10. Edith!
Poszłam z Kirito do innego miasta. Zablokował swoich znajomych, aby nie mogli nas znaleźć, bo okazało się, że reszta też tu przybyła. Z Kirito mamy tyle wspólnego. Okazało się, że ostatnio zerwał ze swoją dziewczyną~Asuną. Dlatego że ona go oszukała. Ja natomiast opowiedziałam o moim byłym, którego imienia nie będę wymawiać(Sam Wiesz Kto XD).
-Co za kretyn ja ciebie bym nigdy nie opuścił- powiedział, ale chyba zdał sobie sprawę co takiego powiedział bo zrobił się cały czerwony na twarzy. Przez chwilę trwała cisza.
-Wiesz mam pomysł- powiedział i wziął mnie na ręce i gdzieś mnie niósł.
______________________________________
Edith
Rano spotkaliśmy się wszyscy razem w domu Silici. Ona sama nie chciała do nas dołączyć przez pewnego osobnika płci męskiej, a ta Skylor kleiła się do Kai'a jak nie wiem co! Oj nie będzie tak. Wszystko im ustawie w życiu na tip top. Będzie wszystko po mojemu albo nie jestem Edith Bucket*
Po naradzie, która wyglądała tak- Garmadon gadał, Kai i Sky to wiadomo, Lloyd patrzył spode łba, Cole zasną, Jay z Nyą se gdzieś poszli..... ( if you know what i'm mean) bo byli głodni,a Jay miał kilka monet, więc poszli do baru- zatrzymałam Kai'a i Lloyd'a.
-Muszę z wami pogadać! I nie sprzeciwiać się! Kai ty pierwszy! Zaprowadziła go do wcześniej przygotowanego pokoju przesłuchań.
-Kai! Do jasnej ciasnej co ty robisz!
-Co ja niby?-zapytał skołowany, ale nie ze mną te numery!
-Ty i Sky co do niej czujesz?-zapytałam wprost.
-Eh... na początku jak ją poznałem to była miłość... potem- tu wzią głęboki oddech- to zanikało, a teraz to mam mętlik w głowie.
-Silica?
-Ja... to jest tak, że chciałbym być przy niej, bo serce mi szybciej bije.
-Co zrobisz?- spytałam w nadziei, że załapie.
-Będę dalej ze Sky?- powiedział. Nie wytrzymałam i uderzyłam go gazetą.
-Nie! Masz być z Silicą! Ona cię kocha! O kogo prosiłeś fontannę?
-O Silicę.-szepnął.
-No to do boju kretynie! LLOYD!
Do pokoju wszedł Lloyd z kwaśną miną.
-Wiesz.... Maddi cię kochała, ale nie chcę, żeby była sama do końca życia. Wiesz nienawidzę cię za to co jej zrobiłeś, ale.... masz przy niej być, bo ta kwoka co z nią jesteś już pewnie ma kogoś. Lloyd... ona ci nie wybaczy... ona zapomni jeżeli dasz jej dobry powód.
Wstałam i wyszłam z pokoju. Usłyszałam tylko głośny krzyk Lloyd'a.
______________________________________
Kirito zaniósł mnie nad urwisko. Było tu pięknie. Usiedliśmy obok siebie. Nasze nogi dyndały nad przepaścią. Kirito położył swoją dłoń na moją.
-Wiesz....Maddi....-zaczął nie pewnie.
-Tak?-zacheciłam go swoim głosem.
-Bo... ja... Eh... powiem prosto z mostu. Ja lubię Cię i to bardzo.
-Wiesz... ja ciebie też.
Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Ta czerń pochłania mnie. Jesteśmy tak blisko, że stykamy się swoimi czołami. Kirito wpił mi się w usta. Takiego czułego i delikatnego pocałunku nigdy nie przeżyłam nawet z Lloyd'em. Z braku tchu oderwaliśmy się od siebie.
-Maddi kocham Cię i zawsze będę przy tobie- szepnął Kirito. Po czym znowu mnie pocałował.
______________________________________
Kai
Miałem już iść do Silici ale pomyślałem, że może mi się tak wydaje.... że ją kocham... może to chwilowe.... ale wiem jedno ze Sky muszę zerwać....
*Edith ożeniła się z Cole'em :P albo raczej Cole oświadczył się Edith i się pobrali
Okej to na serio ostatni rozdział dzisiaj bo aż mózg mi paruje. A i wybacz LadyCrazySnake ale musiałam dać Maddi x Kirito bo mam misterny plan. A tak ogólnie jak podoba wam się książka?
Ninjago!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro