Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

68. To dobry pomysł.

Droga do Salt Lake City ciągnęła się nie miłosiernie. Nie rozumiałam dlaczego nie mogłam zostać w Miami i nie mieszkać w jakimś internacie czy coś. Tata uparł się, że w nowym mieście w końcu kogoś poznam i będę miała przyjaciół. Najgorsze jest to, że nie pamiętam co działo się przeszło szesnaście lat mojego życia. Bez sensu to wszystko... Czemu nie zabiorą mnie do jakiegoś lekarza?! 

- Jak się czujesz córeczko? - Zapytała moja mama.

- Głowa mnie trochę boli. - Powiedziałam. 

- Spróbuj się przespać. Jak dojedziemy to Cię obudzimy. - Kiwnęłam głową i zrobiłam jak mówili. 

Szłam jedną z ulic w Miami, kiedy wpadłam na jakiegoś wysokiego chłopaka, przy czym prawię się wywróciłam, on jednak zdążył mnie złapać i postawić znów na nogach. Miał bujne brązowe włosy, piękne oczy tego samego koloru i przepiękny uśmiech.

- Przepraszam, nie zauważyłam Cię.  - Powiedziałam patrząc w ziemie. Czułam się niezręcznie.

- Nic Ci się nie stało?  - Zapytał dokładnie ilustrując mnie wzrokiem.

Zaprzeczyłam kiwając głową. 

- Jeszcze raz przepraszam i dziękuję. - Powiedziałam, po czym odeszłam szybkim krokiem.

- Kochanie, wstawaj. - Ktoś mną potrząsnął. 

- Jesteśmy już?- Przeciągnęłam się, a moja matka kiwnęła głową.

Wysiedliśmy z samochodu, ja od razu rozejrzałam się po okolicy.  Ludzie, pełno ludzi. Aż mi się nie dobrze zrobiło, nie lubię przebywać w takim otoczeniu

- Będziemy mieszkać w wieżowcu? - Zapytałam patrząc jak małe dziecko na wielkie potężne coś.

- Tak skarbie, na ostatnim piętrze. - Uderzyłam się w czoło. 

- Błagam! Powiedzcie, że tu jest chociaż winda! - Zaczęli się śmiać. 

- Jest skarbie, nawet trzy. - Odetchnęłam z ulgą. 

Wzięliśmy nasze walizki i weszliśmy do środka. Kilka osób, które akurat tam było spojrzało na nas z widocznym zainteresowaniem. Ja nie zwracałam na nich kompletnie uwagi i podbiegłam do windy.

- Kurwa.. - Mruknęłam wchodząc do windy. - Które piętro?! - Zapytałam swoich rodziców, którzy powoli szli w moją stronę. 

- Dwunaste.- Powiedziała moja mama. 

- Macie szczęście, że nie mam lęku wysokości. - Powiedziałam zanim drzwi od windy się zamknęły. 

Na samej górze były tylko dwa mieszkania. Uderzyłam się w czoło, bo zapomniałam zapytać się jaki numer mieszkania.  Na szczęście jakiś koleś wyszedł z mieszkania po lewej stronie. 

- Cześć. - Przywitał się. 

- Hej. - Powiedziałam. 

- Wprowadzasz się tu? - Zapytał, a ja kiwnęłam głową modląc się, żeby rodzice już przyszli. - Może Cię oprowadzę kiedyś po mieście? - Weszli moi rodzice.

- To dobry pomysł. - Powiedział mój ojciec, zmierzyłam go wzrokiem.- W końcu zaczniesz rozmawiać z ludźmi Paige. - Westchnęłam. 

- To jutro? - Zapytał

- Okej, przyjdź o drugiej. Może wstanę.- Kiwnął głową, po czym pożegnał się z moimi rodzicami i poszedł w stronę windy. - W nocy uduszę Cię twoją własną poduszką.- Powiedziałam zabierając mu klucz. 

- Nie przesadzaj córciu. - Przewróciłam oczami. - Może w końcu się przekonasz do kogoś. - Powiedziała. 

- A wierzysz w cuda?-Zapytałam. 

- Jedno cudo ze mną rozmawia. 

- No widzisz tato jak mama się podlizuje. - Zaśmiałam się i wpadłam do domu. - Gdzie mój pokój? 

- Idź prosto, a później w prawo. -Powiedział mój ojciec. 

- Dzięki! 

Weszłam do swojego pokoju, który był urządzony tak jak sobie wymarzyłam.  Szare ściany, wielkie łóżko, a nad nim półki w kształcie kwadratów. Przy ogromnym oknie stało wielkie białe biurko z dwoma monitorami. Po cholerę mi aż tyle? Mam jeszcze laptopa! Na dębowych panelach był puchaty szary dywanik, na którym można byłoby spać. Był jeszcze czarny hamak, który idealnie kontrastował z białym, który panował praktycznie wszędzie. Stała tam jeszcze komoda i ogromna szafa, też w białym kolorze. Tylko lampka, która stała na komodzie była czarna. 

- Podoba się? - Zapytała moja mama, która weszła do pomieszczenia.

- Boże i to jeszcze jak! - Krzyknęła szczęśliwa. 

- To się cieszymy.- Zaśmiała się. - Rozpakuj się. - Kiwnęłam głową. 

______

Em no, pod poprzednim rozdziałem były bardzo ciekawe komentarze.. no i ten..noo.. Ja się bardziej pogrążać nie będę.. 

Cześć Gwiazdeczki <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro