się uczyć. Pa!

Pov. Chris

Z jednej strony cieszyłem się, że ona nie wyjechała z własnej woli, ale z drugiej byłem wkurwiony na Ricka i Jasona, którzy pewnie to wszystko wymyślili. Ja zrozumiem wszystko, ale nie do cholery to, że pozbył się własnej córki. Wiem, że jak sobie to przypomni to będzie to strasznie bolało, bo w końcu to jej ojciec co nie? Wiem, że ona mu tego nie daruje ani Rickowi. Podłe było z ich strony, że tak nas okłamali. Dobrze wiedzieli, że każdy ją polubił, ja nie wiem jak nie mogli mieć wyrzutów sumienia widząc nas wszystkim w takim stanie. Nie mówię tu o sobie, ale Caroline. Rick ponoć robił wszystko, żeby była szczęśliwa, ale co tym razem się stało? Co? 

_____________

3/ 5

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro