Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

44.Chcesz spróbować?

Pojechaliśmy do nie wielkiego lasku, zostawiliśmy motocykle w jakimś hangarze i ruszyliśmy w nieznaną mi stronę. On cały czas trzymał mnie za rękę, żebym się nie zgubiła. Po jakiś kilku minutach doszliśmy do jakiegoś starego budynku, weszliśmy do środka i ruszyliśmy w stronę schodów, po których bałam się wchodzić. Chris jednak bez problemu wskakiwał na odpowiednie stopnie i chwilę później zniknął za wielkimi drzwiami.

- Nie bój się! - Krzyknął. - Nic się nie zawali.

On czyta mi w myślach czy jak?

Wdrapałam się na schody i weszłam do pomieszczenia, które było rozwalone, stała tylko jedna ściana, o którą był oparty chłopak. Uniósł wzrok na mnie i poklepał miejsce obok siebie dając mi do zrozumienia, żebym usiadła. Tak zrobiłam, oparłam głowę o swoje ręce i patrzyłam na niego oczekując jakichkolwiek wyjaśnień. On patrzył na mnie uśmiechając się szeroko, co odwzajemniłam, ale nadal nie wiedziałam o co chodzi.

- Ładnie tu, co nie? - Zapytał patrząc w niebo.

- Pięknie, a nie ładnie. - Poprawiłam go. - Zawsze w lasach jest pięknie. - Dodałam.

- Ta, masz rację. - Położył się na moich nogach.

- Chris? - Popatrzył mi oczy. - Po co u przyjechaliśmy?

- Chciałem z Tobą porozmawiać, ale.. - Uciął. - Ale chyba nie umiem zacząć. - Wzruszył ramionami.

- Powiedz chociaż o czym.

- O nas. - Zamilkłam.

Patrzyłam niezrozumiałym wzrokiem na niego, a on blado się uśmiechał. Chciałam wiedzieć do czego zmierza, ale bałam się zapytać. Może chciał mi powiedzieć, że to udawanie nie ma sensu, bo dziwacznie całować się z przyjaciółką?

- Powiedz to co myślisz. - Odezwałam się w końcu, chcąc mieć to za sobą.

- Nie chciałbym żeby nasze relacje się pogorszyły. - Westchnął.

- Jejku Chris! Powiedz po prostu. - Pociągnęłam go za policzek.

- To bolało. - Mruknął.

- Mów! - Nakazałam.

On głośno westchnął.

- Po prostu już od dłuższego czasu patrzę na Ciebie inaczej niż na przyjaciółkę. - Uniosłam brew. - Raczej jak na kogoś z kim mógłbym być. - Moje serce zaczęło szybciej bić. - Nie chce żyć w jakimś jebanym frendzonie, tylko już tak na serio z Tobą być.

Zatkało mnie, nie mogłam nic z siebie wydusić. Nawet nie wiedziałam co myśleć.

Powiedział, że chce ze mną być.

Musiałam się uszczypnąć, żeby upewnić się, że to nie jakiś sen. Na szczęście nie był.

- Powiesz coś? - Zapytał siadając.

Kiedy się nie odezwałam on posmutniał i wstał kierując się w stronę wyjścia. Ja popatrzyłam w jego stronę i po chwili wahania się dobiegłam do niego i przytuliłam od tyłu. On zdziwiony odwrócił się.

- Mówię serio. - Szeptał. - Nie chce Cię skrzywdzić.

- Wiem. - Też mówiłam szeptem.

- Chcesz spróbować? - Zapytał, a ja podniosłam głowę.

Chce, czy nie chce? Chyba tak.

Kiwnęłam twierdząco głową, a on uśmiechnął się szeroko, po czym złączył nasze usta. Trwaliśmy tak z dobre kilka minut, kiedy oderwaliśmy się od siebie ja spuściłam wzrok. Nigdy tego nie robiłam, bo tylko udawaliśmy i nie przejmowałam się tym czy dobrze całuje, czy wręcz odwrotnie, a teraz? Teraz jak za dotknięciem magicznego patyka wszystkie obawy do mnie przylazły.

- No nie gadaj, że nagle zaczęłaś się wstydzić. - Powiedział rozbawiony. - Nie masz czego. - Uśmiechnął się i cmoknął mnie jeszcze raz.

- Okej. - Powiedziałam bardzo cicho.

Po kilkunastu minutach byliśmy w domu. Co dziwne nikogo nie zdziwiło to, że trzymamy się za ręce.

- Jesteście już oficjalnie razem? - Zaśmiał się Matt, pewnie mając to za przyzwyczajenie.

- Ta. - Powiedział poważnie Chris.

- Żartujecie sobie, co nie? - Zaprzeczyliśmy.

Wszyscy zaczęli w różny sposób komentować nasze oficjalne zostanie parą. Śmiać mi się chciało z takich komentarzy jak: tylko pamiętajcie o zabezpieczeniach, bo nie chcemy tutaj dzieci wychowywać. Za każdy taki komentarz dana osoba obrywała w głowę, co śmieszyło całą resztę. Po półgodzinie rozmów poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. 

__________________

Krótszy i przed ostatni :p 

Jestem chyba za bardzo przewidywalna skoro dwa shipy się spełniły:p 

A tak serio miałam to zaplanowane od samego początku. 

Następny będzie o 20:00 ( jeśli zdążę napisać:p) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro