Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.8


~ Miłość z piaskownicy część ósma ~

~ Na zawsze razem - Zabawa w Ślub  ~

Cole: Nastał ten piękny dzień.
Słońce delikatnie ogrzewało twarze naszych bohaterów. Oboje byli już pewni co do siebie czują. Wiedzieli. Wiedzieli, że chcą spędzić ze sobą całe życie.
Miłość dzieci... Czy może istnieć coś piękniejszego? Niby tak niedoświadczone i malutkie osoby, a potrafią w najlepszy sposób zrozumieć to obce dla większości ludzi uczucie.

[Twoje Imię] czekała w wyznaczonym miejscu. Pod ich ulubionym drzewem.

Wtedy przeszedł on.
Dziewczynka leciutko się na to uśmiechnęła.

- Gotowa?.. - Szepnął.

- Tak... - Uśmiechnęła się nieśmiało.

Wziął wdech.

- Ja... Cole Brookstone obiecuję Ci, że będę wierny... - Zamyślił się, gdyż nie wiedział co jeszcze może powiedzieć. - Biorę Cię za żonę. - Mówiąc to założył na jej palec lizak w kształcie pierścionka.

- Ja [Twoje Imię i nazwisko] obiecuję, że będę Cię zawsze kochać... Biorę Cię za męża... - Mówiąc to założyła i jemu pierścionek w formie lizaka na palec.

Chłopczyk lekko się uśmiechnął. 

- Twój ma smak arbuzowy. - Odpowiedział z lekką dumą.

- A twój jagody. - Zaśmiała się cicho dziewczynka.

Chłopczyk przeniósł na nią  wzrok...
Teraz była tylko jego...

Jay: Był piękny letni wieczór.
Rudowłosy chłopczyk stał na polanie. Na miejscu gdzie umówił się z nią.

Był pewien swojej decyzji.
Czy może być coś piękniejszego niż miłość dzieci?
Dorośli pozornie kochają... Jednak miłość dzieci jest zawsze prawdziwa.
Dziecko nie kryje się ze swoimi uczuciami.
Zawsze jest szczere.

Tak było i tym razem.
Jay był pewien swojej decyzji.
Chciał tego.

Właśnie wtedy przyszła ona.
Uśmiechała się i wpatrywała w niego.

- Jesteś gotowa? - Spytał z uśmiechem.

- Tak... - Szepnęła.

- Ja, Jay Walker, obiecuję Ci, że zrobię wszystko, abyś była szczęśliwa. Nie dopuszczę do tego byś chociaż przez chwilę była smutna! - Uśmiechnął się. - Biorę Cię za żonę. - Po tych słowach nałożył na palec dziewczyny pierścionek o smaku malinowym.

- A ja... - Nieśmiało się uśmiechnęła. - Biorę Cię za swojego rycerza... - Mówiąc to nałożyła na jego palec pierścionek o smaku jagodowym.

Jay odrchrząknał cicho.

- Ogłaszam was mężem i żoną! - Zawołał.

- Jay! - Zaśmiała się cicho i szturchnęła go w bok.

- Spróbuj pierścionka i zgadnij smak. - Uśmiechnął się szeroko, a dziewczynka wzięła posłusznie dowód ich miłości do ust...

Kai: Dziewczynka czekała na placu zabaw. O tej porze nie było tam już nikogo.
Usiadła na huśtawce i zaczęła na niego czekać.
Była podekscytowana.
Dziś miał być najpiękniejszy dzień w jej życiu.
Powiada się, iż dzieci potrafią kochać naprawdę i jest to trafne określenie.
Starsze osoby najczęściej mają w tym jakiś cel... Lecz miłość dziecka jest miłością najpiękniejszą, ponieważ jest miłością bezinteresowną.

Po paru minutach za huśtawką stanął on.

- Gotowa? - Uśmiechnął się.

- Ale obiecujesz mi, że to nie będzie tylko zabawa? - Spytała wpatrując się w niego.

- To będzie na poważnie! - Odparł.

- I zawsze będziesz mnie kochał?

- Nawet dłużej! - Zawołał ze śmiechem.

Po chwili jednak spoważniał i podszedł do niej.

- Ja... Kai Smith... Biorę Cię za żonę... - Lekko się uśmiechnął i założył jej pierścionek w formie lizaka na palec.

- A ja biorę Cię za, tylko i wyłącznie mojego, męża! - Zawołała z uśmiechem zakładając mu na palec podobny pierścionek o smaku pomarańczowym.

Chłopczyk uśmiechnął się i go polizał.

- Mm... Pycha! Spróbuj swojego! - Zaśmiał się i ponownie wsadził dowód ich miłości do ust...

Lloyd: Dziewczynka siedziała w pobliżu lasku.
Czekała tam na niego.
Ludzie mówią różne rzeczy o miłości. Znalazłby się osoby, które by jej nienawidziły.
Byłyby również takie, które nic oprócz niej by nie widziały.
Jednak nie dzieci.
Ona są zawsze pewne co do swoich uczuć.
Zawsze wiedzą czego chcą.
Ona chciała być z Lloydem do końca swych dni.
Chciała być tylko jego.

Blondynek stanął za nią.

- Gotowa? - Spytał.

- Ale to nie jest zabawa, prawda? Naprawdę mnie kochasz?

Na jej słowa lekko się zarumienił.

- Naprawdę...

Dziewczynka uśmiechnęła się na jego słowa i stanęła naprzeciw.
Milczeli.
Po krótkiej chwili on wziął głęboki wdech.

- Ja... Lloyd Montgomery Garmadon... Biorę Cię za swoją żonę... - Mówiąc to założył na jej palec pierścionek zrobiony z lizaka o smaku jabłka.

- A ja... [Twoje Imię i nazwisko] biorę Cię za męża... - Uśmiechnęła się i nałożyła na jego palec taki sam pierścionek, tylko że o smaku limonki.

Chłopiec uśmiechnął się i złapał jej dłonie...

Zane: Chłopczyk czekał na pustym placu zabaw.
Gdybym spytała kogoś z was o definicję miłości, założę się, że zapadłaby cisza.
Jednak jedne z nielicznych osób znają to uczucie.
Są to właśnie dzieci.
One zawsze są pewne swoich uczuć.
Zawsze znają swoje marzenia.
Tak było i tym razem.

Dziewczynka podeszła do niego.

- Jestem! - Zawołała.

Zane uśmiechnął się.

- Na pewno tego chcesz?... - Spytała.

- Na sto procent. - Uśmiechnął się.

- A nie rozmyślisz się kiedyś? - Spojrzała badawczo.

- Zawsze to ty będziesz całym moim światem.

- Zaczynamy... - Szepnęła.

- Ja... - Podszedł do niej. - Zane Julien biorę Cię za moją żonę... I obiecuję, że nigdy nie Pokocham nikogo innego... - Mówiąc to założył na jej palec pierścionek zrobiony z lizaka o smaku malinowym.

- A ja... [Twoje Imię i nazwisko] biorę Cię za męża... - Uśmiechnęła się i również założyła mu na palec pierścionek, tylko że o smaku wiśniowym.

Zane nie bardzo wiedział co należy teraz zrobić dlatego mocno ją przytulił...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #ninja