Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

42. W swatkę się bawisz?

Umyta i przebrana w piżamę siedziałam na łóżku i oglądałam jakiś film jedząc jakiegoś batona. Do mojego pokoju wpadła Caroline uśmiechnięta od ucha do ucha. Rzuciła się na moje łóżko, wywracając mojego laptopa.

- Sorki. - Powiedziała, a ja tylko westchnęłam i sięgnęłam po swój sprzęt.

- Co Cię do mnie sprowadza? - Zapytałam kładąc się koło niej.

- Muszę Ci coś powiedzieć. - Uniosłam brew i pozwoliłam mówić. - Od jakiegoś czasu spotykam się z Nath'em. I w sumie jesteśmy razem. - Mówiła to z ogromną radością w oczach i nieschodzącym uśmiechem.

- Gratuluje! - Powiedziałam i przytuliłam ją. - Tylko nie zróbcie sobie małych Nathanów, bo z większą ilością będzie kłopot. - Ona zaczęła się śmiać.

- Ty sobie zrób z Chrisem. - Uderzyła mnie w ramię.

- Nie lubię dziecioków! - Powiedziałam śmiejąc się. - I nie jesteśmy na serio razem. Udajemy. - Wzruszyłam ramionami.

- A kiedy przestaniecie siebie oszukiwać? - Zapytała. - Nawet nie wiesz jak na siebie patrzycie. - Westchnęła. - Pasujecie do siebie i pewnie już się zakochaliście czy coś, ale nie chcecie się przyznać nawet przed sobą. - Powiedziała. - Szkoda, moglibyśmy jeździć na podwójne randki. - Zaczęłyśmy się śmiać.

- W życiu nie pojadę z Nathanem na randkę! - Uderzyłam ją poduszką. - Jest cały twój! - Jeszcze bardziej się uśmiechnęła.

- Powiedz tak szczerze. - Popatrzyła na mnie uważniej. - Czujesz coś do Collinsa?

- Nie wiem.

Powiedziałam prawdę. Sama nie wiedziałam czy coś do niego czuje. Owszem, spędzałam z nim każdą chwilę i bardzo dobrze się z nim dogaduje, i zajebiście się całuje, ale nie mogłam odróżnić zwykłego zauroczenia od zakochania. Dla mnie cały czas był najlepszym przyjacielem, którego przez całe życie mi brakowało. A może to jednak on jest moja bratnia dusza? On jest tym jedynym? Nie mam czerwonego pojęcia.

- Dobrze się z nim czujesz? - Kiwnęłam głową. - Masz to poczucie bezpieczeństwa kiedy Cię przytula.

- Ta, chyba. - Patrzyłam w sufit. - Ale to nie oznacza, że się w nim bujam. - Ona głośno westchnęła.

- Zastanów się, czy tak, czy nie. Zanim będzie za późno. - Dała mi buziaka w policzek i wstała z łóżka. - Kolorowych. - Wyszła z pokoju.

Pov. Chris

Leżałem w swoim pokoju i zastanawiałem się co zrobić żeby ona się zgodziła. Nigdy nie rozmawialiśmy o naszych upodobaniach dotyczących randek, czy odpowiednich partnerów. Trochę boje się tego, że mnie wyśmieje i zniszczę tym całą naszą przyjaźń. Wolałbym chyba żyć w frendzonie, niż w ogóle z nią nie rozmawiać.

- Mogę? - Zapytała Caroline.

- Możesz. - Powiedziałem rzucając telefon obok siebie. - Co Cię do mnie sprowadza? - Zapytałem, a ona zaczęła się śmiać.

- Wiesz już, że jestem z Nath'em? - Kiwnąłem głową, a ona się uśmiechnęła.

- Przyszłaś mi to powiedzieć? - Zapytałem.

- Nie, przyszłam pogadać. - Powiedziała kładąc się koło mnie. - Jak Ci się układa z moją kuzynką?

- W jakim sensie?

- No ogólnie mi chodzi. Przyjaźnicie się tak? - Kiwnąłem głową.

- Dogadujemy się. - Powiedziałem zgodnie z prawdą.

- Czujesz coś do niej? - Zapytała patrząc na mnie. - Szczerze.- Głośno westchnąłem.

- Ta. - Uśmiechnęła się.

- Collins się zakochał? - Uniosła brew z uśmiechem nie schodzącym jej z twarzy.

Kiwnąłem głową, a ona zaczęła się cieszyć jak mała dziewczynka, która dostała wymarzonego misia.

- Pasujecie do siebie. - Powiedziała. - Wiesz co? - Uniosłem brew. - Dopiero co z nią rozmawiałam. Też się zauroczyła, chociaż jak to powiedziała, nie wie czy coś do Ciebie czuje. Moim zdaniem boi się przyznać. - Wzruszyła ramionami.

- W swatkę się bawisz? - Zapytałem, a ona kiwnęła głową.

- Każdy to widzi jak na siebie patrzycie. - Zaczęła. - Możecie całymi dniami mówić, że jesteście przyjaciółmi, ale to i tak widać, że bujacie się w sobie. - Powiedziała.

- Car, do czego zmierzasz? - Zapytałem całkowicie gubiąc się w tym co mówi.

- Zacznij działać. - Powiedziała od razu. - Nie mówię, żebyś od razu wyznawał jej, że ją kochasz czy coś, bo się przestraszy i będzie dupa z tego, ale zacznij coś robić.

- Nie będziemy chodzić na podwójne randki. - Powiedziałem ze śmiechem.

- No następny! - Powiedziała śmiejąc się. - Dlaczego?

- Nie pójdę z Nathan'em na randkę! - Zaczęła się śmiać.

- Boże, jaką wy macie zgodność umysłową. - Też się zaśmiałem. - Pomyśl nad tym. - Powiedziała. - Kolorowych. - Wyszła z pokoju. 

________________

Oh ta Caroline XD

4/ 7 

Media - Caroline 

Cześć Misie <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro