2.Nowy ninja
*Kai*
Siedze przy jej łóżku już kolejny dzień i nie chce odejść. Bardzo chce, żeby się obudziła, ale mam coraz mniej nadziei. Ma takie piękne oczy. Zaraz co ? Kai ogarnij się. Ta dziewczyna jest jak każda inna. Z rozmyśleń wyrwał mnie cichy jęk. Spojrzałem w kierunku dziewczyny a wtedy ona się obudziła. Nie wiedziałem co robić i pobiegłem po chłopaków.
* Angela *
Obudziłam się z bólem głowy. Jednym okiem widziałam część pomieszczenia w której byłam a drugim twarz przystojnego bruneta. Kiedy zobaczył, że otworzyłam oczy zarumienił się i wybiegł z pokoju. Zaraz co mi się tak wogóle stało. A tak moja noga... Przyłożyłam do niej ręke i wyobraziłam ją sobie zdrową. Po chwili poczułam jak rana goi się i zupełnie znika. Położyłam się spowrotem na łóżku, kiedy do pokoju wbiegło pięciu chłopaków.
- Cześć - powiedziałam i uśmiechnełam się.
- Twoja noga... - zaczął brunet.
- Nie wiem jak, ale jest już zdrowa.
- Dobra zastanowimy się nad tym później - powiedział zielonooki blondyn.
- No dobra. Ja jestem Angela a wy?
- Ja jestem Kai a to Jay (rudy), Cole (człowiek), Zeyn (ninjadroid) i Loyd (zielonooki blondyn).
Kai. Ładne imię pomyślałam.
- a gdzie pracujecie? - spytałam.
- jesteśmy ninja!- odpowiedział Jay.
- Cicho!!! - krzyknął Loyd - nie wiemy czy można jej zaufać.
- No weź- powiedział Kai- ona chyba też jest ninja. - zwrócił się do mnie - jesteś ninja?
- taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak - odpowiedziałam.
- a masz jakąś moc ?! - spytał Jay z dziecięcym uśmiechem na twarzy.
- tak jakoś sześć. A co? - spytałam zdziwiona pytaniem.
- Zaraz, zaraz. Ty nie możesz mieć sześciu mocy - zaczął znów Loyd - ja jestem najsilniejszym ninja a mam dwie!
- No sorry, ale to nie moja wina!
- No to udowodnij, że masz te sześć mocy.
- Loyd, daj spokój. Dopiero co się obudziła. - powiedział z troską w głosie Kai.
- N-nie, dam radę. Chymmmmmmmmm. Co by wam pokazać.
Na początku stworzyłam z ziemi małą górkę potem stworzyłam na niej lód i rozłupałam całość błyskawicą poczym spaliłam prawie całe, a na koniec stworzyłam kpta z niczego.
- Dobraaaaa - masz pięć mocy w tym cztery naszej piątki, ale jaka jest niby ta piąta moc!?
- jeślj chcesz wiedzieć to mnie ciachnij nożem.
- dobra. - powiedział i mocno przeciął mi skóre mieczem.
Skupiłam się na tym jak to miejsce wyglądało kiedy było zdrowe i uleczyłam się.
- I tak mnie nie pokonasz!!! - wrzasnął Loyd i wyszedł z pokoju.
- Loyd czekaj! - zawołał za nim Zayn i wszyscy pobiegli za nim.
Byłam wycięczona używaniem mocy i zasnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro