Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6: Tajemnica blizn 1/2


- Oczekujesz, że podam ci listę moich wykroczeń? - bąknęła, marszcząc brwi oraz spoglądając na Suguroku z jawną pogardą.

- Pytałem tylko jakim cudem wykręciłaś kran i klamki plastikową łyżeczką oraz gumką do włosów - mówił mężczyzna, nie pytając już nawet o jej przypominającą larwę formę.

- To sekretna tajemnica, Hajime-chrzan - mruknęła, turlając się w kocu po podłodze.

 Naczelnik budynku pocierał jedynie skronie, usiłując nie zrobić jej krzywdy. Doskonale wiedział, że celowo go prowokowała, a jej pozornie beztroskie zachowanie było podejrzane. Nie chciało mu się wierzyć, że tak potulnie zamierzała tu spędzić dwadzieścia osiem dożywoci.

- Mogę wiedzieć co ty knujesz, numerze dwadzieścia osiem? - odezwał się nagle, odruchowo spoglądając na ręce dziewczyny. - Wyślę po ciebie kogoś. Musisz iść to opatrzeć - dodał na odchodne, będąc pewnym, że nastolatka mu nie odpowie.

- Staram się naprawić własne błędy, które popełniłam przez czyjeś błędy - wymamrotała całkowicie poważnie, chowając ręce pod kocem. - Gdyby to zależało ode mnie to dziś leżałabym na szkolnej ławce, myślami błądząc po lipcowych planach spędzenia czasu ze znajomymi - ciągnęła, patrząc tępo w ścianę. W tym momencie wydawała się być kompletnie inną osobą. Jej ramiona drżały, a mina wskazywała na to, że stara się powstrzymać skrzywienie od bólu.

 Naczelnik tylko westchnął, zamykając celę. Czasami zastanawiał się jakim cudem trafiały tu... dzieci. Czytał akta sprawy i był wręcz zaskoczony. [________] mogła wyjść na prostą, ale coś skłaniało ją do kolejnych poważnych wykroczeń.


- Yamato! Ja nie mogę tak żyć! - lamentowała.

- Mam cię zabrać do lekarza - zawołał, niosąc dziewczynę jak worek ziemniaków.

- Ale Zeenek! Słup Zenek na mnie czeka! To mój przyjaciel! - ryknęła, w pełni świadoma braku sensu w jej wypowiedzi.

- Spokojnie, jeszcze go zobaczysz! - zapewnił ją wysoki mężczyzna.

- Nie zobaczę! Wywlokłeś mnie cholera wie gdzie, ale nie tam gdzie trzeba!- oznajmiła wściekła, zakładając sobie jego czapkę. - Nie lubię lekarzy, więc wracajmy do mojej celi.

I w zasadzie wrócili, bo Yamato pomylił drogi.

 [________] syknęła, oblewając ręce zimną wodą. Kompletnie zapomniała, że dziś był ten dzień, kiedy numer Piętnaście mógł ją odwiedzić.

- Wszystko w porządku? - zapytał, a ona aż podskoczyła w miejscu, odwracając się po chwili w jego stronę.

- Jasne - mruknęła, narzucając na siebie kocyk. - Więc... - zaczęła, siadając na łóżku, - jak ci mija dzień? Cieszę się, że przyszedłeś.

 Chłopak nieco nieśmiało usiadł kawałek od niej i zaczął opowiadać co takiego się wydarzyło. Oczywiście głównie o mękach jakie przeżywał oraz nieudanej ucieczce. W pewnym momencie jednak przerwał swoją wypowiedź.

- [____] - odezwał się nagle, - czy to krew?! - zapytał nieco przestraszony, odruchowo odsłaniając jej ręce spod koca. - Co się stało?

 [kolor]oka zacisnęła usta w wąską linię, starając się nie patrzeć na swoje obolałe ręce. Same blizny były nieprzyjemne i szpeciły nie tylko jej skórę, ale i psychikę. Natomiast ściekająca po jej opuszkach krew była wywołana jej działaniem. Nie była masochistką, ale wszystko zaczęło ją już przytłaczać.

- Jyugo - wymamrotała nagle, patrząc na niego błagalnie, - nie chcę być znowu sama.

Czas: 1:23

Sytuacja: rozdział niesprawdzony.

Stan: Wczoraj położyłam się po 3:00, więc ygh. Nie rób tak!!!

Jutro mnie nie ma. Dziś mnie za dnia też nie było.

ENDŻOJ THIS SZIT.

*rzuca gwiazdkami, bo jako, że była drama to gwiazdki sobie poszły*

AVE!

*przysypia na biurku*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dla czytających "Influence|BSD" - możliwe, że dodam w czwartek, bo uciekł mi jeden dzień i mam problem x'''D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro