Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

$5$

Zayn i Niall spędzili u młodego małżeństwa kilka dni po czym znowu ruszyli w drogę. Tym razem wybrali jako cel podróży miasteczko Manuli.

Kiedy dotarli na miejsce byli potwornie głodni. Sprawdzili ile mieli pieniędzy, ale szału z ilością nie było,zostało im 10 funtów. Oczywiście, mogi mieć ich więcej ponieważ małżeństwo proponowało pożyczkę, ale jak to powiedział Niall 'szczęście bez pieniędzy '.

Teraz kierowali się do sklepu spożywczego. Chcieli coś zjeść, naprawdę cokolwiek.

-Witajcie chłopcy! Od dawna tu mieszkacie? Wcześniej was nie widziałam, a uwierzcie mi znam tu wszyskich. - Weszli do środka i od wejścia przywitała ich miła starsza pani.

-Dzieńdobry! Nie ,nie mieszkamy tu ,jesteśmy przejazdem. - Odpowiedział jej grzecznie Niall.

- Dobrze w takim razie ,co podać kochanieńki?- Zapytała urocza staruszka.

- Um , poproszę dwa paluchy z serem.- Starsza pani szybko zapakowała zakupy chłopców i wzięła swoją należność za jedzenie.

- Dowidzenia chłopcy! -Pomachała im staruszka kiedy wychodzili ze sklepu. Wydali tam 4 funty, ale teraz przynajmniej nie będą głodni.

- Dowidzenia!- Odmachali jej jak przystało na dobrze wychowanych chłopców.

Kiedy już opuścili sklep zabrali się za jedzenie. Bułki były już trochę zeschnięte ,ale byli na tyle głodni, że nawet nie śmieli narzekać.

Kiedy skończyli jeść poszli do parku.
To co tam zobaczyli zwaliło ich z nóg.

Kilkanaścioro nastolatków w ich, może młodszych jeździło na wrotkach i rzucało się farbą w proszku. Chłopcy byli oszołomieni, nie spodziewali się, że w takiej małej mieścinie może odbywać się takie coś. Do tego w tle grała głośna muzyka.

Do chłopców podjechały dwie dziewczyny na wrotkach i wręczyły im proszek i wrotki.

Chłopcy szybko ubrali sprzęt i dołączyli do zabawy z nastolatkami.

Jeździli i rzucali w rozbawioną młodzież farbą.

Nagłe muzyka ucichła , a nastolaki zaczęły uciekać. Chłopcy nie wiedzieli co się dzieje. Po chwili ni stąd, ni zowąd nadjechała policja. Zdezorientowani chłopcy zaczęli zdejmować wrotki ,kiedy nagle podszedł do nich funkcjonariusz.

- Zostają panowie zatrzymani pod zarzutem handlu narkotykami. - Wydukał szybko policjant i obezwładnił. I tak wpakowali się w niezłe gówno.

*****
Od Oliwii: Wiem, że nie było długo rozdziału przepraszam! Nie miałam weny na to ff! Obiecuję wam to jakoś wynagrodzić! Narazie mam nadzieję, że wam się podoba! Głosujcie i komentujcie. Kocham was!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro