Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11 "Poświęcenie dla Dobra Wszystkich"

https://youtu.be/j_y3i3EHR7E

W kryjówcę Shreddera, On, Overlady i Nigel, ucieszyli się z tego, że rozpoczęli wspólny plan przejęcia władzy nad światem, wtedy Overlady wpadła na bardzo niekczemny pomysł, -Słuchajcie mnie uważnie, każdy z nas ma swoich wrogów i dlatego wpadłam na pewien pomysł - powiedziała Overlady, -No to słuchamy - powiedzili jednocześnie Shredder i Nigel, -A więc zrobimy tak, porwiemy Diaxy, za pomocą swoich mocy, przeniosę tu z Ninjago ich dzieci, a na dodatek Ty Shredder porwiesz April i będziesz mieć haczyk na żółwie, bo o ile dobrze wiemy, "ten w fioletowej bandanie na łbie", ją kocha - powiedziała Overlady, -Chwila moment, a co ze mną? - zapytał się Nigel, -Nigel, spokojnie, to jest część 1 naszego planu, w 2 części naszego planu, zmusimy żółwie, ninja i ptaki, aby się poddały, w zamian za życie naszych zakładników, Jeżeli oni się nie poddadzą, to na ich oczach zabijemy całą czwórkę, a Ty Nigel porwij Diaxy, ja się zajmę ich dziećmi, a Shredder April - powiedziała Overlady, -A może tak dla naszego bezpieczeństwa, porwać jednego z żółwi? -zapytał się Shredder, -Hm... to dobry pomysł, tylko pytanie drzmi, którego z nich - powiedziała Overlady, -Ja wiem którego - powiedział Shredder, -O którym z nich myślisz? - zapytali się oboje, -No, cóż myślę o Donatello - powiedział Shredder, -Doskonale - powiedzieli oboje, -A wybrałem Donatello, dlatego, że jest dla Nich najcenniejszy, bo wymyśla dla nich plany i gadżety, które nie raz ratowały im skorupy - powiedział Shredder. Wszyscy w trójkę zaczęli się podle śmiać.

Cała czwórka żółwi poszła na patrol, -Słuchajcie, rozdzielamy się, idziemy parami i sprawdzamy czy nic złego się nie dzieje, jeżeli coś się będzie działo niepokojącego, to dzwonimy się na nasze N-fony i zawiadamiamy pozostałych w kryjówcę. - powiedział Leo, -To ja idę z Donnym - powiedział Raph, -To w takim razie, ja idę z Leo - powiedział Mikey i się rozdzielili. Nie wiedzieli jednak, że Tygrysi Pazur i Rybiryj wszystko słyszeli i widzieli i poszli za Raphem i Donnym.

Donnie ze swoim bratem, skakali po dachach i patrolowali teren. W pewnym momencie na ich drodze stanęli Tygrysi Pazur i Rybiryj. -No Raph, ponoć tęskniłeś za brutalną walką, więc teraz masz idealną okazję -powiedział Donnie, -Właśnie widzę i długo na to czekałem - powiedział Raph, -To sobie jeszcze troszeczkę poczekasz Raphaelu - powiedział Rybiryj i go zaatakował. Donnie chciał ruszyć na pomoc Raphowi, ale Tygrysi Pazur złapał go za prawą rękę. -Puszczaj mnie ty wyleniały kocurzę - powiedział Donnie, -O nie, nic z tego, teraz pójdziesz ze mną - powiedział Tygrysi Pazur i zaczął go szarpać, Donnie próbował się uwolnić, ale nic mu to nie dało. Raph odepchnął Rybiegoryja, którego jakimś sposobem pokonał. Raph widząc, jak Tygrysi Pazur porywa Donniego, ruszył mu na pomoc. Tygrysi Pazur się bardzo wściekł i rzucił Donnym prosto w dach. Donnie oberwał mocno w tył swojej skorupy. Raph się wściekł i rzucił się na Tygrysiego Pazura, a on bez problemu, złapał Go za prawą nogę i z całej siły rzucił nim o ścianę sąsiedniego budynku. Donnie wstał i chciał ruszyć na pomoc swojemu bratu, ale drogę zablokował mu Rybiryj, który rzucił w Niego jakimś proszkiem, od razu zaczęły Go bardzo boleć oczy, ledwo stanął na nogach. W pewnym momencie zaczął się kwiać i po prostu upadł. Tygrysi Pazur i Rybiryj, zabrali nieprzytomnego Donniego prosto do kryjówki Shreddera. Raph wstał na nogi, poszedł na miejsce, gdzie wcześniej walczył z Rybijryjem, ale nikogo tam już w wtedy nie było i zrobiło mu się bardzo przykro, -Co ja najlepszego zrobiłem!!! - krzyknął Raph. Wyciągnął swój N-fon i zadzwonił do Leo.

Rozmawiali ze sobą 5 minut. Potem wrócił do kryjówki, by powiedzieć o tym pozostałym.

W tym samym czasie Nigel zobaczył chodzącą po ulicy Diaxy. Zaszedł Ją od tyłu i uderzył Ją bardzo mocno w głowę. Od razu upadła, więc on już mógł Ją zabrać do kryjówki Shreddera.

April wyszła na chwilę z kryjówki, bo wszystkim zachciało się pizzy. Akurat gdy była blisko wejścia do kryjówki, została napadnięta i porwana przez samego Shreddera i on zabrał Ją do swojej kryjówki.

W tym samym czasie w kryjówcę żółwi. Leo i Mikey czekali na Rapha. Po 2 minutach do kryjówki, wszedł cały poobijany i ledwo trzymający się na nogach Raph. -Co się stało? - zapytał się Mikey. -No ja widziałem jak, Tygrysi Pazur porwał Donniego, ale ja...ja...ja nie dałem rady, ja...ja przepraszam to wszystko moja wina - powiedział Raph i zaczął płakać, -Raph, to nie twoja wina, spokojnie uratujemy Donniego - powiedział Leo i przytulił Rapha. Mikey zrobił dokładnie to samo co Leo. -Raph, wiem doskonale co czujesz - powiedział Nico, -Co masz na myśli? - zapytał się zapłakany Raph, -Lloyd, pamiętasz, jak Ci mówiłem, że Nigel zabił mi całą rodzinę - powiedział Nico, - Tak, pamiętam - powiedział Lloyd, -Prawda jest taka, że... że to wszystko stało się przezemnie - powiedział Nico i się zasmucił, - Dlaczego? - zapytał się Lloyd, -Bo nie umiałem ich ochronić przed nim. Tamtego dnia bawiłem się jak zwykle ze swoim rodzeństwem, a rodzice nas pilnowali, gdy nagle zjawił się Nigel. Wszyscy z nim walczyliśmy, ale  bezskutecznie, po czym zabił mi rodzeństwo. Potem Nigel ruszył w moją stronę, by zrobić to samo co z moim rodzeństwem, ale rodzice mnie obronili przed nim. Powiedzieli mi, że On jest bardzo niebezpieczny i muszę być ostrożnym i mnie ukryli. Nagle Nigel ruszył w stronę moich rodziców i chciał Ich zabić. Musiałem tylko Ich ochronić, ale wtedy po prostu tego nie zrobiłem, bo się wtedy za bardzo bałem. Nigel zadał dużo ciosów moim rodzicom, aż Oni nie żyli. Pozostało mi tylko patrzeć jak cała moja rodzina umiera, tylko dlatego, że nie pomogłem mojej rodzinie. Odleciałem wtedy z stąd, licząc na to, że znajdę miejsce, gdzie poczuje się bezpieczny. Znalazłem się wtedy w Rio De Janeiro i tam poczułem się bezpieczny, poznałem nowych przyjaciół i znalazłem nowy dom. Ale nigdy nie zapomnę tego, że tamtego dnia się bałem, że wtedy Im nie pomogłem i dlatego, że jestem jednym wielkim tchórzem, bo oni zginęli z mojej winy - powiedział Nico i zaczął płakać, -To nie była twoja wina, Nico, byłeś mały i nie mogłeś pomóc, wiem i nie jesteś wielkim tchórzem - powiedział Pedro, -Naprawdę? - zapytał Nico, -Tak, l dla mnie Ty jesteś i zawsze wielkim bohaterem - powiedział Pedro, -Dzięki, Pedro - powiedział Nico, -Od czego są najlepsi przyjaciele - powiedział Pedro, -Sorry, że przerwę, ale czy ktoś widział Diaxy, bo Ona odemnie nie odbiera od godziny - powiedział zdenerwowanym głosem Lloyd, -Nie ja nie widziałem - powiedział Mikey. -Chwila, a gdzie jest April, czy ktoś Ją widział? -zapytał się Leo. -Hm..., to trochę dziwne, Donnie został porwany, Diaxy zniknęła i April też, Leo, myślisz o tym samym co ja? - zapytał Raph. -No myślę o tym, o czym Ty myślisz - Leo nie zdążył skończyć tego, co chciał powiedzieć, bo nagle włączył się telewizor. Na jego ekranie zobaczyli związanych Donniego, April i Diaxy. W pewnym momencie, Lloyd dostrzegł, że obok Diaxy są jego dzieci. Na ekranie pokazał się Shredder. -Witajcie żółwie i nie tylko, patrzcie kogo my tutaj mamy. Zdaje mi się czy chcecie ich odzyskać. Jeżeli wam ich życie miłe, to spotkajmy się na dachu kanału 6, za pół godziny i mają być wszyscy bez żadnych wyjątków. Jeżeli się nie pojawicie, to więcej ich żywych nie zobaczycie. A teraz dam wam małą zachętę. Po czym Shredder przesunął Donniego, do siebie i swoje szpony podłożył prosto pod Jego szyję. Z oczu Donniego poleciały łzy. Chciał im coś powiedzieć, ale Shredder związał jego bandane na Jego ustach i nie mógł nic powiedzieć. W tym momencie telewizor się wyłączył. -A to drań z tego Shreddera - powiedział Pedro, -To może mieć związek z ich planem, który już Oni rozpoczęli - powiedział Rafael, -Tylko co my teraz zrobimy? -zapytała się Karai, Lloyd upadł na kolana i zaczął krzyczeć i płakać - Nie!, tylko nie moja Diaxy!, Ona jest w ciąży - powiedział zapłakanym głosem Lloyd, -Lloyd, dobrze wiem co teraz czujesz - powiedział Leo, który sam marwił się o Donniego. -Ej, mam pewien pomysł. Idziemy na dach kanału 6 i ich uwalniamy - powiedział Raph. Wszyscy się z nim zgodzili. Po czym wyszli z kryjówki i poszli na dach. 

Bardzo szybko dostali się na dach kanału 6. Tam od razu zobaczyli Shreddera, Overlady i Nigela razem z ich zakładnikami. Donnie próbował im powiedzieć, że to jest pułapka, ale za bardzo nie mógł. -No coż jak widzę, przybyliście wszyscy - powiedziała Overlady, -Tak, wszyscy, a teraz ich uwolnij - krzyknął wkurzony Leo, -Sorry, ale nie mogę, umowa jest inna, a brzmi ona tak. Poddajecie się i wyrzucacie swoją broń, ale dala od siebie, to ich puszczamy wolno - powiedziała Overlady, -A co jeżeli się nie poddamy? - zapytał Raph, -No cóż drogi Raphaelu, jeżeli się nie poddacie, to oni umrą na waszych oczach - powiedziała Overlady, -Czyli, że nie mamy innego wyboru - powiedział Nico, -No chyba, że ktoś z was, poświęci się na nich wszystkich - powiedział Shredder, -Ja to zrobię - powiedział Raph. Lloyd stanął przed Raphem, wysunął prawą rękę, żeby go zablokować. -Lloyd, Co ty wyprawiasz? - zapytał Raph, -Nie mogę Ci pozwolić, byś się za nich poświęcił - powiedział Lloyd, -A to niby czemu?, skoro tam jest mój brat - zapytał Raph, -Bo ja się za was wszystkich poświęce, za równo za tych, których oni mają i za was, którzy tu stoicie obok mnie - powiedział Lloyd, -Lloyd nie możesz, wiesz co w tym momencie teraz zrobisz? - zapytał Kai, -Kai wiem i nie mam innego wyboru, jak się dać pokonać  Mrocznemu Władcy, zrobię to z miłości do was, do mojej rodziny i całego świata. Wiem, dobrze, że Mroczny Władca wygra, ale nie mam innego wyboru - powiedział Lloyd, a z jego oczu poleciały łzy. Po czym spojrzał głęboko w oczy swojej ukochanej żony, dostrzegł, że z Jej oczu lecą łzy. Patrząc się na jej twarz powiedział: Overlady, jestem twój. 

Overlady zaczęła się śmiać, gdyż wiedziała, że udało Jej się wygrać, bo Lloyd się po prostu poddał. Zniknęła i pojawiła się za jego plecami. Chwyciła katanę Leo i na oczach wszystkich przebijając jego serce, wbiła katanę Leo prosto w jego plecy, po czym jednym energicznym ruchem, wyciągnęła zakwawioną katanę. Lloyd padł martwy prosto przed nogi żółwi. Overlady rzuciła zakwawioną katanę prosto pod nogi Leo. Leo podniósł zakwawioną katanę i zaczął gorzko płakać. Overlady zniknęła i pojawiła obok Shreddera i kazała mu uwolnić wszystkich zakładników włącznie z Donatello. Shredder nie był tym faktem zachwycony więc, na oczach żółwi i pozostałych swoimi szponami zranił Donatello prosto w skorupę, zadając mu jeden, ale bardzo potężny cios. Donatello od razu upadł na kolana. Overlady, Nigel i Shredder zniknęli zostawiając zakładników wolnych. Leo, Mikey i Raph pobiegli prosto do Donniego, uwolinili Go, a Raph wziął Go na swoje ramiona. Kai razem z pozostałymi ninja uwolnił April, Diaxy oraz Jej dzieci. Załamana Diaxy pobiegła prosto do martwego ciała Lloyda. Wtuliła się w niego najmocniej jak potrawiła i zaczęła płakać. -Nie! Tylko nie Mój ukochany Lloyd - krzyknęła Diaxy zalana łzami. Leo podszedł do Diaxy i klępnął Ją po ramieniu. -Choć Diaxy, wracamy do kryjówki - powiedział Leo i się lekko "uśmiechnął". Morro podszedł do ciała swojego młodszego brata i wziął Go na ramiona. Mikey rzucił dwiema mini bombami dymnymi i wszyscy zniknęli.

Gdy tylko przyszli do kryjówki. -Sensei - krzyknęli: Leo, Raph i Mikey. -Moi synowie, co się stało? - zapytał Splinter, -A chcesz dłuższą czy krótszą wersję - powiedział Mikey. -Michelangelo! Ty mi z tymi wersjami tutaj nie wyskakuj, tylko mów co się stało - powiedział Splinter, -Sensei, ja powiem. Donnie, April, żona Lloyda i Jego dzieci, zostali porwani przez Shreddera, Overlady i Nigela. Ruszyliśmy im na pomoc, ale okazało się, że na dachu kanału 6, to była jedna wielka pułapka. Niestety szlachętny Lloyd, poddał się bez walki, by wam wszystkim uratować życie i zapłacił za to najwyższą cenę, został zabity moją kataną - powiedział Leo i pokazał swoją zakwawioną katanę mistrzowi Splinterowi. -No i sensei, po Jego poświęceniu, wszyscy byli wolni, ale Shredder musiał nam zadać cios i zranić poważnie tył skorupy Donniego, potem Oni wszyscy zniknęli - powiedział Raph. -Raphaelu, gdzie jest Donatello? - zapytał Splinter. -Sensei, mam Go na moich ramionach, jest nieprzytomny, a z Jego skorupy leci obfity strumień krwi... Sensei, błagam ratuj - powiedział załamany Raph. -Raphaelu, połóż Donatella w moim dojo - powiedział Splinter. -Hai Sensei, już tam Go niosę - powiedział Raph i zaniósł Donniego do dojo. Splinter od razu tam, pobiegł i używając swoich mantr, zaczął Go leczyć. 

W tym samym czasie, pozostali siedzieli w dużym pokoju. Każdy z nich wylewał łzy. Nikt nie myślał o nikim innym, jak tylko o Lloydzie i Jego wielkim poświęceniu. Każdy się załamał, a ninja chcieli tylko jednego. Zemścić się na Overlady, za śmierć Lloyda. Diaxy od środka aż się gotowała na myśl o tym, że jako ninja nie mogą się mścić. Nie tylko Ona, była wściekła. Każdy z ninja od środka się wściekał. Nico nie mógł sobie wybaczyć tego, że nie mógł ochronić Lloyda. Obiecał sobie, że wyrówna rachunki z Nigelem i pomści swoją rodzinę i Lloyda. 

Nagle z dojo, wybiegł zapłakany Raph i z całej siły wtulił się w objęcia Leo. -Raph'ie, co się stało? - zapytał Leo. -Leo'ś, Donnie... On... nie ja tego nie powiem - powiedział zapłakany Raph. -Proszę Cię Raph'ie, powiedz co jest z Donnym? - zapytał Leo. -Bo Donnie... On... umiera - powiedział załamany Raph i zaczął ryczeć.

C.D.N.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro