Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14 The Game cz.1

Obudziłam się rano. Lloyd już nie spał , tylko mi się przyglądał i bawił się moimi czarnymi jak węgiel włosami. Kiedy zobaczył, że już nie śpię pocałował mnie w czoło.
-Dzień dobry.-powiedział tym swoim cudnym głosem. Ja tylko zachichotałam i odpowiedziałam. Mu tym samym. Szybko wstałam i poszłam do łazienki. Załatwiłam swoje potrzeby, umyłam się i ubrałam. Włosy rozczesałam i chwyciłam kosmyk z tyłu i zaplotłam jednego małego wrkocza, który opadał mi na ramię. Włosy normalnie rozpuszczone. Wyszłam i skierowałam się w stronę kuchni gdy nagle się teleportowałam do jakiegoś opuszczonego miasta. Obok mnie pojawili się Lloyd z Kirito i Edith.
-Co my tu robimy?- spytała się zdezorientowana całą sytuacją, ale co się dziwić sama nic nie ogarniam. Przed nami pojawiła się czarna postać z kapturem więc nie było widać twarzy. Jedynie co było widać to żółte świecące ślepia jak u kota.
-Witajcie w grze. Przejdziecie wszystkie poziomy, a wygracie.-powiedziała mroczna postać. Jego głos był ponury i wywoływał taki ból w uszach co przejechanie paznokci po tablicy.
-A co jeśli przegramy?-zapytał Kirito.
-Wtedy już po was. A teraz wasz wygląd ulegnie zmianie i dołączy do was jedna postać z nagrody- zaśmiał się złowieszczo. Wokół nas rozbłysło białe światło.

(To wygląd Maddi- co z tego że to Kirito z 2 sezonu XD)

(Tu jest strój Lloyd'a i tylko strój)

(Kirito tylko że nie ma tych szpiczastych uszów)

(To jest strój Edith a nie jej wygląd!)
Rozejrzałm się dookoła i zauważyłam... jakąś dziewczynę. Kirito błyskawicznie do niej podbiegł.
-Silica nic ci nie jest?
-Nie- mówiąc to wstała- A kto to?-wskazała na mnie.
-To moja siostra bliźniaczka Maddi.
-Wow! Jestem Silica!-wykrzyknęła radośnie. Wyglądała tak....

-Edith! Widziałam! Cole zmienił się.... w ducha!- wrzasnęła Silica. Moja przyjaciółka od razu się uśmiechnęła.
-Czyli to oni są nagrodą- powiedziałam razem z Kirito.
-Musimy przejść tą grę...- powiedział mój brat.
-Za wszelką cenę- dokończyłam-Jednak co my mamy zrobić w tym mieście?
-Pokonać bossa- powiedziała ponuro Silica- Dziesięć poziomów, a na dziesiątym... ostateczny.
-Skąd to wiesz?- spytał Lloyd.
-Powiedzieli że mam wam to przekazać- szepnęła.
-Pierwsze pięć pewnie będzie łatwych, ale reszta...-zaczęłam.
-Będzie praktycznie niepokonana. Hm... ale my razem z Maddi stanowimy niezniszczalny obiekt... czyli jesteśmy razem z matką częścią tego świata... -powiedział Kirito. Ja częścią tego świata? Kiedy się to wszystko skończy?
-Czyli zaczynamy grę.-szepnęłam.
-Bossa trudno znaleźć. Jednak podążamy za mobami. Im więcej ich będzie tam będzie boss. Zazwyczaj rozkładają się równomiernie w lini która czasami jest ogromna.
-Kirito... prowadź- powiedziałam pewna siebie.
-Najpierw musimy sprawdzić statystyki naszyh postaci. Otwierajajcie. -najpierw podszedł do Lloyd'a- Dobra twoja postać ma dużą siłę i odporność. Czyli walka w pierwszej linii. Masz złoty miecz no nieźle - teraz podszedł do Edith-Hmm.... zobaczmy. Zadawanie wysokich obrażeń.... ruchy wykanczające... będziesz w ostatniej linii. Masz krótki miecz, więc do pierwszej się nie nadajesz. - spojrzał na statystyki Silici- Zobaczmy... tropienie i szpiegowanie. Przydasz się do obserwacji. Dzięki temu szybko znajdziemy bossa- teraz moja kolej- Maddi... masz dziwną broń. Miecz świetlny i pistolet... niestety nie jestem specjalistą. Jak już to Sinon. Będziesz w pierwszej linii razem ze mną i Lloyd'em. Ja opieram się na szybkości i sile. Mamy mocny skład.

^^Time skip^^
Pokonaliśmy już bossa pierwszego poziomu. Były bardzo słaby więc poszły tylko dwie zmiany. Teraz wylądowaliśmy na pustyni. Jednak znaleźliśmy zaspę z jaskinią. Wręcz idealnie bo robi się ciemno i chociaż boss był słaby... długo go szukaliśmy. Rozpaliliśmy ognisko. Ja usiadłam przy moim Liptonie.
-Dzisiejszy dzień był wyczerpujący.-powiedziała Edith po czym ziewnęła- Głodna jestem.
-Ja też.-szepnęłam- Może niech każdy ze swojego ekwipunku weźmie jedzenie i sprawdzimy ile tego mamy- zaproponowałam.
-Tak to dobry pomysł- zgodził się ze mną Lloyd. Wszyscy zaczęli przeszukiwać swoje ekwipunki. Mamy 8 kanapek, 12 jabłek, 2 banany, 16 bułek, mięso królika potrawkowego i mięso jelenia.
-To może dzisiaj królik i po bułce?-zaproponowałam. Każdy się zgodził a resztę rozdzieliłam po równo.

Kiedy spałaszowaliśmy królika ustanowiliśmy warty. Najpierw ja i Kirito potem Lloyd z Silicą. Edith musi mieć dużo odpoczynku. Nie wiem jak ja bym sobie poradziła będąc w tym stanie.

Podczas wart wyszłam z jaskini razem z Kirito.
-Siostra... może stoczymy pojedynek jeden na jeden?
-W sumie czemu nie? Do połowy wskaźnika HP.
-Się wie- otworzył menu i wysłał mi zaproszenie. Przyjęłam je. Zajęliśmy pozycje. Zaczęło się odliczanie. I atak. Pierwszy cios zadał Kirito ale szybko zrobiłam unik. Zaatakowałam go pchnięciem w przód ale je zablokował i uderzył mnie z pięści w brzuch. HP spadło mi o 10%. Nie daruję mu! Ze mną się nie zadziera!

Walczyliśmy 38 minut i 49 sekund. Jednak Kirito wygrał... minimalnie bo on miał 52% a ja 50% HP.
-Nikt mnie jeszcze nie wygrał- powiedziałm zdyszana.
-Czyli jestem pierwszy!- powiedział wesoły.
-Ci.... śpią - uciszyłam Kirito. On tylko zrobił nadąsaną minę i usiadł na piachu. Jednak on nagle szybko się podniósł i upadł....

Oto kolejny rozdział.... a dla pewnej osoby LadyCrazySnake która nie dała mi spokoju! Ale w sumie miałam motywację. Proszę już mi nie wypominajcie, że Cole'a zabiłam -.-
Mam do was pytania.
1. Jak wam się podoba rozdział?
2. Co się stało Kirito?
To tyle!
Ninjago!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro