Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

45. A dostanę buziaka?

Na początku bałem się jej o tym mówić, nie chciałem zepsuć naszych relacji. Kiedy powiedziałem jej co czuje, ona nie wiedziała co powiedzieć. Otworzyła szeroko oczy i nad czymś się zastanawiała, kiedy poprosiłem, żeby coś powiedziała nadal milczała. Wtedy pomyślałem, że mogę zapomnieć o tym co do niej czuje i o naszej przyjaźni. Wstałem z podłogi i ruszyłem w stronę drzwi, ona jednak podeszła do mnie i mocno przytuliła. Odetchnąłem z ulgą.

- Chcesz spróbować? - Zapytałem nadal niepewny.

Ona popatrzyła na mnie i widocznie bijąc się z własnymi myślami. Te kilka sekund minęło jak wieczność. Na całe szczęście chciała, wtedy poczułem jak z mojego serca spadła setka głazów, a wyrosły mu skrzydła. Głupie, wiem.

Weszliśmy do domu trzymając się za rękę. Matt zażartował, że już oficjalnie jesteśmy razem. Nawet nie wiedział jak trafił. Zaśmialiśmy się z min wszystkich co siedzieli w salonie, kiedy to potwierdziliśmy. Po jakiś trzydziestu minutach Paige poszła do swojego pokoju, a ja do Ricka, bo chciał ze mną porozmawiać.

- Nie strzelaj! - Powiedziałem na wstępie.

- Spokojnie synu. - Powiedział śmiejąc się. - Siadaj. - Zrobiłem jak kazał. - Czyli jesteście już na serio razem ta? - Kiwnąłem głowa. - To się cieszę. - Uśmiechnąłem się.

Chwilę jeszcze porozmawialiśmy na temat szefa Vaper'sów, z tego co nam wiadomo jest w Anglii i jej szuka. Jak na razie jest bezpieczniej niż nam się wydawało. Jego gangsterzy i tak muszą przeszukiwać każde miasto w każdym stanie. Dlatego nadal muszę pilnować Paige, co już stało się normalnością.

Kiedy wyszedłem z jego biura poszedłem do czarnowłosej, siedziała na łóżku i głośno słuchała muzyki na słuchawkach. Podszedłem do niej od tyłu i przytuliłem, przestraszyła się przez co podskoczyła do góry.

- Nie strasz głupku! - Powiedziała bijąc mnie w pierś.

Zaśmiałem się i położyłem głowę na jej ramieniu. Ona pogłaskała mnie po głowie i wybuchnęła głośnym śmiechem. Zacząłem ją łaskotać za co mi się oberwało, ale nie zaprzestałem swoich tortur.

- Przestań. - Powiedziała przez śmiech. - Chris no! - Nachyliłem się nad nią i popatrzyłem w jej świecące niebieskie oczy.

- A dostanę buziaka? - Ona się zaśmiała, ale spełniła moją prośbę.

- Zadowolony? - Zapytała, a ja nic nie mówiąc, ponownie wpiłem się w jej usta. Zaśmiała się nie przerywając pocałunku, tylko bardziej go pogłębiła.

****

Pov. Paige

Rano jak zwykle poszłam pod prysznic, uczesałam się i zrobiłam lekki makijaż. Poszłam do garderoby i ubrałam się w białe rurki i czerwoną koszulę na trzy czwarte. Na stopy ubrałam czarne botki, wzięłam wcześniej spakowany plecak i zeszłam na dół.

- Cześć wam. - Powiedziałam uśmiechając się.

Chłopaki odpowiedzieli mi uśmiechając się i rzucając "cześć krasnal, hej mała, czy dzień dobry pani Collins". Na to ostatnie wybuchnęłam głośnym śmiechem. Zamiast kawy z lodówki wzięłam black'a i usiadłam przy wyspie kuchennej.

- Kogo to? - Zapytałam zanim go otworzyłam.

- Moje. - Powiedział Chris.

- No, to już nie. - Zaśmiałam się i otworzyłam puszkę.

Chłopak pokręcił głową i pocałował mnie w policzek, wziął ode mnie energetyka i napił się zostawiając mi połowę.

- Czym dzisiaj jedziemy? -Zapytałam.

- Samochodem. - Powiedział. - Dzisiaj mam trening - Kiwnęłam głową.

W szkole byliśmy za dziesięć ósma, jakieś dziewczyny patrzyły się w naszą stronę i zaczęły coś gadać. Popatrzyłam na Chrisa, który kiwnął tylko głową na "nie" i ciągnąc mnie za rękę poszedł w stronę wejścia. Rozeszliśmy się do swoich szafek, miałam nadzieję, że ten Will nie będzie znów się opierał o nią, bo mu chyba przyjebie.

Nie mam złego humoru, ale wkurwia mnie ten koleś. Niech się zajmie pieprzeniem dziwek po kiblach zamiast wchodzeniem mi w drogę.

Nie było go, na szczęście

Tak właściwie to Arthur nie żyje od dwóch dni, a mnie jak dotąd nie dopadły żadne wyrzuty ani nic w tym stylu. Może nie byłam z nim blisko, ale myślałam, że tak czy siak jego śmierć będzie mnie długo prześladować.

Ale nie, czuje się znakomicie.

- Ej Paige. - Zagadał do mnie Nick.

- Co? - Zapytałam odwracając się do niego.

- Masz te zadanie z włoskiego? - Kiwnęłam głową. - Dasz spisać? - Zaczęłam się śmiać.

- Masz, ale nie zdziw się jak będzie pytać z podobnych rzeczy. - Podziękował i poszedł spisać

____________

Ten też jest króciutki, bo nie mam już na nic pomysłu. 

I muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem, 7 rozdziałów w jeden dzień? Nowy rekord, którego raczej nie pobije:p 

Na weekend prawdopodobnie rozdziału nie będzie. Bo mam urodziny i nie chce ich przesiedzieć przed laptopem:) 

Cześć Misie <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro