Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

69. Ta, mi też.

Od tygodnia nie wychodziłem z pokoju. Nic nie jadłem, nie piłem. Tylko siedziałem na łóżku i wylewałem łzy. Jedni pewnie powiedzieliby, że ryczę jak baba, albo jak dziecko. Ale kto by nie płakał po stracie osoby, którą się kocha ponad wszystko? Tylko potwory by tego nie robiły, a ja nim nie jestem. Nathan przychodzi do mnie co dwie godziny  i próbuje coś wskórać, poprawić mi humor, namówić do wyjścia z pokoju czy chociażby do zjedzenia czegoś. Wiem, że jemu tez jest ciężko, lubił ją. Kłócili się prawie co chwilę i każdy z nich robił na złość temu drugiemu, każdy śmiał się z tego. Mimo tego wszystkiego bardzo się lubili i jestem pewny, że nie daliby skrzywdzić tej drugiej osoby. 

- Chris. - Do pokoju weszła Caroline. 

Popatrzyłem na nią, miała całe zapuchnięte oczy od płaczu. Nie widziałem jej, od kiedy nam powiedzieli. Dziewczyna podeszła do mnie i mocno przytuliła, płakała. Zacząłem ją głaskać po plecach i też mocniej się do niej przytuliłem. 

- Powiedz mi, dlaczego? - Wyszeptała.- Ona miała dopiero szesnaście lat. Nic nikomu nie zrobiła. - Mówiła. 

- Nie wiem. - Powiedziałem. - To powinienem być ja.

Pov. Paige

Budzik obudził mnie o dwunastej. Przeciągnęłam się na łóżku, jak to miałam w zwyczaju, wzięłam swój telefon, żeby zobaczyć co dzieje się w wielkim świecie. Oczywiście moje konta na portalach społecznościowych były nie widoczne. Po przeglądnięciu wszystkiego wstałam z łóżka i od razu podeszłam do komody, z której wyciągnęłam bieliznę i do szafy, z której wzięłam  zielone jeansy z dziurami na kolanach i czarny top z jakimś napisem, którego nie umiałam odczytać. Poszłam do łazienki, która była od razu naprzeciw mojego pokoju, z tego co się orientowałam moi rodzice mieli tak samo. Wzięłam szybki prysznic, po czym ubrałam się w przygotowane rzeczy. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone, tylko zrobiłam takiego kopca (nie wiem jak to nazwać) na środku głowy. Wzięłam korektor do ręki, po czym zaczęłam zakrywać wszystkie niedoskonałości na twarzy, podkreśliłam oczy czarną kredką, wytuszowałam rzęsy, a usta pomalowałam błyszczykiem. Wyszłam z łazienki i z krzesła wzięłam swoją skórzaną kurteczkę i telefon. Została mi godzina, aż ten cwel przyjdzie.

I to nie tak, że nie mam przyjaciół, bo od razu ich oceniam. Aleeż skąd. Ja po prostu ich nie potrzebuję.

- Cześć wam. - Przywitałam się z rodzicami buziakiem w policzek. 

- Głodna? - Zapytała mama. 

- Jak zawsze. - Powiedziałam, a od razu przed moim nosem pojawiły się naleśniki z czekoladą i truskawkami. - Boże kocham! - Krzyknęłam. 

Przez resztę śniadania cały czas rozmawiałam z rodzicami. Mówili, że dzisiaj już muszą iść do pracy, ale dadzą mi klucz, bo nie wiedzą, o której wrócą. Z jednej strony się cieszyłam, a z drugiej nie, chciałam z nimi spędzić trochę czasu. Byłam ponoć dwa miesiące w śpiączce, więc chciałabym to jakoś nadrobić. 

- Baw się dobrze. - Powiedział mój tata, po czym zamknął drzwi. 

- Ta, prędzej skoczę z okna niż będę się dobrze bawić. - Powiedziałam sama do siebie. 

Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor, przełączałam kanały, bo nigdzie nie było czegoś ciekawego. Zostawiłam na wiadomościach. Babka mówiła, że nadal nie udało się  ustalić kim jest zmasakrowany mężczyzna, twierdzą, że to jakiś gang zaatakował tych ludzi jakieś dwa miesiące wstecz. 

- I tak gówno zrobicie. - Mruknęłam. - Wejść! - Krzyknęłam od razu po usłyszeniu dzwonka.

- A jakbym był złodziejem? - Zapytał ten chłopak. 

-  Złodzieje przeważnie nie dzwonią do drzwi. - Powiedziałam wstając. - Po za tym jest druga po południu. - Wzruszyłam ramionami. 

- Okej.. - Powiedział. - Tak właściwie jestem Leo.- Wyciągnął do mnie rękę. 

- Paige. - Niechętnie ją uścisnęłam. 

- Miło mi Cię poznać. - Powiedział. 

- Ta. - Przewróciłam oczami. - Mi też. - On uniósł brew. - Idziemy czy będziemy tak sterczeć?

- No tak, chodźmy.- Powiedział. 

Wzięłam swoją kurtkę, telefon, portfel i kluczę od mieszkania, po czym oboje wyszliśmy. 

____________

640 słów

Bo kocham <3 

Cześć Gwiazdeczki <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro