29. Czemu nic nie powiedziałaś?!
Pov. Chris
Obudziłem się przytulony do czarnowłosej, byliśmy w jej mieszkaniu. Uśmiechnąłem się kiedy zaczęła coś mruczeć przez sen, pocałowałem ją w czoło, po czym wstałem z łóżka. Kac dawał się we znaki dlatego poszedłem do kuchni i wziąłem tabletkę przeciwbólową, którą popiłem wodą. Do kuchni weszła praktycznie naga Eve i pierwsze co zrobiła to klepnęła mnie w dupę. Złapałem ją za rękę i posłałem wrogie spojrzenie, ona się tylko zaśmiała.
- Kiedyś Ci to nie przeszkadzało. - Powiedziała. - I mogłeś się ubrać. - Zaśmiała się.
- Mam dziewczynę. -Warknąłem. - A ty chłopaka, więc się ogarnij. - Puściłem jej rękę i wróciłem do pokoju.
Ubrałem na siebie jeansy poprzednio kładąc tabletki przeciwbólowe i wodę na biurko. Sięgnąłem po telefon, który wydał z siebie krótki dźwięk co znaczyło, że przyszła wiadomość. To nie był mój telefon tylko Paige. Chciałem go odłożyć, ale moja ciekawość jak zawsze wygrała i przeczytałem każdą od numeru zastrzeżonego. Wkurwiłem się i przestraszyłem jednocześnie. Ta osoba wiedziała co robi czarnowłosa, z kim była i w jakim towarzystwie się obracała w szkole. Odłożyłem jej telefon i wziąłem swój, wyszedłem z pokoju i zadzwoniłem do Nathana.
N: Czego?
CH: Przyjedź po nas do mieszkania Paige!
N: Nie możesz zadzwonić po kogoś innego?
CH: Kurwa rusz dupę i przyjeżdżaj!
N: Eh, to nie wróży nic dobrego.
Miał rację, przeważnie nigdy uśmiech nie schodził mi z mordy, ale w takiej sytuacji nie mogę się uśmiechać. Co jeśli to któryś z marionetek tego skurwysyna z Vapers?
Wróciłem do pokoju i próbowałem obudzić dziewczynę.
- Ej Paige. Wstawaj. - Zacząłem ją szturchać. - Nathan po nas jedzie.
Otworzyła leniwie oczy po czym je przetarła. Usiadła na łóżku i patrzyła tępo w ścianę.
- Możesz powtórzyć?
- Nathan po nas jedzie. Zbieraj się. - Podałem jej tabletkę i wodę. Szybko łyknęła te dwie rzeczy po czym oparła się o moje ramię.
- Co gołąbeczki? - W drzwiach stanęła Camilla. - Chcecie śniadanie?
- Nie, zaraz jedziemy. - Powiedziałem całując czarnowłosą we włosy.
- Zawsze tak szybko uciekacie. Co wam się tak spieszy?
- Mamy coś jeszcze do załatwienia. - Powiedziała dziewczyna. - Spotkamy się innym razem.
- Eh okej. - Wyszła z pokoju, a ja popatrzyłem na dziewczynę.
- Będziemy musieli później porozmawiać. Powinnaś nam od razu powiedzieć. - Ona popatrzyła na mnie zdziwiona, ale po chwili chyba zrozumiała o co chodzi.
- Myślałam, że ktoś sobie jaja robi.
- Dopóki nie załatwimy tej sprawy masz o wszystkim mówić jasne? - Ona pokiwała głową.
Nie całe dziesięć minut później wsiadaliśmy do samochodu Nathana, który był trochę zdenerwowany tym, że musiał czekać.
- Będzie jazda co? - Zapytała w końcu.
- Oj będzie. - Mruknąłem.
Nathan popatrzył na mnie niezrozumiale.
- Ktoś ją obserwuje i pisze z zastrzeżonego numeru.
- Długo? - Popatrzył na nią w lusterku.
- Jakoś dwa tygodnie. - Westchnęła
- CZEMU NIC NIE POWIEDZIAŁAŚ?!
- Dobra daj spokój, będzie się tłumaczyć Rickowi.
Pov. Paige
Podjechaliśmy pod dom, Chris powiedział żebym się ogarnęła, a potem poszła powiedzieć wszystko Rickowi. Nie chciał mu sam tego mówić, bo byłoby jeszcze gorzej. Poszłam do swojego pokoju ze smętną miną i pierwsze co zrobiłam to poszłam pod prysznic. Po wyjściu związałam włosy w wysoką kitkę i wyszłam z pomieszczenia. Nie zwracałam uwagi na to, że jestem w samej bieliźnie, a na moim łóżku siedział Chris. Po prostu weszłam do garderoby. Ubrałam dresowe spodnie i zwyczajną szarą koszulkę.
Usiadłam obok chłopaka i oparłam głowę na jego ramieniu.
- I co? Jeszcze przez tą sukę będziemy musieli udawać wielce zakochanych w szkole. - Mruknęłam wymachując ręką przez co dostał w nos. - Przepraszam.
- Nic się nie stało. - Lekko się uśmiechnął. - A w szkole przecież nie musimy cały czas się całować przytulać i tak dalej. Przeżyjesz młoda. - Poczochrał mi włosy. - A teraz zmykamy do Ricka.
- Idziesz ze mną? - Zdziwiłam się
- Ktoś musi załagodzić sytuację - Powiedział całując mnie we włosy.
- Przyzwyczaiłeś się co nie? - Zapytałam ze śmiechem.
- Troszkę. - Zaśmiał się.
Usiadłam na fotelu na przeciw brata swojego ojca, a Chris oparł się o ścianę. Podałam mu telefon, a on od razu po przeczytaniu zaczął się drzeć. Nie odzywałam się, nawet nie próbowałam się usprawiedliwiać. Po prostu słuchałam.
- Dlaczego wcześniej nic nie mówiłaś? - Popatrzył na mnie łagodnym wzrokiem.
- Myślałam, że ktoś sobie robi jaja. - Powiedziałam to samo co Chrisowi.
- Miej nadzieję, że to nikt z gangu, który chcę Cię zabić. - Mruknął - Chris. - Zwrócił się do bruneta. - Bądź bardziej uważny.
- Będę.
- Idź zanieść jej telefon do Matt'a, niech jakoś spróbuje ten numer namierzyć. - On kiwnął głową i zabierając mój telefon wyszedł. - Dostaniesz inną kartę. Numeru nie będziesz podawać nikomu. - Kiwnęłam głową. - Wszystkie nasze są już zapisane.
- Dziękuje. - Pogłaskał mnie po głowie. - I przepraszam też. Nie powinnam tego ukrywać.
- Na szczęście nie doszło do żadnych konfrontacji z tego powodu. Ale następnym razem mów od razu.
- Jasne szefie. - Zaśmiał się.
_____________
Jak myślicie, Matt'owi uda się namierzyć numer?
Ktoś się już domyśla kto to? Jakieś spiski macie?
Dobra, kilka osób chciało okładkę do trzeciej części więc proszę bardzo.
Jak się podoba?
Cześć Misie <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro