Rozdział 3
***oczami Kaia***
Jóż dolatywaliśmy do królestwa ognia gdy zza płomiennych drzew wyłonił się latający.......wilk?!
Wyglądał tak
Był naprawdę niesamowity ,wszyscy przyglądaliśmy się zwierzęciu gdy ono nas zauważyło szybko schowało się w ognistych liściach.
Nagle przed nami zauważyłem ogromny wulkan przy którym było mnóstwo czerwono-czrno-bordowych smoków, były przepiękne.
-Tato czy ten wulkan to czasami nie jakby zamek?-spytała z zaciekawieniem Nya
-Najwyraźniej tak- odżekł tata
-To lecimy???-spytał zniecierpliwiony Jay ,po czym zbliżyliśmy się do wejścia do wulkanu
Niestety zauważyły nas smoki które nas okrążyły, gdy mieliśmy atakować mój tata przeszkodźił nam w tym i powiedział abyśmy zlecieli na ziemię.
Zeszliśmy z naszych smoków i wbiegliśmy do zamku , w środku było bardzo gorąco i wszędzie pływała lawa.Nagle zza rogu wyskoczył smok wyglądał jakby był zrobiony z metalu
Skoczył na mnie i zaczął lizać po twarzy i wszyscy wpadli w śmiech ,chwilę po tym zza tego samego boku wyskoczył lis i ten wilk ze skrzydłami którego widzieliśmy wcześniej.Wszystkie powitały nas bardzo radośnie, zaprowadziły nas do sali tronowej.
- Stójcie!-krzyknął mój tata zatrzymując wszystkich- żeby Kai dostał się do tronu musi przejść trzy próby!
- Próby?! Jakie próby?!?!- spytałem lekko przerażony
Yoł siemanko !!!
To ja ,mam nadzieję że rozdział się podobał, wiem był trochę nudny ale nie bardzo miałam wenę i ją trochę wymyśliłam na sobie oglądając różne filmy.
Jak myślicie czy Kai podoła wszystkim próbom i zasiądzie na tronie?
Tego dowiecie się w kolejnej części jóż jutro😉
I na koniec chciałam pozdrowić
jurakowa123
Dziękuję że ze mną jesteś❤
wracaj do zdrowia😉
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro