Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

RP # 126

,,Siedzieli w klasie. WU znowu opatrywał mu rękę:

— Czemu mi w końcu tego nie powiesz? — spytał odkarzając ranę —Każdego dnia... kto Ci to robi?... Kai?

Chłopiec milczał patrząc martwym wzrokiem w punkt za oknem. Tym punktem był księżyc. Można było powiedzieć że się na chwilę dołączył od świata rzeczywistego, tonąc w krainie marzeń.

— Nadal nie chcesz powiedzieć? Jest tak od pierwszej klasy. Twoje śliniaki nie znikają. Nie masz przyjaciół. Opuszczasz lekcje. — skończył zawijając rękę bandażem —Słuchasz mnie w ogóle?

Dzieciak spoglądał chwilę na nowy opatrunek, i zaraz znów zwrócił się w stronę okna:

— Jesteś taki natarczywy Garmadon-sensei — powiedział

— He--! ... Słuchaj. Martwię się o Ciebie

Kai spojrzał na niego zaskoczony:

— O co? O to? — wskazał na nadgarstek — Jest naprawdę w porządku. Nie mam nic przeciw--

— Ale ja mam!!! — Wu złapał go za ramiona — Jaki powód może uzasadnić kogoś takiego jak--

— Jest w porządku!!! — nadal protestował Smith — nadal jeśli nie jest to uzasadnione... nawet jeśli nie ma powodu... — wstał — ... to nie mam nic przeciwko.

Siedzieli tak w ciszy przez kilka mi nut do puki młody Smith nie wskoczył na parapet i nie otworzył okna. Wykrzyknął:
,,Zgadnic Co Sensei! Mam księżycowy kamień! Spadł prosto z księżyca! Nawet jeśli ludzie myślą że to podróbka to ja wierzę że jest prawdziwy! Jest dla mnie bardzo ważny. To mój skarb"
Odwrócił się w stronę otwartego okna.

— Spójż Sensei! Widać księżyc! Czyż nie jest piękny!

— Kai złaź z tego okna! — pobiegł do niego gdy dzieciak zaczął zbliżać się do krawędzi.

Już miał go złapać i zdjąć z stamtąd gdy nagle, Kai oddtrącił jego rękę:

— Hej Sensei. Jeżeli się o mnie martwisz to, proszę zrób coś dla mnie. Trzymaj — podał mu księżycowy kamień

— Czy to aby nie twój skarb?

— No. Gdy patrzę na ten kamień, czuję że mogę pójść wszędzie. Ale zdecydowałem już że nigdzie nie pójdę...."

Skończył opowiadać. Ze smutkiem spoglądając na resztę swoich uczniów. O czym im opowiadał? O zjawie. Duchu. Istocie martwiej. 
Odkąd dowiedzieli się że od ponad dziesięć lat Kai Smith jest martwy, zaczęli zadawać pytania: ,,Kim tak to jest ten Kai który teraz z nami mieszka?". Nie mógł wyjawić im całej prawdy, już prawie pękł zaczynając opowieść.

— Co się stało dalej Sensei? — dopytywał Lloyd

— Nie wiem. Naprawdę nie pamiętam — kłamał — Umarł tak młodo...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro