Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3: Blizny?

- Nuuudzi mi się! - jęknęła, przewracając się na drugi bok. Miała w nosie, że była druga w nocy... lub nad ranem, chciała móc odezwać się do kogokolwiek, więc zamierzała pokusić się o błaganie naczelnika, by pozwolił jej jeść na stołówce z innymi.

 Tymczasem Jyugo szlag trafiał, gdy mimo późnej pory nie mógł zasnąć przez chrapanie Uno lub Rocka oraz wiercenie się Nico. Zdecydował się pójść na kanapę do biura, jednak po drodze usłyszał czyjeś lamenty, a także dostrzegł światło.

- Litości! Hajime, ty dupku - wymamrotała, gdy nagle drzwi celi zaskrzypiały, a ta zerwała się z miejsca. - Żartowałam, weź mnie nie wiąż taśmą....Kto ty?

I cisza. Chłopak dosłownie zamarł w bezruchu, widząc przed sobą kogoś, kto nie był facetem.

- J-Jyugo, numer 15 - powiedział, patrząc w drugą stronę, byleby nie na nią, widocznie speszony.

 Dostanę cukrzycy jak nic - pomyślała, nieco niepewnie podchodząc bliżej.

- Czy to ty jesteś tym nowym w-więźniem? - zapytał wreszcie, przerywają ciszę.

- To ja - oznajmiła błyskawicznie. - Więzień numer 28, niczym liczba moich dożywoci! [____] [_______]... nie. Czekaj - przerwała nagle. - [______] [____], bo w Japonii pierwsze nazwisko, tak? - spytała dla pewności. - A tak w ogóle to jakim cudem otworzyłeś cele? - nawijała dalej, uradowana, że w końcu ma do kogo się odezwać.

- Doskwiera ci samotność? - powiedział niepewnie, nie do końca pewny, czy dziewczyna jest normalna. Chociaż tu nikt normalny nie był.

- W sumie to masz rację, mój wybawicielu. - uśmiechnęła się szeroko. - Głupio gadać do siebie i skończyły mi się wyzwiska - mówiła [kolor]oka. - To jak to otworzyłeś?

- Jakoś tak... - wymamrotał wręcz zszokowany tym, jak dziewczyna otwarcie z nim rozmawiała. Przecież widzieli się pierwszy raz w życiu, a on i tak jakoś nie był mistrzem w zawieraniu znajomości. Tamta trójka w sumie się uczepiła po części.

[____] chyba zdała sobie sprawę z tego, że entuzjazm zbytnio się jej udzielał, więc zamilkła i spuściła głowę.

- Przepraszam... - bąknęła. - Po prostu pierwszy raz jestem w takim miejscu i muszę przyznać, że się boję, bo nikogo nie znam i w ogóle zagadałam do ciebie bez zastanowienia, ale nie wydawałeś się groźny, więc... ten... tego...

  Dziewczyna wydawała się być bliska płaczu, a numer 15 nie miał pojęcia co robić. Uno chyba by go powiesił na swoim warkoczu, gdyby się o tym dowiedział.

- Nic nie szkodzi! - Jyugo zaczął nerwowo machać rękami. - Może chodzi o to, że pierwszy raz tak rozmawiam z dziewczyną... No wiesz. Tu kobiet raczej nie ma.

[kolor]oka uniosła delikatnie kąciki ust, słysząc te słowa, a następnie bez skrępowania wskoczyła na górne łóżko tak, że jej [długość], [kolor]włosy wisiały, prezentując [kolor] końcówki. Dziewczynie jakoś nie przeszkadzało, że widzi chłopaka do góry nogami i zaraz zacznie ją boleć głowa.

- Pomijając fakt, że masz niebywały talent do włamywania się - zaczęła - to ciekawi mnie w jakim celu tu zawitałeś - dokończyła, intensywnie się w niego wpatrując.

- Przyjaciele z celi nie dają mi spać - odparł lakonicznie, gdyż to w sumie nie była żadna tajemnica.

- Nocne  harce urządzają czy co? - wymamrotała pod nosem. - Ale zazdroszczę ci... mieć przyjaciół.

 Rozmawiali jeszcze chwilę, ale niebawem Jyugo musiał ją opuścić , tłumacząc się tym, że Hajime mógł go nakryć na ucieczce, a on chciał się jeszcze zdrzemnąć.

 Ciekawiło go jednak dlaczego [____] ciągle zakrywała ręce, jakby chciała coś przed nim ukryć. Mógł przysiąc, że widział przez chwilę coś, co wyglądało jak blizna.


Przepraszam. Nie było mnie przez weekend w domu. Wracam... choć ogółem jest nieciekawie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Jebać, że wszyscy znają perfecto japoński - w Nanbaka (i ogółem w anime) wszystko jest możliwe i każdy mówi płynnie po japońsku oraz przeważnie kaleczy angielski!

Wiem, że powinnam pisać Piętnaście itd. ale... pisać Dwadzieścia Osiem a 28 - dla takiego lenia jak ja to lepsza opcja. Chyba, że komuś to przeszkadza. Wtedy będę pisać jak trzeba.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro