narodziny muzyki
wolna i bez granic
muzyka spływa na ziemię
wraz z powiewem wiatru
szumem liści i szelestem traw
rytm kryje się wszędzie
pojawia się znikąd
kołysząc światem
zmieniając paletę barw
w stukaniu obcasów
na drewnianych schodach
perlistym śmiechu dziwki
ujadaniu psa
pulsuje życiem
zmienia się i miesza
w pośpiechu tramwaju gdzieś gna
rwie się i skręca
pod stopami tłumu
w zmienności sygnałów
brzęku tłuczonego szkła
płynie przed siebie
rozchodzi po ciele
twój uśmiech słodki
właśnie czegoś słuchasz
w tobie właśnie
dźwięk początek ma
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro