Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 8

**Jay**
Minął tydzień od tragicznej śmierci Kai'a, właśnie szykowaliśmy się na jego pogrzeb. Gdy wszyscy byli już przebrani wyszli przed klasztor na dziedziniec. Nya była ubrana w czarną spódnicę, wysokie czarne szpilki, a szyję zdobił jej tak zwany "jocker"(wiecie o co chodzi),włosy były spięte w kok. Wyszliśmy i pojechaliśmy do miasta.

**Time skip**
Nya całą mszę była we mnie wtulona i płakała w mój garnitur, jej rodzice też byli załamani matka dziewczyny ściskała ramię swojego męża i w nie płakała, a smutku Sky(zapomniałam o niej) nie dało się opisać, płakała dniami, nocami nic nie jadła, współczuję jej, gdyby Nya mnie opuściła nie przeżył bym tego. Rozpaczał bym. Po pogrzebie udaliśmy się na kolację do restauracji, ale bez Sky.

**Sky**
Poszłam do klasztoru się trochę uspokoić. Wciąż nie mogę uwierzyć, że mój ukochany nie żyje. Weszłam do jego pokoju i usiadłam na łóżku oglądając nasze wspólne zdjęcia.
Łzy poleciały mi po policzku, nagle strasznie rozbolał mnie brzuch więc szybko poleciałam do łazienki i zwymiotowałam. Postanowiłam sprawdzić test ciążowy który był.......................... pozytywny?!?Byłam szczęśliwa jak nigdy, lecz moja rodość nie trwała długo ponieważ zdałam sobie sprawę z tego, że Kai nie żyje, zalałam się łzami.
- Zadzwonię do Nyi niech szybko przyjeżdża!- powiedziałam sama do siebie, biorąc komurkę do ręki.
- Hallo?- usłyszałam głos w telefonie
- Hallo? Nya?
- Tak Sky???
- Nie uwierzysz co się stało
- Co??!
- To nie jest rozmowa przez telefon, przyjdź tu szybko!!!
- Ok

**Nya**
- Dzwoniła Sky, powiedziała żebym do niej przyszła- powiedziałam do Jay'a
- Iść z tobą?- Jay
- Lepiej nie, pójdę sama dzięki- uśmiechnęłam się do rudzielca, pocałowałam go w czoło i poszłam.

**Time skip**
Wpadłam do klasztoru jak głupia szukając mojej przyjaciółki. Znalazłam ją w pokoju mojego brata siedziała na jego łóżku.
- Sky jesteś!!!
- Nya!!
- To co, co się stało?!
- Nie uwierzysz!!
- To co się stało?!
- Jestem w ciąży z twoim bratem!!!!!!!!- krzyknęła po czym obie zaczęłyśmy piszczeć i skakać po pokoju
- Hoć musimy powiedzieć reszcie!!- powiedziałam wychodząc z pokoju
- Ok
Poleciałyśmy do restauracji
- O hej Sky, hej Nya- powiedziała moja mama
-  Nie uwierzycie co się stało!!!- wykrzyknęła uradowana Sky
- Co?!?- wszyscy krzyknęli
- Sky jest w ciąży!!!!!- wykrzyknęłam, na co wszyscy osłupieli
- Sky to cudownie!!- odezwała się moja mama
- Ale z kim?- spytał zaciekawiony tata
- Z....... Kai'em!!!- wykrzyknęła na co wszyscy zaczęli bić brawo.
Nagle Skylor posmutniała, po jej policzku spłynęła łza.
- C co się stało Sky?- zpytałam
- T to, że już go....- wydukała przez łzy- go...nie..ma!
Wszyscy się do niej przytuliliśmy
- To....wracamy do domu??- spytał Cole
- Wracamy- odparł Lloyd, po czym stworzyliśmy smoki i odlecieliśmy.

**Cztery lata później**
**Skylor**
Rok temu zostałam mamą, mam dwójkę dzieci: Amber i Billi'ego. Bardzo ich kocham, Billi ma trzy lata tak samo jak Amber. Tęsknię za Kai'em...
- Mamo? Kim jest ten pan na obrazku???- spytała Amber trzymając zdjęcie całej drużyny w rękach, i jednym palcem pokazywała na Kai'a.

Na jego widok posmutniałam.
- Kochanie.. to jest twój tata...
- Naprawdę?? Kim on był?
- Ehh...zawołaj brata to wam opowiem o nim- dziewczynka pobiegła po jej brata, i po chwili oboje byli w pokoju.
- No więc...- zaczęłam opowieść- wasz ojciec miał na imię Kai, był mistrzem żywiołu ognia. Któregoś dnia dostaliśmy wezwanie do centrum ninjago, atakowały je zwierzęta z krainy ognia, które wyruszyły w poszukiwaniu nowego króla. Na szczęście udało się je z tąd przegonić, lecz po przyjściu do domu wasz dziadek powiedział mu że on jest następcom tronu. Kai nie miał innego wyjścia i wyprowadził się tam. Podczes naszej nieobecności ninjago zostało zaatakowane przez Mrocznego Władcę. Próbowaliśmy z nim walczyć lecz polegliśmy, po upływie czasu nasza nie obecność zaniepokoiła Kai'a więc postanowił nas odwiedzić. Przyleciał do ninjago i wtedy poszedł do więzienia w którym nas trzymali, udało się mu nas uwolnić. Powiedział, a byśmy mogli odpocząć, a on sam miał się rozprawić z MW(mrocznym władcą). Gdy już odpoczęliśmy wróciliśmy się do domu szukać Kai'a, i znaleźliśmy walczył z złym panem, ale gdy MW zadał ostateczny cios on się nie poddał, co prawda był u kresu sił,ale próbował nie zwracać uwagi na ból i walczył dalej, był naprawdę dzielny. Kiedy już czuł że nie da rady resztkami sił zadał cios ostateczny. Wygrał, lecz chwilę po nim zaczął padać na zięmię. Zanieśliśmy go tutaj do nas, ale niestety było już za późno. Wasz ojciec zmarł.- gdy to mówiłam łza spłynęła mi po policzku, spojżałam na dzieci patrzyły na mnie z zaciekawieniem uśmiechnęłam się do nich i mocno przytuliłam.
- Kocham was tak jak waszego tatę....

No chej
Nareszcie skończyłam ten rozdział
i jak mówiłam to jest ostatni rozdział tej książki.
Niedługo na moim kącie pojawi się druga część tego opowiadania
pt,,|Ninjago|odrodzenie"
Po tytule możecie się domyślać o czym będzie....

Więc to na tyle mam nadzieję że książka się podobała.😉
Do usłyszenia Papatki❤

Słowa: 785😍😘👌

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro