Rozdział 16
Niespodzianka pod rozdziałem!
Wieczorem
- Dziękuję za pyszną kolację, Zane. - powiedziałam. Ninjadroid uśmiechnął się.
- Drużyna, czas do łóżek. - odezwał się mistrz.
- Tak sensei. - wszyscy odpowiedzieliśmy równocześnie.
Weszłam do pokoju Lloyda. Już wcześniej byłam pod prysznicem, a piżamę mam od Nyi. Lloyd wszedł do pokoju po swoje rzeczy.
- Lloyd, a jeśli znowu będę miała koszmar? - jęknęłam.
- Obiecuję, że wtedy od razu przybiegnę.
- A jeśli znowu zniszczę ci pokój? - zbierało mi się na płacz na myśl o ostatnim koszmarze. Bałam się tego.
- Nic się nie stanie. - przytulił mnie. Zamknęłam oczy. Po chwili wstał z łóżka i po cichu podszedł do drzwi.
- Zaczekaj. - powiedziałam szeptem. - Zostaniesz ze mną?
Odwrócił się a na jego twarzy zagościł uśmiech. Przesunęłam się na drugi koniec łóżka aby chłopak mógł położyć się obok mnie. Przyciągnął mnie bliżej, że wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Zasnęłam. I tej nocy nie miałam ani jednego koszmaru.
Oczami Nyi
Siedziałam na łóżku i nie wiedziałam co robić. Postanowiłam w końcu iść do Niki. Może nie śpi.
Uchyliłam drzwi do pokoju Lloyda i zobaczyłam, że śpią przytuleni do siebie.
- Ooo. - wymsknęło mi się.
- Co? - usłyszałam głos brata za swoimi plecami.
- Tak słodko razem wyglądają. - powiedziałam.
Wychylił się i spojrzał mi przez ramię.
- Jakim prawem on ją przytula. - warknął przez zęby zaciskając pięści.
- Kai, braciszku, chyba nie jesteś zazdrosny? - zapytałam z uśmiechem.
- Jestem, i zobaczysz, ona będzie moja. - powiedział i odszedł.
Moim zdaniem Nika bardziej pasuje do Lloyda. Mają takie same moce, i w ogule. No cóż, zobaczymy co z tego wyniknie.
*****************************
Niespodzianką jest to, że w komentarzach możecie pisać tytuły swoich książek i opowiadań a ja obiecuję, że je przeczytam i na nie zagłosuję!
Papatki
Martamartii :-)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro