Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

Oczami Lloyda

Wyszedłem razem z mistrzem z mojego pokoju aby Nika mogła pójść spać. Zacząłem o niej myśleć. Ma piękne niebiesko – szare oczy z zieloną obwódką dookoła źrenic. Mógłbym się w nie patrzeć całymi dniami. Jej włosy, kręcony ciemny blond, są miękkie jak poduszka. Ja się chyba zakochałem... I co teraz?! Jak ja jej to powiem? Myślałem jeszcze chwilę, aż poczułem zapach dymu. Wyszedłem z salonu i kierowałem się w stronę źródła, które okazało być się moim pokojem. Zaraz... Tam jest Nika! Wbiegłem jak oparzony do pomieszczenia i zobaczyłem, że wszystko się pali! A ona... też...Nie wiedziałem co robić, więc zacząłem krzyczeć najgłośniej jak potrafiłem. Po chwili przybiegli Kai, Nya i Jay. Zauważyłem, że dziewczyna obudziła się i gwałtownie usiadła na łóżku z przerażeniem wymalowanym na twarzy. Lecz zamiast krzyczeć z bólu, po prostu zamknęła oczy, a pomieszczenie, łącznie z nią przestały się palić. Nika tylko spuściła głowę w dół i zaczęła płakać. Ja byłem w takim szoku, że przez chwilę nie mogłem się ruszyć z miejsca. Ona panowała nad ogniem!? Wreszcie podszedłem do niej, wziąłem na ręce i mocno przytuliłem. Wiedziałem, że nie ma siły otworzyć oczu. Usłyszałem tylko ciche jęknięcie i poczułem, że coś spływa mi po ręce. Zapaliłem światło i zobaczyłem, że to krew. Przestraszony spojrzałem na dziewczynę i zacząłem lustrować ją wzrokiem. Moją uwagę przyciągnęła ogromna rana na w jej prawym boku. Przecież on się wykrwawi! Szybko zdjąłem koszulkę i zatamowałem krwawienie i pobiegłem do kuchni po bandaże.
:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro