Epilog części pierwszej
~ Epilog Miłość z piaskownicy ~
~ Teraz ~
Cole: Dorosła już kobieta zeszła do piwnicy. Poszła tam w poszukiwaniu pluszaka.
Od czasu przeprowadzki nie potrafiła go znaleźć, a jej córeczka nie potrafiła bez niego zasnąć.
Kucnęła przy wielkim pudle.
Jednym z wielu.
Otworzyła je...
I ujrzała stos najróżniejszych rzeczy...
Jej rzeczy z dzieciństwa...
Były tam zabrane i ususzone kwiatki, zdjęcia, zabawki.
Wsadziła dłoń i zaczęła przeglądać wszystkie rzeczy po kolei...
W pewnym momencie wyjęła lekko potarganą koronę.
Podniosła ją, a przez głowę zaczęły przelatywać wspomnienia.
Zaczęła zagłębiać się coraz bardziej w to magiczne pudło.
Właśnie w tym momencie wyjęła starego pluszowego misia.
Jednak nie pamiętała, żeby ona kiedykolwiek go kupowała lub dostawała od jakiegoś członka rodziny.
Przytuliła się do niego i zaciągnęła jego zapachem.
- Cole... - szepnęła.
Spojrzała na pudło.
W środku było tak wiele rzeczy związanych z nim.
Ich pierścionek zaręczynowy, zdjęcia, prezenty...
Kobieta ponownie przeniosła wzrok na misia i przypomniało jej się ich pożegnanie i obietnica.
Lekko pogłaskała pluszaka.
A ty? Masz kogoś? Czy może nadal czekasz na mnie..?
- Masz go? - usłyszała tak dobrze znany jej głos.
Odwróciła się i ciepło uśmiechnęła się do mężczyzny stojącego w progu.
Jego blond włosy, lekko opadły na lewe oko, a garnitur, który na co dzień nosił do pracy, dodawał mu uroku.
- Nie...
- Na pewno musi gdzieś tu być. - odrzekł i kucnął przy niej. - Co tam masz?
Kobieta zamyśliła się. Nie odpowiedziała. W tym momencie do pokoju wbiegła mała dziewczynka.
- Mamo! Znalazłam tego misia! Był w poszewce na poduszkę! - zawołała i przytuliła się do niej.
Kobieta jednak wstała. Spojrzała na pudło.
Jak ja mogłam o nim zapomnieć..? Oh, Cole...
Jej mąż przytulił ją od tyłu.
- Skarbie? - szepnął. - Wszytko w porządku?
Kobieta na jego głos jeszcze mocniej przytuliła misia...
[Miejsce na kontynuację twojej historii]
Jay: Dorosła już kobieta wyszła na podwórko. Poszła tam w poszukiwaniu [Imię Pieska].
Niby tak malutki szczeniak, a zawsze było w nim pełno energii.
Od czasu przeprowadzki piesek ten znikał dość często, a razem z nim syn naszej bohaterki.
Najczęściej często bawili się razem na terenie ogrodu, jednak tym razem ich nie widziała.
Wiedziała, że jej syn jest już na tyle duży, by wyjść samemu, jednak brakowało jej tej całodobowej opieki...
Te siedem lat tak szybko zleciało, dopiero co się urodził...
Postanowiła, że zajrzy do starego pomieszczenia znajdującego się w ogrodzie.
Otworzyła je i zobaczyła stos pudeł. Podeszła do jednego. Otworzyła je...
Ujrzała miliony najróżniejszych rzeczy...
Jej rzeczy z dzieciństwa...
Były tam zabrane i ususzone kwiatki, zdjęcia, zabawki.
Wsadziła dłoń i zaczęła przeglądać wszystkie rzeczy po kolei...
W pewnym momencie wyjęła lekko ususzony, jednak nadal piękny, wianek z kwiatków.
Podniosła ją, a przez głowę zaczęły przelatywać wspomnienia.
Zaczęła zagłębiać się coraz bardziej w to magiczne pudło.
Właśnie w tym momencie wyjęła starego pluszowego misia.
Jednak nie pamiętała, żeby ona kiedykolwiek go kupowała lub dostawała od jakiegoś członka rodziny.
- Łapciłapek..?
Przytuliła się do niego i zaciągnęła jego zapachem.
- Jay... - szepnęła.
Spojrzała na pudło.
W środku było tak wiele rzeczy związanych z nim.
Ich pierścionek zaręczynowy, zdjęcia, prezenty...
Kobieta ponownie przeniosła wzrok na misia i przypomniało jej się ich pożegnanie i obietnica.
Lekko pogłaskała pluszaka.
A ty? Masz kogoś? Czy może nadal czekasz na mnie..?
- Znalazłaś ich? - usłyszała tak dobrze znany jej głos.
Odwróciła się i ciepło uśmiechnęła się do mężczyzny stojącego w progu.
Jego blond włosy, lekko opadły na lewe oko, a garnitur, który na co dzień nosił do pracy, dodawał mu uroku.
- Nie...
- Na pewno musi gdzieś tu być. - odrzekł i kucnął przy niej. - Co tam masz?
Kobieta zamyśliła się. Nie odpowiedziała. W tym momencie do pokoju wbiegł chłopiec, a zaraz za nim przybiegł malutki szczeniak.
- Mamo! Byliśmy nad rzeką! Było świetnie! Puszczałem kaczki! - zawołał i przytulił się do niej.
- Cudownie... - szepnęła.
Po chwili jednak wstała. Spojrzała na pudło.
Jak ja mogłam o nim zapomnieć..? Oh, Jay...
Jej mąż przytulił ją od tyłu.
- Skarbie? - szepnął. - Wszytko w porządku?
Kobieta na jego głos jeszcze mocniej przytuliła misia...
[Miejsce na kontynuację twojej historii]
Kai: Dorosła już kobieta weszła na strych. Poszła tam w poszukiwaniu pluszaka.
Od czasu przeprowadzki nie potrafiła go znaleźć, a jej córeczka nie potrafiła bez niego zasnąć.
Kucnęła przy wielkim pudle.
Jednym z wielu.
Otworzyła je...
I ujrzała stos najróżniejszych rzeczy...
Jej rzeczy z dzieciństwa...
Były tam zabrane i ususzone kwiatki, zdjęcia, zabawki.
Wsadziła dłoń i zaczęła przeglądać wszystkie rzeczy po kolei...
W pewnym momencie wyjęła lekko zniszczoną bransoletkę.
Podniosła ją, a przez głowę zaczęły przelatywać wspomnienia.
Zaczęła zagłębiać się coraz bardziej w to magiczne pudło.
Właśnie w tym momencie wyjęła starego pluszowego geparda.
Jednak nie pamiętała, żeby ona kiedykolwiek go kupowała lub dostawała od jakiegoś członka rodziny.
Przytuliła się do niego i zaciągnęła jego zapachem.
- Kai... - szepnęła.
Spojrzała na pudło.
W środku było tak wiele rzeczy związanych z nim.
Ich pierścionek zaręczynowy, zdjęcia, prezenty...
Kobieta ponownie przeniosła wzrok na pluszaka i przypomniało jej się ich pożegnanie i obietnica.
Lekko pogłaskała pluszaka.
A ty? Masz kogoś? Czy może nadal czekasz na mnie..?
- Masz go? - usłyszała tak dobrze znany jej głos.
Odwróciła się i ciepło uśmiechnęła się do mężczyzny stojącego w progu.
Jego blond włosy, lekko opadły na lewe oko, a garnitur, który na co dzień nosił do pracy, dodawał mu uroku.
- Nie...
- Na pewno musi gdzieś tu być. - odrzekł i kucnął przy niej. - Co tam masz?
Kobieta zamyśliła się. Nie odpowiedziała. W tym momencie do pokoju wbiegła mała dziewczynka.
- Mamo! Znalazłam tego pluszowego jednorożca! Był w poszewce na poduszkę! - zawołała i przytuliła się do niej.
Kobieta jednak wstała. Spojrzała na pudło.
Jak ja mogłam o nim zapomnieć..? Oh, Kai...
Jej mąż przytulił ją od tyłu.
- Skarbie? - szepnął. - Wszytko w porządku?
Kobieta na jego głos jeszcze mocniej przytuliła geparda...
[Miejsce na kontynuację twojej historii]
Lloyd: Dorosła już kobieta weszła do garażu. Poszła tam w poszukiwaniu kocyka.
Od czasu przeprowadzki nie potrafiła go znaleźć, a jej synek nie potrafił bez niego zasnąć.
Kochała go ponad wszytko. Był taki malutki i kochany.
Kucnęła przy wielkim pudle.
Jednym z wielu.
Otworzyła je...
I ujrzała stos najróżniejszych rzeczy...
Jej rzeczy z dzieciństwa...
Były tam zabrane i ususzone kwiatki, zdjęcia, zabawki.
Wsadziła dłoń i zaczęła przeglądać wszystkie rzeczy po kolei...
W pewnym momencie wyjęła lekko zniszczony komiks...
Komiks o niej...
Widać było, że rysowało go dziecko...
Podniosła go, a przez głowę zaczęły przelatywać wspomnienia.
Zaczęła zagłębiać się coraz bardziej w to magiczne pudło.
Właśnie w tym momencie wyjęła starego pluszowego misia.
Jednak nie pamiętała, żeby ona kiedykolwiek go kupowała lub dostawała od jakiegoś członka rodziny.
Przytuliła się do niego i zaciągnęła jego zapachem.
- Lloyd... - szepnęła.
Spojrzała na pudło.
W środku było tak wiele rzeczy związanych z nim.
Ich pierścionek zaręczynowy, zdjęcia, prezenty...
Kobieta ponownie przeniosła wzrok na misia i przypomniało jej się ich pożegnanie i obietnica.
Lekko pogłaskała pluszaka.
A ty? Masz kogoś? Czy może nadal czekasz na mnie..?
- Masz go? - usłyszała tak dobrze znany jej głos.
Odwróciła się i ciepło uśmiechnęła się do mężczyzny stojącego w progu.
Jego ciemne włosy, lekko opadły na lewe oko, a garnitur, który na co dzień nosił do pracy, dodawał mu uroku.
- Nie...
- Na pewno musi gdzieś tu być. - odrzekł i kucnął przy niej. - Co tam masz?
Kobieta zamyśliła się. Nie odpowiedziała. W tym momencie do pokoju weszła babcia trzymając za rączkę małego chłopca.
- Znaleźliśmy kocyk. - uśmiechnęła się.
Kobieta wstała. Spojrzała na pudło.
Słabo uśmiechnęła się do synka.
Jak ja mogłam o nim zapomnieć..? Oh, Lloyd...
Jej mąż przytulił ją od tyłu.
- Skarbie? - szepnął. - Wszytko w porządku?
Kobieta na jego głos jeszcze mocniej przytuliła misia...
[Miejsce na kontynuację twojej historii]
Zane: Dorosła już kobieta zeszła do piwnicy. Poszła tam w poszukiwaniu pluszaka.
Od czasu przeprowadzki nie potrafiła go znaleźć, a jej synek nie potrafił bez niego zasnąć.
Kucnęła przy wielkim pudle.
Jednym z wielu.
Otworzyła je...
I ujrzała stos najróżniejszych rzeczy...
Jej rzeczy z dzieciństwa...
Były tam zabrane i ususzone kwiatki, zdjęcia, zabawki.
Wsadziła dłoń i zaczęła przeglądać wszystkie rzeczy po kolei...
W pewnym momencie wyjęła lekko zniszczony łapacz snów.
Przejechała palcem po lekko naderwanych niteczkach i przymknęła oczy.
Przez głowę przeleciały jej wspomnienia
Zaczęła zagłębiać się coraz bardziej w tym magicznym pudle.
Właśnie w tym momencie wyjęła starego pluszowego sokoła.
Jednak nie pamiętała, żeby ona kiedykolwiek go kupowała lub dostawała od jakiegoś członka rodziny.
Przytuliła się do niego i zaciągnęła jego zapachem.
- Zane... - szepnęła.
Spojrzała na pudło.
W środku było tak wiele rzeczy związanych z nim.
Ich pierścionek zaręczynowy, zdjęcia, prezenty...
Kobieta ponownie przeniosła wzrok na sokoła i przypomniało jej się ich pożegnanie i obietnica.
Lekko pogłaskała pluszaka.
A ty? Masz kogoś? Czy może nadal czekasz na mnie..?
- Masz go? - usłyszała tak dobrze znany jej głos.
Odwróciła się i ciepło uśmiechnęła się do mężczyzny stojącego w progu.
Jego ciemne włosy, lekko opadły na lewe oko, a garnitur, który na co dzień nosił do pracy, dodawał mu uroku.
- Nie...
- Na pewno musi gdzieś tu być. - odrzekł i kucnął przy niej. - Co tam masz?
Kobieta zamyśliła się. Nie odpowiedziała. W tym momencie do pokoju wbiegł mały chłopczyk.
- Mamo! Znalazłem tego misia! Był w poszewce na poduszkę! - zawołał i przytulił się do niej.
Kobieta jednak wstała. Spojrzała na pudło.
Jak ja mogłam o nim zapomnieć..? Oh, Zane...
Jej mąż przytulił ją od tyłu.
- Skarbie? - szepnął. - Wszytko w porządku?
Kobieta na jego głos jeszcze mocniej przytuliła sokoła...
[Miejsce na kontynuację twojej historii]
♡♡♡
I tak o to kończy się pierwsza historia~
Spodziewał się ktoś takiego zakończenia?
Chociaż... Wszystko zależy od was
Możecie jeszcze to zmienić, ja postaram się odpisać na każdy komentarz
Udanych wakacji wam życzę 😘😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro