Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18 "Potęga Światła i Tajemnicy cz.1"

Następnego dnia usiedli wspólnie zastanawiali się nad najważniejszą ze wszystkich spraw, czyli planowanie ataku na Łowców Tajemnic.

-Jak mamy niby to zrobić?

-Trzeba opracować taki plan, który nie będzie zbyt skomplikowany Carla. Poza tym, trzeba pomyśleć o tym, że mamy potomków, więc będzie troszkę łatwiej

-Jak to troszkę tato?

-Wiem Eweni, że jesteście dość potężni, ale być może to nam nie wystarczyć

-Zgodzę się z Lloydem. To poważna sprawa

-I dlatego twoja dziewczyna od kilku dni ich śledzi?

-Tak, Jay możesz już przestać z tymi głupotami na chwilę obecną?!

-Nie?

-Jay skarbie. Mój brat raczej wolałby trochę spokoju - Nya objęła ramionami swojego chłopaka

-Oj dobra dobra, już nie będę

-Wracając. Dowiedziałeś się Kai czegoś od Skylor?

-Tylko tyle, że planują coś zrobić na dachu kanału 6, ale nie wie dokładnie co

-Pożyjemy zobaczymy. Pamiętajmy jednak, że to nie będzie łatwa walka - dalej rozmyślali nad "niby" doskonałym planem działania.

⭐⭐⭐⭐

Morgana i jej brat planowali razem ze Shredderem kiedy wykonają swój plan.

-Już dzisiaj to się uda

-Nie mogę się tego doczekać droga siostrzyczko

-Dzięki, że będę mógł z wami pójść

-Nie ma za co Shredder. Poza tym, będziesz mógł pozbyć się tych żółwi

-Nareszcie, chwila na którą czekałem całe życie. Jest pewna rzecz o której Overlady wam nie powiedziała

-Jaka to rzecz?

-Bo więźniowie uciekli - Morgana i jej brat byli tym zaskoczeni

-Jak to uciekli?!

-Próbowałem ich powstrzymać, ale dostałem czymś w głowę i straciłem przytomność

-Dobrze, że go znalazłem i opatrzyłem te całą ranę

-Bardzo ci dziękuje Shredder, że zająłeś się raną mojego brata. Coraz bardziej cię lubię 

-To miłe z twojej strony

-Domyślam się, kto mógł mi to zrobić. 

-Rozpoczniemy w swoim czasie - cała trójka się zaśmiała, a Overlady z Nigelem tylko to obserwowali i postanowili pójść, by porozmawiać na osobności.

⭐⭐⭐⭐

Oboje mieli obawy co do ich planów i tego co chcą zrobić

-Naprawdę Dylan jest irytujący

-Dlatego go wtedy walnąłem w głowę, bo mnie denerwował, a teraz domyśla się, że to zrobiłem

-Myślisz Nigel, że cały ten ich plan się powiedzie?

-Oby nie Lenka. Mam nadzieję, że ich powstrzymają - byli zaniepokojeni tą całą sytuacją

-Boję się tego wszystkiego, aż za bardzo

-Ja też moja droga, ale ważne, że mamy przynajmniej siebie

-Racja. Szkoda, że Shredder nigdy się nie zmieni

-Jest jaki jest. On pragnie zabić żółwie i to wszystko. Pozbył się Hamato Yoshi, więc tylko te gady zostały jego celem, a co będzie dalej z nim to nie wiem

-Gdyby był po naszej stronie, mielibyśmy większą przewagę

-Faktycznie, ale i tak nie dołączyłby do nas. On woli tylko zabijać, siać terror i nic więcej

-Co my z tym zrobimy?

-Sam nie wiem - myśleli co mają z tym wszystkim zrobić.

⭐⭐⭐⭐

Lloyd myślał nad planem, ale nie wiedział, jak to ma wyglądać.

-Ty nie wiesz co zrobić, prawda?

-Oczywiście, że wiem

-Kłamiesz tato, ty nie wiesz co zrobić

-Eweni ma rację kochanie. To wszystko cię przerasta

-Masz rację, ale jestem liderem, więc muszę coś wymyślić

-A nie sądzisz, że Rafi powinien dowodzić w czasie tej walki - zielony ninja był zaskoczony propozycją swojej córki

-Chcesz powiedzieć, że Rafael ma poprowadzić nas na te bitwę?

-Tak tatusiu. Jego mowa przekonała nas wszystkich. Poza tym jest potomkiem jednego z Władców Magictopii - blondyn pomyślał o tym

-Dobry pomysł córeczko. W końcu też jesteś potomkinią, więc się zgadzam - blondynka przytuliła się do taty

-Dziękuje, naprawdę on sobie z tym poradzi - Eweni uśmiechnęła się do swojego ojca. Wiedziała, że Rafi będzie dobrym liderem podczas tej trudnej walki.

⭐⭐⭐⭐

Nico razem z Justine szukali w piwnicy paru broni potrzebnych do starcia z Łowcami Tajemnic.

-Musi coś tu przydatnego być

-Tutaj jest taki straszny bałagan, że nie da się tu niczego znaleźć

-Lloyd powinien trochę posprzątać. Przynajmniej byłby tutaj porządek - w końcu coś znalazła ciekawego

-Co to jest?

-Nie wiem, jakieś miecze - w końcu żółtowłosy rozpoznał te miecze

-To miecze Donniego i Rafiego, których użyli do zabicia Gesteli

-Więc wspólnie tego dokonali?

-Tak, ale po co Donnie wyniósł te miecze tutaj?

-Nie mam pojęcia. Musimy go o to spytać - oboje wrócili na górę, żeby rozwiązać sprawę tych mieczy.

⭐⭐⭐⭐

Gdy doszli do salonu zauważyli Rafiego i Donniego siedzących na kanapie, więc mieli okazję rozwiązać ten problem

-Możesz nam coś wyjaśnić Donny?

-Niby co?

-To - pokazała im dwa miecze. Rafael spojrzał na bronie, a potem na niego.

-Dlaczego ona ma nasze miecze, jak powinniśmy mieć je przy sobie?

-Zaniosłem je do piwnicy

-Czemu to zrobiłeś?

-Bo pomyślałem, że już nie będą nam potrzebne - Rafi był początkowo na niego wściekły i chciał go walnąć w policzek, ale po chwili namysłu opuścił rękę i westchnął.

-Mogłeś mi o tym powiedzieć

-Wiem przepraszam. Nie chciałem tego przed tobą ukryć. Bałem się, że jak się o tym dowiesz, to będziesz wtedy zły na mnie

-Nie martw się. Nie jestem wściekły na ciebie - po chwili czarnowłosy przytulił żółwia do siebie, a on odwzajemnił uścisk przyjaciela i obaj wzięli swoje miecze do ręki

-Użyjemy ich do walki - byli teraz bardziej pewni wygranej niż wcześniej.

⭐⭐⭐⭐

Po godzinie wszyscy byli w salonie, by ostatecznie rozwiązać wszelkie wątpliwości.

-Po ostatnich wydarzeniach, które się wydarzyły zrozumiałem, że....nie dam rady być liderem w czasie tej bitwy. W końcu to nie nasza walka, tylko potomków, więc postanowiłem, że to potomkowie z Rafaelem na czele pójdą pokonać Łowców Tajemnic - z jednej strony byli zachwyceni tym pomysłem, ale z drugiej strony troszkę zaskoczeni

-A co z nami?

-Tym razem Zane mój skarbie, nie będziecie mogli z nami pójść. Chyba, że ktoś będzie chciał - srebrnowłosa objęła swojego narzeczonego ramieniem. Rafi spojrzał na rudowłosą chcąc się dowiedzieć pewnych informacji

-Czego się dowiedziałaś Skylor?

-Wiem tylko tyle, że na dachu jakiegoś budynku planują coś, co czym my nawet nie wiemy. Myślałam początkowo, że to chodzi o dach kanału 6, ale okazało się, że to nie tam tylko zupełnie gdzieś indziej

-To trzeba sprawdzić co

-Nie martw się tym Rafi. Goldi i reszta animatroników mają na nich namiary, więc się w razie czego dowiemy

-Bądź z nimi w kontakcie Springi. Jeżeli chcą zrobić coś co sprawi zagrożenie dla świata, trzeba będzie jak najszybciej interweniować

-Ale co będzie jak się nie uda?

-Nawet tak nie mów Ewka. Trzeba wierzyć, że się uda. Skoro nadzieja mi pomogła przetrwać to pomoże nam i tym razem. Przynajmniej taką mam nadzieję - nie miał czarnowłosy żadnych wątpliwości, że to nie będzie łatwe.

⭐⭐⭐⭐

Kai i Skylor w końcu mogli ze sobą porozmawiać na osobności.

-Tyle czasu cię nie widziałem, że nie mogłem bez ciebie wytrzymać

-Co, Jay znowu ci dokuczał?

-A żebyś wiedziała, że tak. Ciągle mnie denerwował i drażnił bez przerwy

-Cały on. Zachowuje się jak dziecko

-Dokładnie - oboje się zaśmiali. Brunet planował od dawna coś bardzo ważnego

-Pomyślałem, że skoro już wróciłaś, to chciałem cię o coś zapytać moja droga

-Tak Kai - chłopak pokazał jej przepiękny złoty pierścionek z pomarańczowym szafirem

-Skylor moja kochana, czy wyjdziesz za mnie? - dziewczyna była w szoku, ale jednocześnie zachwycona

-Pewnie, że tak - założył jej obrączkę na palec, objęli się i pocałowali. Dawno ze sobą tego nie robili, więc mogli nadrobić stracony czas.

⭐⭐⭐⭐

Rafael wciąż się zastanawiał nad jedną rzeczą, gdy zajrzała do niego Justine.

-Co porabiasz?

-A nic, tylko się zastanawiam nad pewną sprawą

-Jaką?

-Chodzi o to jak mam uwierzyć w siebie?

-Co masz na myśli? - usiadła obok niego

-Bo ja potrafię uwierzyć w innych, ale w siebie tak trochę tylko i nie wiem czy sobie poradzę - położyła rękę na jego ramieniu

-Poradzisz sobie z tym na pewno. Trzeba po prostu udowodnić samemu sobie, że jesteś kimś więcej niż tylko królem karnawału czy potomkiem Władcy Światła. Jesteś sobą i to jest najważniejsze

-Tak myślisz?

-Tak i dasz sobie radę. Ja i pozostali potomkowie wesprzemy cię w tej walce najlepiej jak tylko się da - czarnowłosy ją przytulił do siebie

-Dzięki Justine. Jesteś wspaniała

-To ty jesteś wspaniały, ale dzięki za komplement. To miłe z twojej strony

-Damy radę ich pokonać, jestem tego pewien - Rafi miał dużą wiarę w swoich przyjaciół, ale teraz zyskał coś więcej, wiarę w samego siebie. Wierzył, że pokona złych Łowców Tajemnic i raz na zawsze zakończy to co chciał kiedyś dokonać jego ojciec.

C.D.N.

Czarna_Kocia dzięki za wiarę we mnie. 3 rozdziały jednego dnia bez ciebie nie dałabym rady. Jesteś kochana

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro