34. Lubię ją.
Rozdział dedykuje: Dark-Horse22 unicornbanditawww LoveWaatpad Werka1516
Obudziłam się już po raz któryś i podziwiam swój jakże piękny sufit. Zostały dwie godziny za nim Chris wróci ze szkoły i mam nadzieję, że chociaż on do mnie przyjdzie. Nathan nie raz darł się, że jak nie wyzdrowieje mam nawet o nim nie myśleć, bo się zarazi.
I żyj tu z takim kasztaniakiem!
- Wejść. - Powiedziałam słysząc pukanie.
- Cześć krasnalu. - Powiedział wesoło Chris.
- A ty co tak wcześnie? -Zapytałam zdziwiona. - Nie miałeś być za dwie godziny?
- No niby tak, ale nie chciało mi się siedzieć z tymi osłami. - Usiadł na moim łóżku. - Jak się czujesz?
- Już lepiej. - Przyznałam. - Działo się jeszcze coś szczególnego?
- Jak tak nagle zniknęłaś to Ruda i Janne cały czas się do mnie podwalały. - Zaczęłam się śmiać. - Ty się nie śmiej! Powinnaś być zazdrosna. -Też się zaczął śmiać.
- Wiesz co? - Uniósł brew do góry. - Nie zdziwię się jak w poniedziałek będą chodzić ploty o tym jak się z jakąś pieprzyłeś w kiblu.
- Prędzej przefarbuje włosy na zielono.- Powiedział śmiejąc się.
Pov. Chris
Paige napisała mi, że Rick już po nią przyjechał i jadą od razu do lekarza. Byłem w stu procentach pewny, że mój szef nie pozwoli jej wychylić głowę po za jej pokój. Każdego z nas tak traktuje, dlaczego? Bo pozaraża innych, a kto będzie jeździł na misje jak wszyscy się pochorują? Na pewno nie on i kilka półgłupków, którzy nawet nie wiedzą jak się obsługuje karabin.
- Co ta twoja laska taka blada? - Zapytał James.
- Chora. - Mruknąłem przepisując jakieś gówno z tablicy. - A co Cię tak to interesuje co? - Popatrzyłem na niego.
- Lubię ją. - Przyznał. - Nie jest taka jak te, z którymi się umawiałeś. Ma swój rozum. - Kiwnąłem głową przyznając mu rację. - Ile jesteście razem?
Kurwa człowieku co ty książkę piszesz?
Teraz trzeba pomyśleć ile ona jest w Miami, mówiła coś o dwóch miesiącach, a ja nie pieprzyłem się z tymi durnymi laskami od trzech tygodni.
- Trzy tygodnie. - Mruknąłem.
- I nic nie powiedziałeś?! - Prawie wrzasnął czym zwrócił uwagę nauczyciela i reszty klasy.
- Jakiś problem chłopaki? -Zapytał poprawiając okulary na wielkim nosie.
- Nie. - Powiedział James. - Przepraszamy. - On wrócił do bazgrania do tablicy. - Dlaczego? - Powiedział znacznie ciszej.
- Nie muszę się wam spowiadać z kim się umawiam. - Powiedziałem.
- Jesteśmy kumplami. - Westchnąłem.
- Chciałem uniknąć takiej sytuacji jaka wczoraj była.
- Evelyn wam aferę zrobiła na całą szkołę? - Zapytał, a ja potwierdziłem skinieniem głowy.
- A potem Janne się do niej dopierdoliła.
- Dlatego jest pobita? - Kiwnąłem głową. - Coraz bardziej lubię twoją laskę.
- Tylko pamiętaj, że jest moją laską.
Wiedziałem, że w jakimś sensie go okłamuje, bo prawda była zupełnie inna. Ona jak i ja mogliśmy się umawiać z kim chcieliśmy, ale w szkole i przy jej znajomych jesteśmy parą. Jak mam być szczery mi to jak najbardziej pasuje. Gdyby Paige choć trochę czuła coś do mnie na pewno bym z nią spróbował, ale tak na serio. Lubię ją, nawet bardzo, ale niestety nie odwzajemniłaby moich uczuć. Raczej wyśmiała, a potem unikała jak tylko może.
Zadzwonił dzwonek, wyszedłem z sali i poszedłem w stronę swojej szafki.
- Co ty kurwa robisz?! - Warknąłem na blondynkę, która klepnęła mnie w tyłek.
- Oj Chris. - Powiedziała kręcąc kosmyk włosów na palec. - Nie widziałam jej nigdzie. Możemy iść do..
- Ciebie już całkiem pojebało jeśli myślisz, że gdziekolwiek z Tobą pójdę. Zapamiętaj sobie w tej główce, że mam dziewczynę. - Dałem nacisk na dwa ostatnie słowa.
Odwróciłem się i poszedłem w swoją stronę. Nie widziałem potrzeby, żeby dalej się na nią drzeć i uświadamiać, że nie pójdę jej pieprzyć. Na następnych przerwach Ruda próbowała namówić mnie do tego samego, siadała mi na kolanach, ocierała się o mnie. Może i miesiąc temu podziałało by to na mnie, ale w tamtej chwili było żenujące. Chłopaki widząc moją minę zaczęli śmiać się. No ja przepraszam bardzo, ale ta dziwka próbuje mnie zmusić do uprawiania seksu!
- Ruda wypierdalaj. - Powiedział Josh.
- Nie do Ciebie przyszłam. - Powiedziała próbując mnie pocałować.
- Jesteś aż taka tępa, że nie rozumiesz co się do Ciebie mówi? - Powiedziałem. - Arthur Ci nie wystarcza?
- Dobrze wiesz, że nic dla mnie nie znaczy.
- Dobrze wiesz, że gówno mnie to interesuje. - Powiedziałem naśladując jej głos. - Wypierdalaj!
Ona otworzyła szeroko usta i odeszła. W końcu zwolniłem się u Luka i pojechałem do domu. Poszedłem od razu do czarnowłosej, leżała na łóżku jak zabita i patrzyła w nudny biały sufit. Porozmawiałem z nią z jakąś godzinę i co chwile się śmiałem, ale później musiałem kończyć przesłuchiwać tych dwóch gamoni w piwnicy.
_______
Okej, miałam wczoraj dodać jeszcze jeden, ale powiedzmy, że padłam przy 50 słowie.
Dzisiaj może jeszcze jeden wleci, ale nie obiecuje :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro