Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 7- kłopoty w wiosce

Pythor i reszta Generałów wrócili do Zaginionego Miasta by znaleźć miejsce, w którym jest zwój. Wężonowi strażnicy leżeli rozciągnięci na podłodze, a niektóre głowy krwawiły od nieprzytomności. 
- Co tu się stało?- Skales zapytał ze zdziwieniem. Pythor zmrużył oczy i zauważył, że drzwi do magazynu z zwojami zostały otwarte. On i generałowie przeszli ścieżką nieprzytomnych żołnierzy w stronę magazynu, a tam mogli wywnioskować, że ktoś włamał się do miasta i przetrząsnął wszystkie zwoje.

Pythor podniósł jeden z podłogi, obejrzał go, nie pozostawił odcisków palców, ku jego pomieszaniu. Potem miał teorię, kto tu przyszedł:

- Myślę że zostaliśmy obrabowani-  Generałowie zwrócili się ku sobie, wymieniając spojrzenia. A jednak Pythor mówił dalej- Nie wiem, co ukradli, ale jeśli myślą, że mogą nas okradać są w błędzie.

- To, co robimy,? Wszystkie nasze oddziały potrzebują pomocy medycznej, - syknął Skales. Pythor spojrzał na swego towarzysza.

________________-----------------______________

Kai i Zane skakali z dachu na dach, szukając wszędzie drugiej części zwoju. Zaczęli tylko szukać i już zaczęto im to dokuczać. 

-Czy jesteś pewien, że gdzieś w tej wiosce?- zapytał Kai, sapiąc.

Zane kiwnął głową, ciężko sapiąc

Nie wiedzieli jednak, że Andrea była we wsi, właśnie przejeżdżając. Ona także wyczuła drugą połowę w tej konkretnej wiosce, po prostu musiała ją znaleźć, jednak kilku mężczyzn stanęło jej na drodze i była bardzo zirytowana. 

-Hej dziewczyno, wszystko w porządku?-  skomentował jeden z nich. Była bardzo zniesmaczona, więc rzuciła faceta w ścianę i odeszła, pozostali mężczyźni odważyli się nie wtrącać. Choć tłumy zaczęły się gęstnieć, to właśnie tam miała możliwość skakania na dachach, żeby lepiej widzieć. Kiedy wstała, widziała dwie postacie biegnące po dachu, oboje wyglądali na odzianych w stroje ninja. 

Sensei Wu posłał swoich uczniów, aby się rozejrzeli? Z frustracją poklepała się po czole, było po prostu wspaniale, rzeczy nie były łatwe, prawda?

Jednak nie mogła teraz przestać, miała misję, by znaleźć proroctwo. Kai obejrzał się i zobaczył innego ninja na ogonie, jego oczy rozszerzyły się, a on przyspieszył kroku:

-Co do...?! Zane był zdezorientowany reakcją Kaia i obejrzał się i zaczął robić to samo. Andrea widziała, że ​​uciekają od niej, oczywiście warknęła i uciekła tak szybko, jak tylko mogła, ale wkrótce odkryła, że ​​zniknęli. Zaskoczona, zatrzymała się i rozejrzała, by zobaczyć, gdzie się podziali, i spojrzała w dół, by zobaczyć, że weszli do wioski. Zacisnęła zęby i poszła za nimi.

Kai obejrzał się i zobaczył, że zasłona na ustach zakrywała jej tożsamość, tylko ukazując jej oczy. 

- Kim jest ten ninja i dlaczego on nas śledzi ?!- wrzasnął, biegnąc.

-Nie wiem!- Zane krzyknął, również biegnąc. Andrea przepychała się przez tłum, wieśniacy patrzyli na nią z podziwem, gdy biegła w pogoni za dwoma- Cóż, z pewnością wygląda na zrozpaczonego- stwierdził Zane. Kai wpadł na pomysł

- Zane chodź ze mną!- Ognisty ninja złapał Zane'a za ramię i wciągnął go na dach, a potem zaczął drwić z Andrei: -Hej koleś! Założę się, że nie możesz nas złapać!"

Andrea spojrzała na nich i warknęła, skoczyła do miejsca, w którym się znajdowali, oboje byli oszołomieni. 

-Ooo, nie spodziewałem się tego- przyznał Kai. Andrea wyciągnęła bliźniaczy Kunai i rzuciła ich do walki. Kai i Zane wyciągnęli broń i pojedynkowali się. Mieszkańcy wioski patrzyli z zadziwieniem i podekscytowaniem, dzień był wolny dla nich wszystkich, więc z pewnością była to rozrywka dla nich wszystkich. Ninja ognia zderzył się mieczem ze sztyletem Andrei, była zdeterminowana, by wygrać, ale Kai wyjął miecz z jej uchwytu, sprawiając, że upuściła broń. Kai następnie wycelował w nią miecz, spojrzała na niego czekoladowymi oczami, które sprawiły, że wpatrywał się z powrotem. W mgnieniu oka zniknęła. Obaj stali w szoku. Mieszkańcy byli tak samo zaskoczeni jak oni.

-Co to miało znaczyć?- szepnął Kai. Zane wzruszył ramionami. Obydwaj opuścili wioskę, a podczas spaceru w lesie obaj rozmawiali. 

-Jak myślisz, kto to był?- Kai zapytał.

- Nie wiem, nigdy wcześniej go nie widziałem,- odpowiedział Zane. Kai zastanawiał się przez chwilę, wyjął proroctwo, które Lloyd znalazł w Bounty ze swoich szat. Zane był najbardziej oszołomiony: -Dlaczego weźmiesz to ze sobą?

"To może nam pomóc znaleźć odpowiedzi, pamiętasz co powiedział Sensei? Powiedział, że to proroctwo przepowiada Ninja Legendy, myślę, że ten który walczył w wiosce był jednym z nich- wyjaśnił Kai.

- Jak mógłbyś być tego taki pewien? Tak samo może to być zły ninja od Wężonów czy Lorda Garmadona - stwierdził Zane.
Kai zastanawiał się przez chwilę, wciągnął pergamin z powrotem do swojej szaty:

-  Od dawna nie widzieliśmy Garmacona, jak myślisz, co on zamierza?

- Mam nadzieję, że nic, mamy zbyt wiele, aby obciążać nasze ramiona- stwierdził Zane. Potem zaczął iść naprzód,- Chodź, Kai, nie możemy przestać szukać- Kai spojrzał na wioskę, te oczy, ninja, które widział gdzieś wcześniej ... ale gdzie?

-Kai?- Ognisty ninja spojrzał na Zane'a i dogonił go:

- Już idę!

Kiedy obaj kontynuowali poszukiwania, nie zauważyli dwóch pojedynczych szkieletów obserwujących każdy ich ruch.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro