Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

👬ROZDZIAŁ 33👬

Jeszcze nigdy w swoim życiu tak bardzo nie cieszyłem się, że idę do szkoły.

Przechodziłem właśnie koło znienawidzonych przeze mnie śmietników, kierując się w stronę wielkiego budynku, gdy poczułem ręce obejmujące mnie w pasie.

- Nie! Tylko nie to! - wykrzyczałem, próbując się wyrwać.

- Spokojnie. - usłyszałem cichy szept przy uchu - Nie wrzucę cię tam. Chciałem tylko trochę cię postraszyć. - zachichotał Dylan.

Przestałem się szarpać. Położyłem dłonie na tych jego, spoczywających na moim brzuchu i oparłem tył głowy mu na ramieniu.

- To nie było śmieszne. - burknąłem.

- Owszem było. - zaśmiał się, po czym szybko mnie puścił, widząc jakąś grupkę uczniów idących do szkoły.

- Jeśli to ma być jakiś nasz rodzaj przywitania, to ja się wypisuje. - oznajmiłem i również zacząłem iść z Dylanem za grupką uczniów.

- Marudzisz. - szatyn przewrócił oczami.

Tak bardzo chciałem złapać go za rękę, ale szanowałem prośbę Dylana o to aby w szkole zachowywać się jak przyjaciele. Nawet mu się nie dziwiłem. Ja sam bałem się co powiedzą ludzie gdy się dowiedzą, ale później była ta ankieta i wszystko samo się wydało.

Weszliśmy do budynku. Pierwsza była literatura, której nienawidziłem, ale chodziłem na nią z Dylanem, co teraz uważałem za duży plus. Usiedliśmy pod klasą na podłodze i nagle poczułem jak szatyn wyciąga mi telefon z kieszeni.

- Masz neta? - spytał.

- Tak, darmowego. - odpowiedziałem nieco zdziwiony.

- Hasło? - spojrzał na mnie.

- "Dylunaneczek". - odparłem, starając się zachować powagę.

Chłopak spiorunował mnie wzrokiem.

- Żartuje, po prostu "Dylan". - zachichotałem.

- A tak na serio? - pokręcił głową, ale wpisał hasło "Dylan" i telefon się odblokował - No chyba sobie kpisz. - westchnął.

- No co? - wzruszyłem ramionami, po czym spojrzałem na Kai'a, który usiadł obok mnie - Hej. - posłałem mu uśmiech.

- O! Pogodziliście się! - uśmiechnął się szeroko - To świetnie, bo już się martwiłem, że...- przerwała mu Bonnie, która ustała nad chłopakiem, po czym pochyliła się i cmoknęła go w usta.

- Hej. - przywitała się dziewczyna i usiadła obok Kai'a.

- O mój B-Boże, h-hej. - wyjąkał.

- Pierwszy raz go pocałowałaś czy jak? - zdziwiłem się.

- Nah, on ma tak za każdym razem. - wyjaśniła Bonnie, łapiąc swojego chłopaka za rękę.

Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak będzie panikował gdy Bonnie zaproponuje mu seks...

Pewnie ucieknie z krzykiem... i to jeszcze z takim jąkającym się krzykiem.

Spojrzałem na Dylana i uśmiechnąłem się lekko na jego widok. Szatyn w skupieniu wpatrywał się w ekran telefonu, całkowicie odcinając od całego świata.

- Co robisz? - przywołałem go do rzeczywistości.

- Czytam. - odrzekł.

- Ehhh...- mruknąłem z niezadowoleniem.

Dylan najchętniej spędził by całe życie na czytaniu!

- Nie marudź. - szturchnął mnie łokciem - Czytam fanfiction. - posłał mi chytry uśmieszek - Dawno tego nie czytałem. - wrócił wzrokiem do tekstu.

Nagle przestałem być zły.

- To czytaj sobie, czytaj. - zapewniłem, ciesząc się, że chłopak powoli wraca do stanu sprzed krzywdy jaką zrobił mu ojciec.

- Ojojoj! Spójrz, Brad! Nasze gołąbeczki się pogodziły! - Minho ukucnął przed nami, jedną dłoń kładąc na kolanie Dylana, a drugą na moim - Idziecie na imprezę w sobotę? - spytał z uśmiechem, co chwila zerkając na Brada, który usiadł obok Bonnie.

- Nie wiem i zabieraj tą łapę. - nakazał mu Dylan.

Myślałem, że chodzi mu o tą, którą azjata trzyma na jego kolanie, ale szatyn strzepnął tą z mojego.

- Okej, zazdrośniku. - zaśmiał się Minho.

- Zamknij się. - burknął Dylan.

- Zamknę się jak pójdziesz na imprezę. - obiecał brunet.

- Ja też tam będę. - poinformował Theo, który podszedł do nas i usiadł przy Dylanie - No dawaj, stary. - namawiał szatyna.

Dylan spojrzał na mnie pytająco.

Pokiwałem twierdząco głową, nadal będąc pozytywnie zdziwiony tym jego zazdrosnym zachowaniem oraz tym, że najpierw chciał poznać moją opinię na temat pójścia na imprezę.

- No dobra. - zgodził się Dylan, na co Theo z Minho przybili sobie piątkę.

Zaraz potem azjata zajął miejsce obok Brada, który jak na zawołanie się zarumienił.

Uśmiechnąłem się lekko pod nosem.

Wszystko zaczyna się powoli układać.

* * *

Siedziałem na zajęciach z literatury. Brad i Bonnie oddali pracę, a potem nauczycielka wzięła do ręki książkę, którą teraz przerabialiśmy i zaczęła czytać fragmenty, a ja nawet nie wiedziałem co to za książka, chociaż mówiła o tym na samym początku.

Oparłem głowę o rękę i patrzyłem znudzonym wzrokiem na tablicę. Po chwili na mojej ławce wylądowała papierowa kulka. Uśmiechnąłem się mimowolnie, wiedząc od razu kto jest nadawcą. Rozprostowałem kartkę i zerknąłem na pochyłe pismo.

"Widzę, że bardzo cię ciekawią zajęcia. Chcesz poduszkę?"

Posłałem Dylanowi karcące spojrzenie, po czym wziąłem długopis do ręki.

"Ha, Ha! Bardzo śmieszne, Dylunaneczku;*"

Zgniotłem kartkę z powrotem w kulkę i rzuciłem ją w stronę szatyna.

Po chwili kolejna kulka wylądowała na mojej ławce.

"Już po tobie, Tommy!
Serio, nie nazywaj mnie tak."

Zachichotałem cicho.

Kątem oka zobaczyłem jak Kai z przodu podjada chrupki.

- Miałeś ich nie jeść podobno. - wyszeptałem cicho do chłopaka.

- Nie mów Mike'owi. - poprosił z pełną buzią.

Pokręciłem głową i wziąłem się za odpisywanie Dylanowi.

"Zmuś mnie;*"

Odrzuciłem mu karteczkę i na odpowiedź nie musiałem długo czekać.

"Nie muszę, wystarczy, że ładnie cię poproszę"

"Jak?;*"

- Nie możecie pogadać na przerwie? - zaczepił mnie szeptem Brad.

- To on zaczął. Ja tylko odpisuje. - wyjaśniłem z uśmiechem, na co mój przyjaciel pokręcił głową z politowaniem i akurat wtedy dostałem odpowiedź od Dylana.

"Jak tylko będziesz chciał"

Zrobiło mi się odrobinę gorąco, bo pomyślałem o tym co nie trzeba.

"Nie boisz się, że będę chciał czegoś gorącego?:*"

Stłumiłem śmiech i odrzuciłem mu karteczkę.

On chyba mnie za to zabije.

- Dylan? - odezwała się nauczycielka, na co podniosłem głowę do góry i zaraz potem spojrzałem na szatyna - Daj mi to. - nakazała chłopakowi i wyrwała mu karteczkę z ręki - Znacie zasady. Wasze przechwycone liściki czytam na głos. - przypomniała nauczycielka i ustała na środku, tyłem do tablicy.

- Błagam, nie. - poprosił Dylan.

- Tam nic nie ma. Proszę tego nie czytać. - poparłem szatyna.

- Cisza. - nakazała, po czym spojrzała na karteczkę w swojej dłoni, a jej twarz przybrała dziwny wyraz.

Kurwa, co ten idiota tam napisał?

Nauczycielka odchrząknęła, po czym podeszła do mojej ławki i położyła mi karteczkę na blacie.

- To chyba do pana, panie "Tommy". - stwierdziła - Proszę się skupić na lekcji. - upomniała cicho i jeszcze raz odchrząkując, ruszyła z powrotem do tablicy.

Spojrzałem na karteczkę i szybko schowałem ją pod ławkę aby nikt jej nie przeczytał.

Zarknąłem na wiadomość Dylana i już wcale się nie dziwiłem zażenowaniem nauczycielki.

Po niedługim czasie zadzwonił dzwonek na przerwę. Gdy wychodziłem z klasy, zaczepił mnie Brad.

- Co to była za miłosna wiadomość? - zaciekawił się.

- Nie była miłosna. - pokręciłem głową z uśmiechem i dałem niebieskookiemu karteczkę.

- "Tobie będzie gorąco jak z tobą skończę, Tommy". Wow, dobrze, że tego nie przeczytała na głos. - zachichotał.

- Żebyś wiedział. - przytaknąłem.

- Czyli jesteście parą? - zapytał.

- Tak jakby, ale tą wiadomością nie ma co się jarać. Dylan naczytał się fanfiction przed lekcją. - przewróciłem oczami.

- Albo napisał prawdę. - zaśmiał się Brad.

Walnąłem go lekko w ramię.

- Przestań! - wykrzyczałem, czując jak robi mi się gorąco.

Boże, ile ja bym oddał za co aby była to prawda.

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

W załączniku: Kai i Bonnie

Gif w rozdziale: Dylan

NOTKA OD AUTORA
Boże, ten wyszedł mi gorzej niż poprzedni, ale już zdrowieje, więc next postaram się napisać jakiś fajny i może dam w nim 18+ ale to jeszcze nie wiem jak to będzie;*

Ave!

😈🔨

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro