61. Wyluzuj alkoholiczko
Pierw nomka 😀
1. Fajna stronka 😏😏
2. Hmm.. Niektórzy wyrozumiali, niektórzy nie. Bywają osoby, które lubią czepiać się nawet najmniejszego błędu 😶 Ale tak ogólnie to i tak fajne ludziska ❤😏
3. Zielony 🔲
4. Polski zdecydowanie 🇵🇱
5. Noga 💪⚽⚽
6. To i to 🍓🍊
7. Nawet lubię, ale zawsze robię ogromny syf przy tym🍝🍲
8. Dark-Horse22
Lencia0lofe
MartynaNowak011
CrazyO_o
Pytanka:
➡ Malujesz się?
➡ Morze czy góry?
➡ Która klasa za tydzień?
➡ Czego najbardziej nie lubisz?
➡ Są książki na Watt, które mogłabyś czytać milion razy i wiesz, że Ci się nie znudzą? Jakie?
➡ Chciałabyś mieć gadający telefon?
➡ Jak wakacje Ci minęły?
➡ Jak się czujesz?
➡ Jakiego gatunku muzyki słuchasz?
➡ Polecasz jakieś fajne nutki?
Teraz już bez dalszego przedłużania zapraszam na rozdział 😁😁
_________________
- Chris! Rusz swoją szanowną! - Krzyknęłam na cały dom nie zwracając uwagi na innych osobników.
- No idę już. - Odkrzyknął.
Przekonanie mojego brata niemal graniczyło z cudem. Siedziałam u niego cztery godziny i próbowałam go do tego przekonać, darłam się na niego i robiłam inne rzeczy. W końcu miał mnie dość i pozwolił mi, ale sam też idzie na tę imprezę, co nie bardzo mi pasowało, ale lepsze siedzenie na imprezie z nadopiekuńczym braciszkiem niż ponowne zawiedzenie przyjaciół i siedzenie na dupie w domu.
- Ale się odwaliłeś. - Powiedziałam do swojego chłopaka.
- Też wyglądasz całkiem nieźle. - Powiedział mrugając do mnie okiem.
- A dzięki, dzięki. - Zaśmiałam się i wyszłam z domu.
Z tego co wiem te lamusy też gdzieś dzisiaj wychodzą, a prawdopodobieństwo, że będą w tym samym klubie co my, jest równe jeden do stu. Taksówka, znaczy Carl przyjechał po nas i pojechaliśmy pod dobrze znany mi klub.
- Cześć. - Przywitałam się z ochroniarzami.
- No proszę, proszę, kto się w końcu pojawił. - Powiedział jeden z nich. - Zapraszam do piekła. - Zaśmiałam się i weszłam do środka od razu ruszając do baru, gdzie stała już Cami z Aronem.
- No jesteście! - Krzyknęła już trochę wstawiona przyjaciółka. - Pablo na zapleczu. - Podziękowałam jej skinieniem głowy, po czym ruszyłam w wskazany przez nią kierunek.
- Paige? -Zdziwił się.
Kilkanaście minut porozmawiałam z Pablo i tym samym przepraszałam go z tysiąc razy. On nie miał mi tego za złe i zrozumiał, że brat trzymał mnie na krótkiej smyczy, że tak pozwolę sobie to nazwać.
- No to siostra obsługuj. - Powiedział.
Wzruszyłam ramionami i każdemu podałam co chciał, a sama też wypiłam dwa szoty na rozluźnienie. Zrobiło mi się gorąco i lekko zakręciło się w głowie, dawno nie piłam to też spodziewałam się niezłego kaca następnego dnia, ale tak jak większość, o ile nie wszyscy nie przejmowałam się tym. W tamtej chwili, po prostu piłam, śmiałam się, tańczyłam i znów piłam.
- Kochanie.. - Mruknął do Chris. - Nie patrz w tamtą stronę. - Uniosłam brew i nie słuchając go odwróciłam się.
- Noż kurwa jeszcze tutaj ich brakowało! - Krzyknęłam i razem z brunetem wróciliśmy do baru. - Daj mi cztery szoty. - Mruknęłam do Cami.
Wypiłam je od razu, mój brat jak i reszta patrzyła na mnie z wielkimi oczami.
- Wyluzuj alkoholiczko. - Powiedział w końcu Aron. - Zaliczysz zgona szybciej niż pierwszy raz jak piłaś. - Zaśmiał się.
- Zamknij się. - Powiedziałam nabuzowana.
- Zastąpisz mnie? Chciałabym chwilę potańczyć. - Kiwnęłam głową i weszłam za bar.
Te lamusy podeszły do baru, zauważając naszą paczkę otworzyli szeroko oczy i mordy im opadły. Zaśmiałam się widząc to.
- Co podać lamusy? -Zapytałam.
Podałam im co chcieli i poszłam na zaplecze po następne butelki trunków.
- Jak Ci idzie? - Zapytał Pablo.
- Tak jak zawsze.
- Twój brat na pewno nie ma nic przeciwko? Nie chcę się narażać, wiesz.
- Spoko, jak chcesz możesz z nim pogadać. Jest przy barze. - On kiwnął głową i wziął jedną skrzynkę i razem poszliśmy do baru.
Większość poszła zapalić na dwór, nawet Chris. Nie przepadałam za tym cholerstwem, ale z opieprzem chciałam poczekać do następnego dnia. Przez te kilkanaście minut dostałam trzy propozycje, żeby pójść do łazienki, oczywiście wyśmiałam tych facetów i kazałam ochronie ich wyprowadzić. Chłopaki zrobili to z ogromną przyjemnością, bo tamci już dawno ich wkurwiali.
Po upływie następnej godziny do baru wpadli chłopaki z elity szkolnej w towarzystwie kurw, które do elity też należą. Ich miny też były śmieszne, kiedy zobaczyli mnie za barem i to jeszcze nieźle wstawioną. Gadałam z chłopakami, bo dziewczyny miały kurwice - dopóki nie przyszła reszta paczki, z którą byłam tam od samego początku. Takim sposobem było nas około dwudziestu. Każdy poszedł do loży, którą Pablo nam wskazał. Na szczęście przyszedł barman na zastępstwo i Cami, i ja mogliśmy iść razem z nimi.
*****
- Daj mi pięć minut. - Odwróciłam się.
- Dam Ci nawet godzinę, ale się tak nie wierć. - Powiedział zachrypniętym głosem.
- To ty mnie szturchasz.- Powiedziałam.
- Laska, zajmujesz całe łóżko, ja prawie na ziemi leże.
- Co ty pierdolisz, ja zwisam już. - Otworzyłam oczy i popatrzyłam na bruneta. - Chris, patrz to. - Chłopak podniósł się i popatrzył na mnie ze strachem w oczach. - Co ty taki przerażony? -Zapytałam.
- Ja się do twojego brata przytulałem!! - Wybuchnęłam śmiechem w wyniku czego spadłam z łóżka. - Nie śmiej się! Czuję się jak pedał! - Wybuchnęłam głośniejszym śmiechem.
Jak się trochę opamiętałam wstałam i podeszłam do bruneta. On siedział na ziemi i wyglądał jakby mu się choroba sieroca włączyła. Tym razem powstrzymując śmiech usiadłam koło niego i położyłam głowę na jego ramieniu.
- Spadaj mała. - Mruknął naburmuszony.
- Kocham Cię. - Cmoknęłam go w policzek.
On głośno westchnął.
- Wiem gówniarzu. - Zaśmiał się. - Chodź zrobić śniadanie.
______________________________
Max i Chris? Ktoś shipuje? XDE
Cześć Gwiazdeczki <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro